optymistka // odwiedzony 12184 razy // [gas_werk szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
01:52 / 23.10.2001
link
komentarz (2)
Hej ludzie!Chyba zapomnialam napisac ,ze optymistki juz nie ma:,0)...nie..nie popelnila samobojstwa:,0)...po prostu stal sie cud i optymistka nabrala checi do zycia......cieszy sie kazda chwila i calym swoim zyciem...wprawdzie mysli o swojej fatalnej przeszlosci,ale teraz dopiero zauwazyla ile ja to nauczylo....bardzo duzo:,0)niewiadomo od kogo,lub od czego otrzymala intuicje:,0)wrazliwosc,milosc do zycia i do swiata...do ludzi:,0)terazniejszosc...i wiele ,wiele innych spraw.moze jeszcze nawet wszystkiego nie odkryla....no wiec optymistka juz wiecej nie napisze....po pierwsze juz jej nie ma a po drugie po co:,0),0),0),0)musialaby codziennie pisac ,ze zycie jest piekne i chynaa znowu stwierdzilaby ,ze jest monotematyczna i nudna.....moze normalnosc jest nudna...nie wiem:,0)...ale to najpiekniejsza rzecz......trzymacie sie ludzie normalnosci,wewnetrznej rownowagi...i nie popadajcie w skrajnosci...w szczegolnosci takie jak moje........zycie to najcenniesza rzecz jaka posiadacie...nawet jezeli niektorzy z was w to nie wierza...to cos chyba musi w tym byc..skoro pisze to byly samobojca.....ZEGNAM:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)..............
Z W Y C I E Z Y L A M



00:23 / 20.09.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj dowiedzialam sie , ze ktos kogo nawet nie znam chce popelnic samobojstwo.Chociaz nie znam tej osoby chcialabym cos zrobic , zeby nie odbierala sobie zycia,czuje sie bezsilna........To bez sensu sama chce popelnic samobojstwo , ale nie chce , zeby inni to zrobili.......calkiem bez sensu.....Sama chce innym pomoc , chociaz nie rozumiem dlaczego inni sie o mnie martwia i chca mi w jakis sposob pomoc.......Dzisiaj znowu snil mi sie koszmar......ciekawa jestem kiedy zaczne miec normalne sny.....wlasciwie to koszmary powoli staja sie dla mnie normalnoscia.....no coz....no i chyba nic poza tym w dniu dzisiejszym......
01:37 / 19.09.2001
link
komentarz (1)
Jakies smutne te dzisiejsze wpisy....musze cos napisac optymistycznego , w koncu jestem optymistka,,,,,tylko , ze ja nie mam nic optymistycznego do napisania niestyty....coz.....a nie jest jedna rzecz , za tydzien zaczynaja sie treningi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)znowu beda nowi i znowu bede mogla ich prac jak nalezy:,0),0),0),0),0),0),0),0)ale fajnie:,0),0),0),0),0),0)znowu beda partrzec zszokowanym wzrokime na mnie i bedzie im wstyd , ze ich kobieta leje:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)fajnie.......No to napisalam cos optymistycznego , teraz kolej na to co zwykle....coz dzisiaj bylam na spacerze z psami znowu za duzo myslalam , oczywiscie niczego nie wymyslilam.......mam ochote juz teraz sie poddac i skonczyc to co zaczelam kilka lat temu i tak nie jestem w stanie wyjsc z tego bagna chyba jest too late,ja nie potrafie sobie pomoc inni ludzie tez nie , leki tez nie , wiec widze tylko jedno wyjscie....oprocz tego stare czasy wrocily , nagle zyletki znowu zaczely sie mnozyc w moim pokoju,myslalam , ze jestem na to za stara , ale widocznie nie...........nic wiecej nie napisze , bo zdoluje wszystkich nlogowiczow ,ktorzy to zajrza.........
00:58 / 18.09.2001
link
komentarz (1)
Siedze przed monitorem juz od 20 minut i zastanawiam sie co napisac......nawet pomyslslam sobie ,zeby lepiej dzisiaj nic nie pisac, moze jak bede miala lepszy dzien,a bedzie takie dzien?A wlasciwie to dzisiaj byl calkiem niezly dzien,jutro pewnie bedzie jeszcze lepszy.......dzisiaj zabralam sie znowu za trenowanie,,,,niestety na razie w warunkach domowych , bo nie moge dodzwonic sie do trenera.Wyprobowalam swoje nowe rekawice na worku....hmmmm......sa super!!!!!!z takimi rekawicami to chyba z kazdym wygram;;;,0),0),0),0),0)oczywiscie zartje,bez przesady:,0)Dzisiaj zabralam sie za nowa ksiazke, niestety "Wyznan" sw .Augustyna nie jestem w stanie strawic...nie wiem, z ktorej strony to jest jedno z wazniejszych dziel filozoficznych....natchnienie wielu slawnych filozofow....pojecia nie mam z ktorej strony , ciagle tylko bog i bog......zyciorys i niewiele poza tym...Dzisiaj zabralam sie za ksiazke pt."O sztuce milosci" Ericha Fromm ....calkiem calkiem ciekawa ksiazka , przynajmniej filozoficzna...no i w ogole interesujaca.Kiedy przeczytalam tytul , pomyslalam , ze to bedzie albo zboczona kisazeczka:,0),0),0),0),0),albo malo ciekawa , a tu sie okazalo , ze autor porusza wiele problemow filozoficznych,,no i chyba psychologicznych tez.....pewnie dzisiaj ja skoncze , bo nic ciekawego nie mam do zrobienia, prawie nikt nie napisal, wiec nawet nie moge odpisac na maile:(((((((((((A poza tym ostatnio noc i sen kojarzy mi sie niezbyt przyjemnie , wiec chcialabym maxymalnie przedluzyc dzien......znowu koszmary , na szczescie/niestety tym razem zwiazane z katastrofa w USA...wczoraj naogladalam sie za duzo reportazow na ten temat i efekt byl taki ,ze snilo mi sie , ze napadli mnie terrorysci na lotnisku, pozabijali wiekszosc ludzi , mnie trafili w reke , reka mi odpadla , a potem jak juz wrocilam do domu zapomnialam ja wlozyc do lodu i mama na mnie nawrzeszczala , ze juz nie mozna jej przyszyc......nie ma jak koszmary senne.....zamiast ogladniecia jakiegos horroru ja moge po prostu zasnac:,0),0),0),0),0),0)
a tak w ogole to.....wstyd mi,ze tak gardze zyciem....naprawde....wczoraj ogladalam reportaz i widzialam jak ludzie uwiezieni w World Trade Center , rozpaczliwie machali bialymi chustami....wygladalo na to , ze bardzo , ale to bardzo chcieli przezyc ta katastrofe....a ja.....ciagle tylko o tym , zeby sie zabic......niesprawiedliwe....oni chcieli zyc, ale zgineli....ja nie chce zyc ale zyje......................ale przeciez swiat nie jest sprawiedliwy..............
Wczoraj stwierdzilam , ze boje sie sama siebie.....to chyba niedobrze, bardzo,bardzo niedobrze....moge pod wplywem chwili popelnic samobojstwo, a potem bede tego zalowac....nie juz nie bede zalowac , bo bede martwa!.....!.......!........!........!........!........!......!......!.......!.......!.......!......!mam sie smiac czy plakac?????Coz , no coz, no coz, znowu nie wiem,znowu pogubilam sie w tym wszystkim....dla wiekszosci ludzi to oczywiste....ale nie dla mnie......nie wiem, no wiem naprawde boje sie isc spac....za duzo mysle, sny koszmarne....o przeszlosci sa najgorsze.......bo to nie tylko sny to zdarzylo sie naprawde.........................................................................ten szosty lek antydepresyjny nadal nie dziala....a co potem bedzie siodmy????, pozniej osmy????ile istnieje roznych lekow antydepresyjnych???????????
Nie wiem wczoraj kiedy ogladalam ten reportaz pewien Polak,ktory dokladnie widzial co sie dzialo , bo ogladal to wszystko przez teleskop z sasiedniego budynku, przezyl szok,gleboki szok......tak sie zastanawiam czy gorszym szokiem jest byc swiadkiem czegos takiego, czy uczestniczyc we wlasnej katastrofie np. probie samobojczej.......przynajmniej tamten facet nie ma nic na sumieniu, to wszystko nie zdarzylo sie z jego winy....a czlowiek , ktory stoi na granicy zycia i smierci z wlasnej woli......nie moze stwierdzic , ze to nie jego wina, wszystko jego wina!!!!!!wszystko moja wina.........!coraz okropniejsze rzeczy pisze w tym nlogu..............to chyba niedobrze.....


01:00 / 17.09.2001
link
komentarz (1)
Hmmmm......chcialabym napisac cos w koncu optymistycznego w swoim nlogu, ale nie wiem co...przed chwila przeczytalam sobie wpisy z pobytu w Szwecji,nie wiem....wydawalo mi sie , ze to najnormalniejsza czesc mojego nloga, ze nie ma tam nic chorego, ani nic na temat samobojstwa itp.....ale niestety chyba , mialam niewlasciwe wyobrazenie tego co tak naprawde tam napisalam....ta czesc nloga jest prawie tak samo chora jak cala reszta....ciekawa jestem co normalny czlowiek ,ktory przeczytal chcociazby jeden wpis mysli sobie o mnie.......,nie sadze , zeby cos pozytywnego.......Dzisiaj zastanawialam sie nad tym kiedy jestem soba, czy wtedy gdy jestem w miare szczesliwa, nie mysle o samobojstwie , nie mam ochoty na alkohol , trenuje , czytam i maluje....czy moze wtedy gdy zamieniam sie w Autodestrukcje,glownie mysle o samobojstwie itp.trenuje tylko po to , zeby dostac , albo kogos pobic , no i w ogole jestem nastawiona do wszystkiego negatywnie....wlasciwie nie wiem kiedy jestem soba , przez wieksza czesc roku jestem Autodestrukcja.....a przez 2 miesiace szczesliwym czlowiekiem....No wiec czy jestem soba tylko przez dwa miesiace w ciagu calego roku, czy raczej nie jestem soba przez dwa miesiace w ciagu roku?????Czy mozna nie byc soba przez ponad 300 dni w roku????A moze kiedys nie bylam soba przez ten czas ale teraz wszystko sie odwrocilo i po prostu tak beznadziejnie sie zmienilam , ze to co kiedys wydawalo mi sie nienormalnosci teraz slalo sie normalne??????Szczerze piszac , pogubilam sie w tym wszystkim.......nie tylko w tym co tutaj napisalam , ale w calym swoim zyciu.....coz po prostu wszystko wraca do normy , albo odwrotnie....znowu zaczynam odbiegac od normy....nie wiem....NIE WIEM.....NIE WIEM........NIE WIEM..................!
Wyslalam ludziom swoje obrazki....wiekszosc chyba sie przestraszyla , bo nie odpisala:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
00:39 / 16.09.2001
link
komentarz (1)
Dzisiejsza impreza
Po raz pierwszy moj wpis ma tytul.....pewna osoba,ktora niedawno poznalam tez tytuluje swoje wpisy.....coz wszystko jedno mi kto przeczyta ten wpis i co sobie o mnie pomysli....samobojcy z natury sa paradoksalni.........a ja niestety znowu jestem samobojca....piaty rok pod rzad....tchorzliwy samobojca.....
Coz dzisiaj miala byc fajna , pijacka impreza.....niestety moje kumpele zmienily sie, juz nie zalezy im tak bardzo , zeby na kazdej imprezie byc pijana.......najpierw poszlysmy na jedno piwko do Legendy , a potem na ten beznadziejny koncert....po drodze zaczelam lapalc dola ....bo moje kolezanki spotkaly swoje kolezanki i zaczrelq sie rozmowa pod tytulem"Gdzie sie dostalyscie na studia?" a potem to cholerne "gratuluje!!!!!"pozniej na koncercie....przypomniala mi sie pewna osoba....przez ktora samoistnie wpadam w depresje, bo kojarzy mi sie z moja przeszloscia....na koncercie moje kolezanki swietnie bawily sie....nie rozumiem jak mozna dobrze sie bawic po jednym piwie...ja oczywiscie udawalam , ze wszystko jest o.k. i koncert jest super....tak naprawde to poszlam na ta impreze tylko po to , zeby schlac sie jak dzika swinia...niestety moje kolezanki wyrosly z tego...w koncu wkurzylam sie i powiedzialam im , ze ide do domu , bo zle sie czuje,....tak naprawde poszlam do Legendy kupilam sobie drugie piwo i przysiadlam sie do towarzystwa przegranych....czyli tych , ktrzy nie dostali sie na studia i pomimo 19 lat nie wyrosli z upijania sie na umor.....wypilam piwo i jak powiedzialam tamtemu towarzystwu "poszlam w cholere"....tak naprawde prosto przed siebie....zadzwonilam do merchen , ale jej nie bylo....nie wiem chyba mialam ochote z kims porozmawiac...wlasciwie to teraz mysle , ze cale szczescie,ze jej nie bylo.....po co mialabym komus opowiadac jak fatalnie sie czuje,,,,,,cholera!!!caly czas staram sie komus udowodnic , ze potrafie sobie sama poradzic , bez zadnego psychologa , potrafie !!!!!!!!! a moze nie potrafie.....ale bardzo chcialabym potrafic............szlam prosto przed siebie mijajac kolejne grupy pijaczkow...jedni po prostu szli , inni rozwalali smietniki a jeszcze inni po prostu zachowywali sie glosno.....normalnie troche balabym sie , ale po dwoch piwach czlowiek staje sie odwazny ,,, caly czas myslalm co oni mi moga zrobic, chcecie to mozecie mnie nawet zabic , bardzo bylabym wam wdzieczna.....przechodzilam przez kolejne przejscia dla pieszych w ogole nie patrzac czy cos jedzie....samobojcy wszystko jedno...w koncu doszlam do przejazdu kolejowego...zobaczylam jak zostaje opuszczona rampa.....po prostu rozplakalam sie ,,,, nie wiem dlaczego ,,,moze dlatego , ze nie potrafilam wejsc na tory i rzucic sie pod pociag , chociaz naprawde tegoo pragne.....po prostu dwa piwa to chyba za malo , zeby bez zadnych zahamowan zabic sie....stalam w deszczu patrzac jak ten pociag przejezdza....moje lzy mieszaly sie z deszczem...kiedy otworzyli rampe ...przeszlam powoli przez tory....ogladnelam sie i wyobrazilam sobie jak to moze byc kiedy czlowiek stoi na torach....a z na przeciwka nadjezdza pociag.....a potem szlam i szlam , deszcz sobie padal, ja bylam maxymalnie wkurzna , w koncu doszlam do domu...nawet nie wiem kiedy.....co za roznica...dzisiaj przekroczylam nastepna granice......do dzisiaj pilam tylko razem ze swoim towaerzystwem ....od dzisiaj pije sama....bo towarzystwo wyroslo z tego.....a ja gdzies sie zgubilam....i nie wiem co zrobic...po prostu nie wiemchyba nie jest dobrze.....chyba znowu jestem samobojca....ale czy ja w ogole przestalam nim byc????Naprawde wszystko mi jedno kto to przeczyta i co sobie o mnie pomysli.........
00:14 / 15.09.2001
link
komentarz (1)
Fatalny dzien...nie wiem dlaczego bez powoduzaczynam juz tracic cierpliwosc do tych wszystkich chol...lekow antydepresyjnych...to swinstwo w ogole nie dziala!!!!!Czuje sie dokladnie tak samo jak rok temu , dwa lata temu ,trzy lata temu i cztery lata temu....bedzie coraz gorzej i gorzej az do grudnia , wtedy odbija mi coraz bardziej...w lutym albo w marcu znowu sprobuje...polkne kilkadziesiat tabletek...i oby w koncu sie udalo....bo mam tego dosyc.............................znowu pisze cos czego nie powinnam tutaj pisac , znowu ktos sie bedzie martwil,albo napisze , ze moj nlog jest monotematyczny....ale co tam jakos ostatnio nie chce mi sie z ludzmi rozmawiac na ten temat,wlasciwie to unikam ludzi , ktorzy wiedza o mnie za duzo....wiec pisze tutaj.....
Kiedys jakies 3 lata temu przeczytalam artykul pod tytulem"Samobojstwo razy trzy"....o takiej dziewczynie , ktora probowala popelnic samobojstwo 3 razy , lubila ciac sie zyletka i pic z kumplami....coz 3 lata temu pomyslalam sobie ,ze to jakas idiotka jak mozna 3 razy probowac...przeciez jezeli naprawde chce sie umrzec to chyba za pierwszym razem powinno sie udac......teraz ja znajduje sie w podobnej sytuacji...tylko , ze jestem jeszcze wieksza idiotka......tchorzliwy samobojca...nie wiem co jest nie tak...nie chce popelnic samobojstwa...wydaje mi sie , ze bardzo tego chce tylko dlaczego nie potrafie tego zrobic............
Coz poniewaz czulam sie dzisiaj tragicznie, wiec zaprosilam do siebie kolezanke.....chyba od matury nie widzialysmy sie...kolezanka byla dzisiaj strasznie rozgadana i wlasciwie zaczynajc od przedszkola opowiedziala mi szczegolowo swoj zyciorys , uwzgledniajac przyszlosc:,0),0),0),0),0)Wlasciwie to calkiem dobrze sie zlozylo przynajmniej na kilka godzin przestalam sie dolowac....oprocz tego , ze opowidziala mi swoj zyciorys rozmawialysny na wiele innych tematow....o szkole zwierzetach,filozofii,terrorystach,jej studiach itd.itp. w pewnym momencie przerzucila sie naE. Stachure i samobojcow...nie wiem dlaczego ale lubi ten temat...ja oczywiscie nie wdawalam sie w dyskusje.....powiedziala cos fajnego......"Zycie jest jak autobus,ktorym trzeba jechac az do ostatniego przystanku,ale czasem mozna wysiasc na wlasne zadanie":,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)Fajne:,0),0),0),0),0)
Za dwa tygodnie prawie cla moja paczka wyjezdza na studia.... a ja zostaje.....beznadzieja.......coz takie zycie jak jest sie idiota..........
Chyba nic wiecej juz dzisiaj nie napisze....wlasciwie dzisiaj moglabym napisac kilka km pesymistycznego tekstu............
01:06 / 14.09.2001
link
komentarz (1)
Dawno mnie tutaj nie bylo....juz zapomnialam jak pisze sie nloga.....nie pisalam z wielu powodow,po pierwsze mialam podly humor , wiec wolalam nie wypisywac roznych bzdur...po co ludzie maja sie martwic....moj ukochany pies nie zyje...smutno bylo,ale jakos juz sie przyzwyczajam do tego ,ze juz jej nie ma...chociaz nadal pusto co 3 Owczarki Kaukaskie to nie dwa,na spacer wyprowadzam tylko dwa psy , jedzenie daje tylko do dwoch misek, a rano witaja mnie tez tylko dwa psy , a nie trzy...smutno....ale czas leczy rany.....czasem,akurat w tym przypadku to sie sprawdza , ale co do samobojstwa to wcale nie dziala , wcale nie jest milatwiej z kazdym dniem, nie zapomnialam , nadal pametam kazdy szczegol...pojawiaja sie jak pojedyncze klatki filmu....czasem w najmniej spodziewanym momencie, nadal koszmary, albo bezsenne noce....czas tutaj nic nie pomaga....tak sie ostatnio zastanawialam nad tym,dlaczego tak ciezko sie z tym zyje,dlaczego nie moge o tym zapomniec.....wlasciwie wtedy nie stalo mi sie nic w sensie fizycznym,w sensie fizycznym nie popelnilam samobojstwa, ale w sensie psychicznym......nie bralam pod uwage tego , ze moze mi sie nie udac , bylam w 100% pewna , ze to juz koniec.....nie bylam przygotowana na niepowodzenie.....w tej chwili jestem juz przy 6 rodzaju lekow antydepresyjnych....oczywiscie dzialaja tak samo jak poprzednie , czyli nie dzialaja......chyba przestsane brac te g...leki i zabiore se za realizowanie swoich planow
Ostatnio namalowalam dwa nowe obrazy, jeden lepszy od drugiego:,0),0),0),0),0),0)a tak w ogole to te obrazy sa najlepesze jakie kiedykolwiek namalowalam:,0),0),0),0)ciesze sie, jeden przedstawia dlon...boska???no nie wiem czy boska, przeciez ja nie wierze w boga,po prostu dlon istoty doskonalej.....ta dlon trzyma zlota wage na jednej z szali znajduje sie kula ziemska , ktora przewaza ta druga szale i spada w rozwalajacy sie wszechswiat, drugi obraz to znowu dlon absolutu, wszechswiat oczy absolutu i szachownica ze zlotymi i srebrnymi szachami,...hmmm...bog grajacy w szachy........
Dzisiaj byly u mnie kolezanki....podziwialy moje obrazy i stwierdzily , ze wychodza mi coraz lepiej,no i ze mam niesamowite pomysly i nadaje sie na ta reklame...tez tak uwazam;;,0):,0),0),0),0)fajnie , chyba bede zapraszac je czesciej....calkiem milo bylo................................... duzo rozmawialysmy o tej tragedii w USA,czasem zycie wydaje mi sie okrutne....taka tragedia, a zycie i tak plynie dalej w tym samym tempie co przedtem....tak jakby nic sie nie stalo...potem gralysmy w taka fajna gre , a pozniej ogladalysmy telewizje,pojutrze szykuje sie impreza,.....mam nadzieje , ze pijacka:,0),0),0),0)w kazdym razie tak sie umowilysmy , mam nadzieje ,ze one nie zmienia planow , bo jak zmienia to znowu bede wkurzona jak troche nie poimprezuje......
Jak na razie z treningow nici , nawet nie wiem gdzie obecnie znajduje sie moj klub....gdzies zostal przeniesiony , ale gdzie???musze zadzwonic do trenera......nie moge sie doczekac treningow , nowa grupa , nowi faceci do poobijania:,0),0),0),0),0),0),0),0),0)wlasnie tego mi brakuje....facetow ,ktorych mozna pobic:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)no i tego ich zszokowanego spojrzenia:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)...no i chyba nic poza tym.........
01:08 / 31.08.2001
link
komentarz (1)
Przed chwila wrocilam z imprezy ...co za bezsens...nie potrafie sie dobrze bawic po jednym piwie,wlasciwie to stwierdzilam , ze nienawidze byc trzezwa.....ja tylko pod wplywem alkoholu mam dobry humor....od jutra zaczynam brac nowe tabletki , na pewno zadzialaja!!!!;;;;;;,0),0),0),0),0),0),0)Tak tabletki z nmerem trzecim, jeszcze troche i wyprobuje wszystkie istniejace leki antydepresyjne i g...to da.......szczerze piszac to mam ochote strzelic sobie w leb....chyba sie zaczelo...wlasciwie zawsze zaczynalo sie o tej porze roku......Coz plan A nie powiodl sie....czyli skonczyc z tym co zaczelam cztery lata temu....juz sie zaczelo nie zatrzymam tego...zostaje plan B -w koncu musi sie udac,oczywiscie tym razem nie powiesze sie , bo to nigdy mi sie nie uda.....chyba tabletki...tak tabletki.........
16:53 / 29.08.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj bylam na bardzo fajnej imprezie z kolezankami,strasznie mi ich brakowalo,no i imprez tez , bo ile mozna przebywac tylko w towarzystwie rodziny......kiedy spotkalysmy sie nie mialysmy jeszcze sprecyzowanych palow , poniewaz tak dawno mnie nie widzialy pozwolily mi zadecydowac co bedziemy robic i gdzie pojdziemy,no wiec ja oczywiscie powiedzialam , ze musimy sie napic piwa, najpierw kupilysmy sobie po jednym i poszlysmy pod MDK wypic....hehe ale fajnie bylo jakis starszy facet nas zobaczyl i poprzygladal nam sie troche no i powiedzial"No gdzie to , zeby tak pic w miejscu publicznym i to same dziewczyny!!!!Rozmawialysmy o wszystkim wlasciwie , troche o studiach , troche o naszej paczce ,ktora sie rozleciala , planach , nawet maturze , ale tylko przez pare sekund , bo nie chcialam o tym rozmawiac , o wakacjach....szkole.....potem poszlysmy kupic sobie drugie piwo i do parku na laweczke...tez fajnie bylo , wlasciwie wole pic piwo w parku...przynajmniej jest jakies ryzyko , ze straznik zobaczy i nas zlapie:,0),0),0),0),0),0)zawsze to jakas zabawa:,0)chociaz fajniej jest uciekac przed straznikiem , a najfajniej to przed policja:,0),0),0),0),0),0)ale to juz nie te czasy.....na laweczce w parku, rozmawialysmy o powazniejszych sprawach:,0)chlopakach,problemach,,o przystojnych klerykach , ktorych moje kolezanki spotkaly na swojej pielgrzymce:,0),0)...oczywiscie ja o swoich problemach nie rozmawialam....o takich sprawach sie nie rozmawia....kiedy skonczylysmy pic drugie piwo poszlysmy kupic sobie papierosy , a potem do Pubu Legenda , po drodze spotkalysmy kolege z bylej klasy, z ktorym nie widzialysmy sie od matury,strasznie sie ucieszylysmy:,0),0),0),0),0)a w pubie innego kolege , ktory udawal , ze nas nie widzi, tak to juz jest...kiedy paczka sie rozleci....szkoda....pozniej wkurzone wrocilysmy do parku,jedna kolezanka spiewala religijne piosenki i opowiadala o przystojnych klerykach , ktorzy maja piekne usmiechy i niesamowite oczy , a dwie wymiotowaly:,0),0),0),0),0)...pozniej ja tez:,0)jednak mieszanka alkohol+antydepresyjne to chyba niedobry pomysl...kiedy wrocilam do domu natknelam sie na mame....na szczescie nie zauwazyla , ze bylam kopletnie zalana , nie wiem jakim cudem, moze woli tego nie widziec......pozniej chcialam cos napisac , jakies maile, ale nie dalam rady , bo co popatrzylam na monitor to robilo mi sie niedobrze , wlasciwie to cale szczescie , ze nic nie napisalam , bo z pewnoscia bylyby to same bzdury,no i moze kogos obrazilabym.......w kazdym razie to byla naprawde fajna impreza....dzisiaj tez mialam isc na jakas impre , ale mi sie nie chce , musze oszczedzac sily na jutrzejsza:,0),0),0),0),0),0).....wlasnie tego mi brakowalo
00:46 / 28.08.2001
link
komentarz (1)
Dawno tutaj nie pisalam...oj dawno...ostatnio nic cieakwego...nie czytam,nie maluje,nie trenuje,tylko zajmuje sie swoim chorym psem i gapie w telewizor , no i mysle sobie jak ja zdaze nauczyc sie wszystkiego do tej matury...calkiem mi odbija....merchen chyba ma racje , ze powinnam zaczac czesciej wychodzic z domu,moze jutro pojde na impreze i w czwartek na impreze...zobacze....ciekawa jestem jaka jest faza po zmieszaniu alkoholu z antydepresyjnymi:,0),0),0),0)hehe...podobno niezla tak slyszalam...jutro sie zobaczy:,0).....Zbirkos gdzies zniknal...nie odpisal.....nie wiem co z naszym wyjazdem....nie wazne.....chyba zapomnialam sie pochwalic , ze pies moej ciotki , naszej hodowli w ubiegla niedziele zdobyl zloty medal:,0),0),0),0),0),0)fajnie:,0) ciekawa jestem jak mu pojdzie na nastepnej wystawie:,0)Chyba musze zaczac robic cos konkretnego , bo inaczej nie bede miala o czym tutaj pisac.....ale z drugiej strony tak sobie dzisiaj pomyslalam , ze dopiero po przyjezdzie ze Szwecji zaczelam marnowac kazdy dzien...przedtem wykorzystywalam kazda chwile do maximum.....przynajmniej teraz nadrabiam zaleglosci w ogladaniu telewizji i nie robieniu nic....:,0)
00:46 / 24.08.2001
link
komentarz (1)
Dawno nie pisalam...nie wazne dlaczego...nie chce mi sie o tym pisac....bo trudno w to uwierzyc...wiec moze tego nie ma......w kazdym razie w koncu postanowilam wyjsc z domu....kiedys trzeba,bo inaczej bedzie coraz gorzej......nowe tabletki sa do d......zle sie po nich czuje zawroty glowy , bole glowy,szum w uszach...ale tez piekne sny:,0),0),0),0)a nie tak jak po poprzednich....jutro wracam do tamtych,ktore g...... daja......a potem beda inne tabletki,mam nadzieje , ze odmienia moje zycie:,0),0),0),0),0)tak akurat......cos mi sie wydaje , ze tutaj zadne tabletki nie pomoga....wlasciwie to nic nie pomoze........
00:20 / 18.08.2001
link
komentarz (1)
Juz wrocilam do dom...ale bez sensu taki pal , komary gryza ...a w Szwecji ani upalow ani komarow...wczoraj nic nie pisalam , bo nie mialam czasu...ale wczorajszy dzien byl nafajnieszym dniem , jaki spedzilam w Szwecji.Bylam w Sztokholmie wlasciwie spedzilam tam prawie caly dzien od 9:00 do 17:00....rano pochodzilysmyz kuzynka po starym miescie...zrobilam kilka zdjec,potem zjadlysmy drugie sniadanie....kupilymy sobie ogromne kanapki....po nich do konca dnia nie bylam glodna...no a ok. godz. 11:00 poszlysmy do Moderna muset.....no i to bylo najwspanialsze w ciagu calego mojego pobytu w Szwecji....gdybym mogla spedzilabym w tym muzeum caly dzien....niesamowite wrazenie kiedy ogladasie obrqz sojego ulubionego malarza, o ktorym sie czytalo.....dokladnie gladalo i analizowalo jego dziela.....podziwialo sie jego wyobraznie.....tak widzialam obraz Salvadora Dali, kiedy go zobaczylam przeszyl mnie dreszczyk emocji.....widzialam mnowstwo wspanialych obrazow.....malarzy ktorych bardzo lubie....bylo tam kilka obrazow Picassa, kilka Miro,kilka Andiego Warhola, Paula Klee, Chagala, moj ulubiony obraz Magritta,zawsze kiedy ogladalam go na ilustracjach zastanawialamsie gdzie moze znajdowac sie ten obraz , a tu takie zaskoczenie akurat w Sztokholmie.....byl tez obraz Barnetta Newmana, Polokano i wiele wiele innnych.....jeden z malarzy o ktorym nigdy nie slyszalam bardzo mi sie spodobal...Willy Cole....malowal zelazka:,0),0),0),0),0),0),0),0),0)...na pewno dobrze bysmy sie dogadali.....:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)Obrazy......szczegolnie surrealistyczne , no i w ogole wspolczesne.....bardzo czesto ukazuja prawdziwe ja malarza.....to co czul , kim byl......co przezyl....dla mnie to jest wspaniale......np. jedna z malarek malowala i rzezbila glownie dzieci . p. bite przez matke, duszone przez matke, topione przez matke....od razu wiadomo , ze chyba cos musialo byc nie tak z jej dziecinstwem ,a moze z nia sama, moze to ona byla ta matka....innny malarz namalowal kilka obrazow z wiszacymi ludzmi.....kiedy zobaczylam te orazy mialam ochote rozplakac sie.....okropne to bylo...zobaczyc to przed czym tak naprawde uciekam.......co ciagle wraca.....ciekawe jak ja wtedy wygladalam....chyba tez powinnam malowac takie obrazy...wlasciwie to maluje,.....ale nigdy nie pozwalam tak do konca na namlowanie tego co naprawde czuje....zawsze jakos musze to zaszyfrowac........a ten malarz , ktory namalowal tamte obrazy tez byl samobojca??...ciekawe......niektore obrazy byly naprawde przerazajace...az trudno uwierzyc , ze ktos moze miec tak okropna wyobraznie....jak mozna wyobrazac sobie takie rzeczy......naprawde zaluje , ze nie moglam tam spedzic calego dnia i zatrzymac sie przed kazdym obrazem na pare minut.....popatrzec dokladnie...zastanowic sie.....zatrzymac w pamieci........ciekawe...dzieki tym obrazom mozna popatrzec na swiat w zupelnie odmienny sposob niz zazwyczaj.....popatrzec oczami autora.......
Po wizycie w muzeum...poszlysmy na zakupy ,a potem spotkalysmy sie z moim wujkiem....zjedlismy cos....n a pozniej wrocilismy do domu...potem poszlam do swiatyni...pozegnac ie....spakowalam sie...no a dzisiaj podrozowalam......no i w koncu jestem w domu...z czego wcale sie nie ciesze......te tabletki sa do d....wiec teraz bede brala inne...ciekawe czy cos zmienia.....pewnie....zebym czula sie inaczej musialabym zapomniec o tamtym......
00:52 / 15.08.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nic ciekawego…znowu caly dzien bolala mnie glowa…nie wiem dlaczego…moze przez te leki…..ktore wcale nie dzialaja…..caly dzien przesiedzialam w domu nie robiac nic nadzwyczajnego…..w nocy mialam fajny sen…snila mi sie jakas impreza na ktorej bylam okropnie pijana…..juz mam dosyc zycia w abstynencji i bez imprez!!!!!Jak wroce to musze to nadrobic …,bo tak dluzej juz nie moge…ciekawe tylko z kim ja tak bede imprezowac….chyba sama:,0),0),0),0),0)
01:18 / 14.08.2001
link
komentarz (1)

Dzisiaj bylismy na wycieczce zwiedzac parki w Enkoping….cale wycieczki zjezdzaja sie tutaj ,tylko po to , zeby poogladac te parki.Najpierw bylismy w Parku Marzen..wlasciwie to jakies roslinki mnie nie interesuja , wiec az tak strasznie nie bylam zachwycona ta wycieczka, ale co tam napisze co odwiedzilam i tak dalej….no wiec w tym parku bylo pelno roznych roslinek , pojecia nie mam jakich , ale moja babcia , ktora na tym sie zna byla zachwycona:,0),0),0),0),0)Ten park powstal w 1996 roku i zostal zalozony przez Holendra….w kadym parku, przy tabliczkach informacyjnych znajduja sie mapki , z planem parku , a na odwrocie napisane nazwy roslin , ktore sie w danym parku znajduja,wiec mozan sie zorienowac , ktora roslinka jak sie nazywa…..nastepnie poszlismy do Klosterparken…nie wiem jak to przetlumaczyc…hmm.. park klasztorny?????cos takiego nazwa pochodzi stad , ze kiedys stal tam klasztor, teraz zostaly tylko fundamenty i nic wiecej klasztor powstal w 1200 roku…no i juz go nie ma:,0),0),0),0),0)w tym parku tez bylo duzo dziwnych roslinek …no i jak chyba w kazdym parku nietrzezwe towarzystwo:,0),0),0),0),0)w tmparku byl taki piekny 150 letni most na ktorym mam zdjecie…w ogole zrobilam tam duzo zdjec:,0),0),0),0),0),0),0)potem bylismy w Fisktorget …dawniej w tym miejscu rybacy sprzedawali ryby , ktore zlowili stad nazwa jezeli chodzi o wycieczke to chyba tyle….jedno z mniej ciekawych miejsc jaie odwiedzilam w Szwecji , a najwiecej na ten temat napisalam …..dziwne…dzisiaj ani nie biegalam ani nie bylam w swiatyni..znowu glowa mnie boli…..chyba tez dzieki temu nie rozmyslalam zbyt wiele…czytalam dzisiaj ”Wyznania” sw.Agustyna…przeczytam te ksiazke , bo tak wypada, no bo to jedno z wazniejszych dziel filozoficznych , do ktorego pozniej inni filozofowie czesto nawiazywali…..ale troche w kurzajaca ta ksiazka…..ciagle bog i bog…..ale jeden fragment spodobal mi sie :”Szczesliwego zycia szukacie w krainie smierci?Nie ma go tam.Jakzez bowiem moze byc zycie szczesliwe tam , gdzie w ogole nie ma zycia?”
Bez komentarza…..dzisiaj o dziwo nie bylo zadnego koszmaru….za to mialam calkiem fajny sen…snilo mi sie,ze zatrudniono mnie w jednostce antyterrorystycznej i jako zadanie probne mialam zaniesc bombe do mieszkania jakiegos przestepcy:,0),0),0),0),0),0),0),0),0)fajnie bylo:,0),0),0),0),0),0),0)caly czas myslalam , ze w kazdej chwili moge zginac…w rzeczywistosci taka praca chyba podobalaby mi sie….dla mnie zycie to jak najbardziej smierdzacy smiec ze wszystkich smieci:,0),0),0),0),0),0),0)moglam krocej ale musialabym uzyc niecenzuralnych slow:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)

00:58 / 13.08.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj byla u nas moja kuzynka ze swoim chlopakiem….wiec male zamieszanie bylo , no I jedlismy pyszne rzeczy….na drugie sniadanie paj takie ciasto owocowe z sosem waniliowym , uwielbiam!!!!!!!A na obiad losos grillowanyJ,0),0),0),0),0),0),0)pycha!!!!na deser tort….wlasciwie to nawet fajnie bylo troche porozmawialysmy sobie…..chyba o wszystkim…babcia caly czas zawracala mojej kuzynce glowe zeby wyszla za maz , bo tak nie mozna mieszkac z chlopakiem bez slubuJ,0),0),0),0)heehe…..naprawde ona jest czasem beznadziejna nie wiem jak tak mozna wtracac sie w czyjes zycie…..potem kuzyna ze swoim chlopakiem ogladali zdjecia z Polski ,ktore moj wujek zrobil,kiedy zobaczyli mojego kota , tzn . moej mamy kota smiali sie chyba kilka minut…no bo nigdy w zyciu nie widzieli takiego grubasa, w koncu prawie 9 kgJ,0),0),0),0),0)Moja kuzynka widziala tez moje obrazy, bardzo jej sie podobaly zreszta jej chlopakowi tezJ,0),0),0),0),0),0)nieczesto komus podoba sie to co maluje…..W piatek niestety juz wyjezdzam:((((((((((szkoda…moglabym tu zamieszkac , tu jest tak fajnie!!!!!Wszedzie w Szwecji jest taki porzadek, wszystko prawie idealne…prawie idealnie rowne drogi, wszedzie prawie idealny porzadek, naprawe wszedzie we wszystkim jest porzadek…wszystko jest tutaj zaplanowane I zapiete na ostatni guzik.Szwedzi maja mnostwo pieknych lasow, bo ich nie wycinaja….wola sprowadzac drewno z zagranicy , a nie tak jak durni Polacy , ktorzy niszcza i sprzedaja wlasne lasy.Szwedzi nie sprowadzaja wszystkiego z zagranicy tylko produkuja u siebie, bo tak bardziej sie oplaca, a durni Polacy prawie wszystko importuja.W Szwecji nie ma na drogach przejechanych zwierzat, bo prawie wszedzie wzdluz drog sa ogrodzenia, w Szwecji nie ma na ulicach bezdomnych….bo panstwo zapewnia im schronienie…I opiekuje sie nimi,bezdomnych zwierzat tez nie ma , bo w Szwecji wiekszosc ma kochajacych wlascicieli, a poza tym w tym kraju obowiazuje kwarantanna , wiec do Sazwecji rzadko sprowadza sie jakies zwierzetaWydaje mi sie , ze w Szwecji nie ma zbyt wiele samobojstw…niby po co ktos mialby sie zabijac kiedy zyje w takim panstwie.Chyba o wiele przyjemniej sie zyje nie martwiac sie o pieniadze tak jak wiekszosc Polakow , nie widzac biedy naokolo , no i rozjechanych zwierzat na drodze…..
Kiedy pojechala moja kuzynka poszlam pobiegac no I jak zwykle do swiatyni pomyslec…jutro prawie caly dzien bedziemy z babcia same , bo ciotka zaczyna juz pracowac….wspolczuje jej , bo ona lubi swoja prace tak samo jak ja lubilam swoja szkole….

00:36 / 12.08.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj caly dzien boli mnie glowa, no i jestem niewyspana , ale oprocz tego to calkiem ciekawy dzien…wiekszosc dnia spedzilam na wycieczce….odwiedzilismy brata mojego wujka i jego dziewczyne…bardzo fajnie byloJ,0),0),0),0),0)maja 14 tygodniowego Doga przezabawny pies , nazywa sie Vincent…..oczywiscie jak kazdy pies od razu mnie polubilJ,0),0),0),0),0),0)tylko mojego wujka sie bal , bo jak przyjechalismy to wujek zaczal szczekac i draznic sie z Vincenetem….no wiec biedny pies od razu sie go przestraszylJ,0),0),0),0),0),0)Brat wujka pokazal nam swoje terrarium…ma tam rozne jaszczurki i kilka wezyJ,0),0),0),0)mam zdjecie z pytonemJ,0),0),0)ja to jestem odwazna nawet pytonow sie nie bojeJ,0),0),0),0),0),0),0),no i jeszcze mam zdjecie z takim mniejszym wezem , ale nie pamietam jaki to gatunek…no i oczywiscie z VincentemJ,0),0),0),0)Kiedy wrocilismy zjedlismy pyszny obiad…fladra,krewetki i sos potem ciotka zadzwonila do mamy…..dowiedzialam sie kilku smutnych rzeczy…nawet bardzo smutnych….niektorzy maja naprawde beznadziejne zycie, ale walcza , nie narzekaja i nie uzalaja sie nad soba tak jak ja…..zawsze kiedy mysle o takich ludziach robi mi sie wstyd , ze jestem taka beznadziejna….ale ciekawe jest to , ze wiekszosc smutnych wiadomosci przekazuje moja mama…dziwne…potem poszlam do swiatyni….pomyslec przemyslec….pochodzic w kolko…zawsze tak sie zachowuje jak juz naprawde nie wiem co zrobic i nie widze wyjscia z sytuacji…dzisiaj nie biegalam przez ten bol glowy……zaczelam czytac ”Zycie i smierc krola Jana”Szekspira…jak na razie takie sobie,no i chyba nic poza tym…..Wlasciwie to liczylam na to , ze jak wyjade do Szwecji to uwolnie sie od wspomnien…w koncu jestem dobre kilkaset km od tamtego miejsca…..ale to chyba nie jest tak…..a moze jak przyjade do domu to bedzie jeszcze gorzej,moze teraz jest lepiej …sama juz nie wiem chyba przydalby mi sie oczyszczajacy wypad na kilka dni…taki jak rok temu……
01:10 / 11.08.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj dostalam dwa maile:,0),0)jeden bardzo mily a drugi nie:((ktos jest obrazony….smutno mi z tego powodu…….Dzisiaj znowu snil mi sie koszmar!!!!I tak niezle.. milalam jedna noc przerwy:,0),0)Dzisiejszy sen byl naprawde okropny…..znowu samobojstwo….znowu tamten bol……ciekawe jaki dzisiaj horror bedzie lecial w telewizji moich marzen sennych????Zaraz sie okaze!!!!!Dzisiaj jadlam na obiad tradycyjna potrawe polnocnej Szwecji tzn. rybe kiszona,fermentowana….smierdzi to obrzydliwie …dlatego nawet wszyscy Szwedzi tego nie jedza tylko na polnocy…ale jest pyszne!!!!!W kazdym razie ja to uwielbiam…..:,0),0)Poza tym zrobilam kilkadziesiat brzuszkow , podwojne bieganie….a kiedy wrocilam dostalam podwojna porcje lodow…wiec pewnie wychodzi na zero…oczywiscie jak zwykle bylam w swiatyni…troche pomyslec…przemyslec…jak zwykle nie doszlam do zadnych wnioskow….tylko zrobilo mi sie smutno…..chyba zawsze tak jest,ze w tamtym miejscu lapie dola…miejsce smutku……dzisiaj skonczylam czytac swoja ulubiona ksiazke i zabralam sie za czytanie Kopernika…nuuudne…chyba poczytam cos innego…u ciotki na polce z ksiazkami widzialam kilka ksiazek Szekspira…zawsze chcialam poznac jego dziela , ale nigdy nie mialam na to czasu….ale wlasnie traz w kocu mam na to czas!!!!!:,0),0),0),0),0)wiec zabiore sie za czytanie Szekspira:,0),0),0),0),0)W koncu kupilam sobie nowe rekawice bokserskie:,0),0),0),0),0),0)!!!!!!!!!Strasznie sie ciesze z tego powodu….sa naprawde faje…lekkie , o polowe lzejsze od poprzednich…dzieki temu moje ciosy beda tak samo szybkie jak bez rekawic….tamte okropnie oslabialy ciosy i spowalnialy…bo byly ciezkie tzn. rekawice a nie ciosy:,0)No i dzisiaj chyba nic poza tym…..jutro jade w odwiedziny do rodziny mojego wujka…ogladac weze i psa:,0),0),0),0)
00:50 / 10.08.2001
link
komentarz (0)
Dzisiaj…bylismy na wycieczce wUppsali, wlasciwie glownie zwiedzalam sklepy…kupilam sobie spodnie…zakupy zawsze poprawiaja mi humor:,0),0)…pogoda nadal paskudna…znowu nie wiem o czym pisac…..z wycieczki wrocilismy ok. 16 zjedlismy obiad , potem jak zwykle ogladalam talk showy:,0)jeden na temat uzaleznionych od heroiny 19 latkow….juz lepiej byc uzaleznionym od samobojstwa niz od heroiny , chociaz i jedno i drugie moze prowadzic do smierci…..szkoda tylko , ze juz zdazylam zapomniec , ze smierc to wycieczka do cieplych krajow….no i wlasnie dlatego znowu zaczynam myslec o samobojstwie….nie zdaje sobie sprawy ani z wartosci zycia , ani smierci…..szkoda…przynajmniej potrafie do tego sie przyznac…..chociaz tyle….po talk s. poszlam z wujkiem na spacer do malego kamieniolomu,ale tam jest kamieni hooho!!!!!:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)raj dla takich jak ja …same kamienie.oczywiscie przynioslam ze soba jakies pol kilo….bardzo mily spacer….fajnego mam wujka…:,0),0),0),0),0)nawet pomagal mi szukac kamieni,naprawde byl zaangazowany w te poszukiwania:,0),0),0),0),0),0)potem poszlam pobiegac i do swiatyni…posiedzialam tam pol godziny…pomyslalam….nad tym co zobaczylam w tym talk s.Wczoraj w tym programie wystepowaly te same osoby co dzisiaj tylko , ze wczoraj jeszcze byly uzaleznione a dzisiaj juz po detoksie…byly tam 4 osoby trzy zdecydowaly sie na leczenie…jedna stchorzyla..wlasnie….stchorzyla tak pomyslalam , kiedy okazalo sie , ze zrezygnowala i uciekla….te trzy osoby stawily czola problemowi….byli odwazni…..prawdziwi bohaterowie….a ja ciagle uciekam……ciagle jestem tchorzem…..ktory zamiast cos zrobic uzala sie nad soba i wypisuje bzdury…ciagle uciekam od zycia…odpowiedzialnosci….i siebie…TCHORZ!!!!Kiedy wrocilam przeczytalam kawalek swojej ulubionej ksiazki…szkoda , ze juz ja koncze….pewne zdanie bardzo mi sie spodobalo….”W istocie tylko my ponosimy wine za to ,co sie zdarza w naszym zyciu.Wielu ludzi przeszlo przez te same trudnosci co my,ale zareagowalo inaczej.My wybralismy prostsze wyjscie-wlasna rzeczywistosc.”
Az trudno uwierzyc…czytam i czytam tego nloga co poniektorzy skonczyli 25 lat a pisza tak jakby mieli 15 lat:,0),0),0),0),0),0),0),0),0)ciagle jakies imprezy itd. itp. a ja zaczynam czuc sie jak stara babcia….tak to jest jak za dlugo przebywa sie w towarzystwie babci , wujka , ciotki…..jak przyjade do domu musze sobie troche poimprezowac…albo wyjechac ze Zbirkosem i Anna i kims tam jeszcze na kilka dni…chociaz nie wiem czy Anna pozwoli Zbirkosowi tak imprezowac jak w tamtym roku:,0),0),0),0),0),0),0)no chyba ze nic nie wie o tamtegorocznych wyczynach Zbirkosa:,0),0),0),0),0),0)
00:23 / 09.08.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj byl calkiem ciekawy dzien….paskudna pogoda , wiec przez wiekszosc dnia ogladalam telewizje, a wieczorem pojechalismy na wycieczke.Takie miejscxe w ktorym sa groby wikingow, kamienne kregi , no i w ogole bylo tam niesamowicie, zrobilam chyba 10 zdjec…szkoda tylko , ze caly czas padalo , bo tylko zdazylismy pobieznie poprzygladac sie tym kamiennym kregom…w kazdym razie bylo super…:,0),0)Jutro wybieramy sie na wycieczke do Uppsali, wujek dal mi przewodnik dla turystow po angielsku , wiec dzisiaj jeszcze troche poczytam na temat tego miasta.Dzisiaj tez zabralam sie ostro za czytanie mojej ulubionej ksiazki po raz drugi czyli ”Weronika postanawia umrzec”lubie te ksiazke,jest taka optymistyczna:,0),0)Znowu snil mi sie koszmar,dziwne juz chyba piata noc z rzedu, to musi miec zwiazek z tymi lekami….tym razem znowu samobojstwo i moja paskudna przeszlosc…jedno zdanie zapamietalam…..nawet przy zapalonym swietle mozna popelnic samobojstwo,nie wiem dlaczego akurat to zdanie zapamietalam i dlaczego nie wydaje mi sie ono bezsensowne…Dzisiaj czuje sie calkiem niezle moze dlatego , ze pogoda jest beznadziejna…chyba zawsze czuje sie lepiej kiedy pogoda jest brzydka,przynajmniej tez wtedy tak bardzo nie roznie sie od innych ludzi, bo normalni maja gorszy humor kiedy jest na dworze paskudnie.Tutaj w Szwecji zaczyna sie powoli juz jesien…dzisiaj wlasnie poczulam ten powiew jesieni….nie wiem dlaczego ale wywolal we mnie przerazenie…tak sie zawsze zaczynalo….pierwszy jesienny wiatr przynosi mi zawsze smierc…tzn.samobojstwo….wtedy zaczyna byc coraz gorzej ze wszystkim,ale na szczescie u nas jest jeszcze lato!!!!!:,0),0),0),0),0),0),0)wiec carpe diem jak to merchen mawia….:,0),0)Ogladalam dzisiaj program o doktorze Kevorkianie….kiedys imponowal mi ten facet, ze pomagal ludziom w umieraniu…w tym reportarzu pokazywali nagranie na ktorym dr. Kevorkian pomaga komus umrzec…jak to wszystko wyglada….przez chwile , przez ulamek sekundy pomyslalam , ze to straszne umierac, no i ze ja wcale nie chce popelniac samobojstwa….moze wlasnie te smieciowata informacje mam zakodowana w podswiadomosci i przez to trzy razy stchorzylam….
mam nowy adres , mam nadzieje , ze dziala optymistka2@interia.pl

23:43 / 07.08.2001
link
komentarz (1)
Cos mi na to wyglada,ze tekst merchen na temat upubliczniania niektorych spraw zaadresowany jest do mnie…znowu pewnie narozrabialam , albo po prostu reakcja lancuchowa tego co juz zrobilam….chociaz nie przypominam sobie , zebym ostatnio mieszala w zyciu merchen……
dzisiejszy dzien byl do d…nic ciekawego nie zrobilam…bo czulam sie tez do d…alez inteligenty wpis dzisiaj poczyniam:,0),0),0),0)prawie caly dzien ogladalam telewizje , bo na nic innego nie mialam ochoty…ogladnelam juz cale Dawson`s creek…szkoda , bo uwielbiam ten serial…nie wiem dlaczego ale on mnie doluje…..sklania do roznych przemyslen na tematy o ktorych nie chce myslec……naogladalam sie szwedzkich reklam….coz jezeli chodzi o reklame w Szwecji to sprawa wyglada nastepujaco:,0),0),0),0),0)bilboardy sa kiepskie, slabo rozwinieta reklama w tym kierunku,stanowczo za malo ich jest ,nie sa zbyt orginalne…motyw przewodni rozne czesci ludzkiego ciala:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)Natomiast reklamy telewizyjne sa wlascwie na takim poziomie jak w Polsce , niektore bezsensowne , a niektore bardzo ciekawe, ale wSzecji duza role w reklamach telewizyjnych odgrywa podklad muzyczny , niestety w Polsce jeszcze od tej srtony reklama jest slabo rozwinieta…..no i bardzo zle …bo okazuje sie , ze to bardzo wazny element w reklamie….no wiec w Szwecji dobry podlad muzyczny wystepuje w wiekszosci reklam…u nas ten element jest do d….Wlascwie nie wyobrazalam sobie , ze podklad muzyczny moze byc tak wazny w reklamie….Jest taka szwedzka reklama…na ktorej jakis chlopak odkurza dywan , a przy stole siedza jego goscie…..pozornie bezensowne…zadnego przeslania…..ale muzyka jest taka smieszna,ze dzieki temu ta reklama jest naprawde dobra…to tyle o reklamach:,0),0)

Dzisiaj pobiegalam sobie podwojnie dlatego jestem z siebie bardzo dumna:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)poszlam do swiatyni i siedzialam tam jakas godzine…przemyslalam sobie kilka spraw , ale nie doszlam do zadnych konkrtenych wnioskow….po prostu jest do d….tabletki tez jak na razie dzialaja do d….skrzynka jest zepsuta…dzikei merchen , ze mi powiedzialas , bo juz sie przesrtraszylam , ze spelnilo sie moje najwieksze marzenie…tzn.ze zniknelam….

Tak sobie ostatnio myslalam ,zeby zajac sie fotografika….calkiem ciekawe …a poza tym to cos podobnego do malowania obrazow…tez sztuka…tez mozna byc oryginalnym…tylko ,ze fotografika to o wiele bardziej skomplikowana sprawa niz malowanie…ja sie kompletnie na tym nie znam….
Codziennie mam jakies koszmary , moze to przez te tabletki…niewazne…dzisiaj mi sie snilo , ze bylam narkomanka no i akurat bylam na glodzieJ,0),0),0),0)okropne….ale teraz wydaje mi sie to zabawne…przeciez to byl tylko sen…cale szczescie…w kazdym razie okropne uczucie byc na glodzie narkotykowym:,0),0),0),0),0),0)w tym snie pomyslalam sobie , nie dosc , ze samobojstwo to jeszcze narkotyki,ale kiedy obudzilam sie …pomyslalam sobie moglo byc gorzej,zawsze moze byc gorzej…mam tylko na koncie kilka nieudanych samobojstw i nic wiecej,reszta jest w porzadku…calkiem optymistyczna mysl……..
00:33 / 07.08.2001
link
komentarz (1)
Nie mam o czym pisac na razie…..dzisiaj byl calkiem zwyczajny dzien……ogladnelam sobie kilka odcinkow Dawson´s creek,przeczytalam ”Mit Syzyfa”nuudna ksiazka, potem bylam na szybkim spacerze ze swoja ciotka…znowu jakas smutna….pozniej pobieglam do swiatyni, coraz lepiej wychodzi mi to bieganie…no i tez napisalam list do mamy….sprawdzilam poczte…a tam nic….kompletnie nic….w tamtym roku bylo inaczej ja pisalam do ludzi , a ludzie pisali do mnie i bylo fajnie…a teraz wyjechalam to wszyscy uwazaja , ze zniknelam nie warto pisac,nie ma mnie czy co?????Nie wazne….Akurat dzisiaj powspominalam sobie stare dobre czasy….wycieczke klasowa w Bieszczady…..pomyslalam sobie , ze chcialabym wrocic do tamtych dni….ale potem uswiadomilam sobie , ze wtedy tez fatalnie sie czulam…tak pamietam chcialam skoczyc sobie z Tarnicy , ale nie wypadalo, tyle ludzi:,0),0),0)No wlasni dziwne , czulam sie fatalnie a tak milo wspominam tamta wycieczke…ostatnie cztery lata tez byly calkiem fajne , gdyby nie rozne sprawy…dzisiaj tez nie czulam sie dobrze,ale jestem pewna , ze za jakies dwa tygodnie bede marzyla o tym , zeby cofnac sie w czasie do tego dnia,no wiec jezeli tak milo bede wspominac ten dzien to po co tak zle sie czuje…przeciez to bezsensowne i glupie…tylko jak ja mam zmusic siebie do dobrego samopoczucia wszystko jest super…a ja nie potrafie tego docenic…..a propos Bieszczad to sobie pomyslalam , ze moglibysmy tam pojechac tzn. Zbirkos i Anna i inni nie wiem kto , bo nie znam ludzi, ale moglabym zdobyc adres do tego schroniska, mysle , ze nie jest drogie, no i ladnie tez tam jest….pamietam , ze niedaleko schroniska znajduje sie stary cmentarz:,0),0),0),0),0),0),0) na tamtej wycieczce ,po kilku piwach wybieralam sie na niego:,0),0),0),0),0),0),0),0)Nigdy w zyciu nie zapomne tamtegorocznego wyjazdu ze Zbirkosem i moja kumpela…nigdy w zyciu!!!!!!!!!!Mialam nadzieje , ze zlot nlogowcow bedzie czyms podobnym…ale diabli wzieli caly zlot nlogowcow!!!Teraz na dwa dni bede tutaj uziemiona , bo wujek wyjezdza w delegacje , wiec nie bedzie samochodu…no i wycieczek…no wiec bede tutaj siedziec i czekac az ktos sie zlituje i przysle mi jakiegos maila……………ale przypuszczam , ze nikt sie nie zlituje……:((((
00:44 / 06.08.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem dlaczego ale czuje sie dzisiaj beznadziejnie….nie powinnam , bo nie mam powodu.Caly dzisiejszy dzien spedzilam na odwiedzinach u mojej kuzynki w jej nowym mieszkaniu w Orebru,piekne miasteczko….bylo bardzo milo…potem pojechalismy zwiedzac stare miasto i skansen…tym razem na szczescie wzielam aparat , wiec zrobilam kilkanascie zdjec….a potem wrocilismy do domu….a w drodze powrotnej myslalam sobie o swoim pogrzebie i o pogrzebach jeszcze paru osob….co za bezsens…nie wiem dlaczego o tym myslalam, zadna przyjemnosc….to okropne!!!!moze to przez ta muzyke , ktorej sluchalam podczas jazdy…..hasla typu I live in a cementary lub I’m a freak chyba nie dzialaja pozytywnie na czlowieka….pozniej poszlam sobie pobiegac i do swiatyni, zjadlam kolacje i poszlam z ciotka na spacer….jakas dzisiaj smutna byla…..ciekawe dlaczego…..smutno kiedy inni sa smutni……
Dzsiaj w nocy snil mi sie koszmar…dostalam 2 z biologii , a na dodatek moja nauczycielka od biologii(k……p….b…..brak mi slow , zeby wyrazic to co do niej czuje…,0)nawrzeszczala na mnie…okropne…ale kiedy obudzilam sie,przypomnialam sobie, ze nigdy wiecej szkolyJ,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)!!!!!!!
Nie dostalam dzisiaj ani jednego listu…ludzie sa jednak beznadziejni…przeciez wysllalam wczoraj wszystkim na jaki adres maja pisac , a tu nic,chyba zaczne sie bawic w korespondencje nlogowa,bo nic innego mi nie pozostaje…ludzie napiszcie cos do mnie nawet jesli mnie nie znacie, ile mozna rozmawiac z ciotka , wujkiem i z babcia, przeciez< tak nie mozna no….ginekolog moglabys cos do mnie napisac, prawda?????a merchen przeslij mi tamtego maila , ktorego do mnie napisalas na tamten adres na ten nowy….no ludzie zlitujcie sie nade mna!!!!!!!!!!!!!!!pamietajcie: optymiatka1@interia.pl !!!!!!
Wlasciwie to ja nie wiem co jeszcze na tym swiecie robie…..teraz powinnam tylko ustalic jaki sposob…na pewno nie ten co zwykle…o nie!chyba tabletki….albo zyly…przeciez ja lubie widok krwi……co za bezsens jak mozna na wakacjach myslec o samobojstwie….ja nie chce!!!!!!
00:16 / 05.08.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj byl bardzo mily dzien…pelen niespodzianek…oczywiscie jak zwykle nie zmarnowalam go…wykorzystalam do maximum….naprawde coraz bardziej zachowuje sie jak osoba , ktorej pozostalo niewiele czasu…..niewazne….rano pojechalismy na mala wycieczke do miastaVesterose nie wiem czy dobrze to napisalam….na poczatku bylo niezbyt ineresujaco , bo chodzilismy chyba godzine po ICEI u nas sa juz te sklepy wiec wiecie co tasm jest…w kazdym razie szukalismy talezy i sztuccow dla mojej kuzynki do ktorej jutro jedziemy w odwiedziny….straszny tlok byl w tej icei…zauwazylam , w Szwecji statystyczna para to przystojny Szwed i Szwedka …ale niekoniecznie piekna.:,0),0),0)nawet na niezbyt ladna szwedke przypada przystojny Szwed…fajnie co??:,0),0),0),0),0),0)chyba przeprowadze ise do Szwecji i wyjde za Szweda, nie dosc , ze przystojny to na dodatek Szwedzi potrafia gotowac , i sprzatac , a nie tak jak Polacy….potem pojechalismy do starego miasta i pospacerowalismy …naprawde nigdy nie widzialam takich pieknych starych uliczek,szkoda tylko , ze nie wzielam aparatu ze soba…w drodze powrotnej spotkalo mnie nieslychane i niespodziewane szczescie:,0),0),0),0),0),0),0),0)zatrzyamlismy sie przy ogromnym sklepie ze slodyczami…..no i wujek kupil mi 0.5 kg szwedzkich cukierkowJ,0),0),0),0),0),0),0)od razu humor mi sie poprawil,uwielbiam te cukierki!!!!!Po obiedzie skonczylam czytac ”Mysli” a zaczelam ”Mit Syzyfa”Alberta Camus hehe ale trafilam ksiazka o samobojstwie tzn. rozwazania filozoficzne na temat samobojstwa, absurdu itp.pozniej zrobilam kilkadziesiat brzuszkow,poszlam na spacer….oczywsicie musialam nazbierac troche kamieniJ,0),0),0),0),0)pod koniec mawet staralam sie nie patrzec na droge , zeby przestac zbierac te kamienieJ,0),0),0),0),0),0)jak tak dalej pojdzie to nie udzwigne plecaka przez te moje kamienieJ,0),0),0),0),0),0),0),0),0)potem pobiegalam sobie …tutaj w Szwecji jest bardzo dobre powietrze do biegania ciezko jest sie zmeczyc….pobieglam do swiatyni……coz nie wiecie chyba co to za miejsce , bo raczej dokladnie go nie opisywalam….to chyba najwazniejsza rzecz do ktorej bardzo tesknilam przez ten rok……jest to grobowiec ,majacy kilka tysiecy lat , gora usypana z kamieni , kazdy wazy pewnie kilkaset kg….naprawde niesamowite i magiczne miejsce….zawsze jest tam bardzo cicho i spokojnie…..no i czuje sie obecnosc jakiejs nieokrewslonej energii…na srodku tej gory glazow rosnie male drzewo , i wlasnie kiedy stanie sie w tamtym miejscu widzi sie naokolo same kamienie…i wydaje sie , ze one nie maja konca, a tak naprawde przeciez to tylko kilkadziesiat metrow kwadratowych…..lubie tam myslec…i to chyba jedyne miejsce na swiecie w ktorym czuje sie naprawde bezpiecznie i zaczynam wierzyc , ze na istnieje cos takiego jak wewnetrzna rownowaga…spokoj….bog….tak nawet bog………podczas swojego pobytu tutaj mam zamiar pewnego dnia isc tam i namalowac kawalek tego miejsca…zdjecia to nie to samo…..
Acha nazwe swiatynia wymyslila moja ciotka , ktora chodzi sie tam modlic dla niej to tez wyjatkowe miejsce……
Pomimo tego , ze tym razem nie zrobilam tego w swoim pokoju tylko niedaleko domu to i tak…za blisko, zeby uwolnic sie od wspomnien i wyrzutow sumienia…dopiero tutaj czuje , ze na chwile ucieklam od swojej przeszlosci…..moze nie calkiem…ani nawet troche…ale troszeczke…ucieklam………

jezeli ktos chce do mnie napisac to niech pisze pod ten adres:optymistka1@interia.pl
01:13 / 02.08.2001
link
komentarz (1)
Jutro juz wyjezdzam , mama nadzieje , ze wszystko spakowalam....dzisiaj
odwiedzila mnie merchen.....coz...milo bylo chociaz ona pojecia nie ma o
sztuce:,0),0),0),0),0)Szkoda , ze zlot nlogowcow odwolany , bo wybieralam sie na
niego...naprawde szkoda...nie rozumiem dlaczego nie chcecie jechac ..przeciez to
okazja , zeby nawiazac nowe znajomosci i dowiedziec sie , kim sa ludzie piszacy
swoje nlogi....coz ...jak juz scorpiona zauwazyla 0 inicjatywy......






16:27 / 29.07.2001
link
komentarz (1)
>28 VII 2001


Cholera przed chwila skonczylam pisac wpis , ale
wszystko mi skasowalo!!!!!!!!Na szcxzescie pamietam co napisalam


Wczoraj znowu nie moglam dostac sie do nloga....wczoraj
namalowalam ten obraz o ktorym kiedys pisalam , ale troche go zmienilam
...czasem warto poczekac az pomysl dojrzeje w wyobrazni...no wiec namalowalam to
oko ,i trzy lzy dwie na czarnym tle , a jedna na czerwonym i niebieskim...cazrne
tlo zalewa to czerwone , a czerwone niebieskie, w tej lze na tle czerwonym i
niebieskim namalowalam jakies wesole dziwactwa , a od tej lzy odchodzi rozwalona
drabina...oczywiscie najwieksza powierzchnie zajmuje czarne tlo(moja madra
ciotka pojechala , wiec moge sobie malowac to na co mam ochote,0)dopiero po
namalowaniu tego obrazu uswiadomilam sobie co tak naprawde namalowalam...no wiec
te dwie lzy... sa dwa rodzaje lez, lzy szczescia i lzy rozpaczy , w ten sam
sposob reagujemy z powodu tych dwoch przeciwstawnych emocji.....niestety ja nie
mam dostepu do lez szczescia , bo moja drabina do tych lez rozwalila sie
:,0),0),0),0),0),0).Oczywiscie pokazalam ten obraz mojej mamie , a ona stwierdzila , ze
namalowalam placzace oko pana boga spogladajace na potepiona dusze smarzaca sie
w piekle:,0),0),0),0),0),0),0),0)to juz drugi obraz na ktorym moja mama widzi pieklo...ciekawe:,0),0),0),0),0),0),0)Juz
wiecej miejsca w pokoju na moje obrazy nie mam, nie wiem gdzie powiesze swoje
nowe "arcydziela";;;;,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)


Wczoraj dostalam bardzo , bardzo milego maila, ktos
mnie obsypal przemilymi komplementami:,0),0),0),0),0),0)najbardziej podobal mi sie jeden,
ten ktos napisal , ze pomimo tego , ze trenuje kick-boxing jestem
kobieca.....chyba milszego komlementu nie moglam dostac....dla mnie to jest
wazne , bo przez ten moj kick -boxing wszyscy faceci trzymaja sie ode mnie na
dystans , nie wiem boja sie czy co:,0)?nawet osatnio jadac samochodem rozmawialam
o tym z sasiadem , ktory stwierdzil , ze przez ten kick-boxing nie znajde sobie
meza:,0),0),0),0),0),0)kto wie moze:,0),0),0),0),0),0)no i powiedzial , ze pewnie na dyskotekach bije
kazdego chlopaka , ktory do mnie sie zblizy,no bez przesady az taka nie jestem
ja tylko bije facetow kiedy mnie obrazaja , zachowuja sie niekulturalnie , albo
wyzywaja mnie na pojedynek:,0),0),0),0),0),0)tak normalnie to nie...W kazdym razie jak
wyjade na studia to w  nowym miejscu nikomu nie powiem , ze trenuje
kick-boxing...przynajmniej kazdy mezczyzna bedzie mnie taktowal jak inne kobiety
, a nie albo z dystansem , albo jak kumpla.Niestety /na szczescie w tym roku
nigdzie nie wyjezdzam...wlasnie dzisiaj zastanawialam sie nad tym czy na
szczescie czy niestety....wlascwie przez to czuje sie beznadziejnie , do tej
pory uwazalam , ze to dobrze , ze w tym roku nie dostalam sie na studia , ale
dzisiaj stwierdzilam , ze chyba jednak zle....sama juz nie wiem.....bez powodu
czuje sie beznadziejnie,powinnam sie cieszyc , mam wakacje , moge robic to na co
mam ochote , niczym sie nie przejmowac....powodzi tez u nas nie ma...a ja nie
potrafie.....oczywiscie z mama nie rozmawialam na temat tych lekow...stchorzylam....a
poza tym przypomnialam sobie , ze przy braniu tych tabletek nie mozna pic
alkoholu...mialabym nie pic przez kilka miesiecy ???nigdy!!!!!No a poza tym
skutki uboczne to m.in. kilka kg wiecej.Nigdy w zyciu i tak juz waze za duzo o 2
kg, z ktorymi nie wiem co zrobic, schudlam pol i ani grama wiecej nie moge
schudnac.....


Dzisiaj posprzatalam dom, poczytalam troche Pascala,
jego poglady na religie sa zalosne...potem poszlam z psami na spacer i w
odwiedziny do ciotki , ostatnio ma lepszy humor wiec jakos mozna sie  nia
dogadac...no a potem potrenowalam sobie , dzisiaj utwardzalam sobie rece i
golenie(tzn.obijlam je o rurki od trzepaka,0)rece mam calkiem niezle , ale nad
goleniami musze popracowac.Chyba najlepszy sposob na zapomnienie to koncentracja
nad bolem....A propos kick-boxingu moja ciotka tez chce uczyc sie samoobrony,
jeszcze troche i chyba zaloze szkolke samoobrony w swojej wiosce:,0),0),0),0),0)dzisiaj
wszystko robilam , zeby chociaz na chwile zapomniec o wyrzutach sumienia i tym
calym samobojstwie.....wlasciwie przezylam ten dzien najlepiej jak
potrafilam...nie zmarnowlam go......dziwne dlaczego kazdy dzien jest dla mnie
tak cenny skoro tak bardzo gardze zyciem...a moze ja wcale nie nienawidze
zycia,albo chce jak najlepiej przezyc tych kika ostatnich miesiecy...bzdury
chcialabym....czuc sie dobrze i nie miec wyrzutow sumienia...zapomniec o
przeszlosci...czasem nie wiem w jaki sposob , ale nagle trafiam pod tamto
drzewo....naprawde nie wiem jakim cudem to sie dzieje...dziwne....


Jutro przyjezdza merchen...fajnie , bo juz sie za nia
stesknilam..ostatnio z ludzmi kontaktuje sie tylko przez internet....coz moje
kolezanki o mnie zapomnialy......tzn.olaly mnie.....szkoda , nie wazne dzisiaj o
tym nie bede pisac....chyba za bardzo izoluje sie do ludzi, ostatnio....tzn tych
zywych a nie internetowych:,0),0),0),0)moze w Szwecji poznam jakiegos przystojnego
Szweda, hehe...:,0)na pewno....kto by chcial taka jak ja...na pewno nie przystojny
Szwed...dobra na dzisiaj koncze wpis , bo zaczynam bzdury wypisywac, no i zaraza
zaczne nowy watek , ktorego nie chce zaczynac...


 






00:46 / 30.07.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nie robilam nic ciekawego....w nocy nie moglam
zasnac...nie wiem dlaczego...moze zbyt intensywnie myslalam o tym zlocie
nlogowcow, na ktory mam zamiar sie wybrac...Kiedy zasnelam  chyba cala noc
snilo mi sie jak kupowalam nowe rekawice bokserskieNie wiem ile setek par
rekawic przymierzylam , zle zadne z nich nie pasowaly.Straszny sen:,0)Jutro chyba
w koncu pojade je sobie kupic..Oczywiscie jak zwykle w niedziele bylam z psami
na spacerze....zrobilam 100 pompek i 120 brzuszkow,troche potrenowalam sobie ,
dzisiaj twardzalam sobie kosci(tzn.dlonie....no wiecie te kosci:,0) ciosy na
sciane , bo pompek na kosciach nie chialo mi sie robic...wieczorem poszlam
potrenowac ciotke...dzisiaj byla jej pierwsza lekcia , calkiem niezle jej poszlo
, no i nareszczcie docenila boks , bo zawsze myslala , ze to takie proste i
skoro najwieksze debile trenuja boks to ona bylaby w tym na pewno lepsza od
nich...a tu sie okazalo , ze to wcale nie jet takie banalnie proste.No i bardzo
sie z tego ciesze,ze w konu moja ciotka przekonala sie na wlasnej skorze , ze
boks wcale nie jest taki prymitywny,na jaki wyglada!!!To tak jak z jazda konna ,
wyglada tak prosto , a wcale to nie jest takie proste...chyba z kazdym sportem
tak jest.....rbiac te brzuszki tak sobie pomyslalam o Zbirkosu i nie tylko , ze
kiedys kiedy byl sam bez dziewczyny wiecej pisal o treningach , no i pewnie
wiecej trenowal , tak samo moja kuzynka jezdzila konno przez 14 lat i kiedy
poznala chlopaka stwierdzila , ze juz nie ma czasu na konie.Zamienila konia na
chlopaka..Pomyslslam sobie , ze nie wyobrazam sobie jak moglabym zrezygnowac z
kick-boxingu dla ddrugiej osoby... moze dlatego boje sie zakochac ,moze po
prostu boje sie , ze cos mi odbije i rzuce swoje zaintersowania  dla kogos
innego....tak wiec zawsze twardo stapam po ziemi...moze tez dlatego nie mam
zwyczaju pisac o milosci  w swoim nlogu , bo nic takiego w moim zyciu nie
istnieje.Nawet jezeli teraz mialabym chlopaka to i tak nie pisalabym o nim tutaj
, bo ja zawsze w takiej sytuacji z gory zakaladam , ze z nim zerwe i ze sie ie
zakocham , zeby nie wiem co....no i ze to niezbyt wazna sprawa w moim zyciu...po
prostu jestem egoistka , ktora nie wierzy w milosc.






00:58 / 01.08.2001
link
komentarz (1)
Jestem zla.....zlot nlogowcow chyba sie nie odbedzie,
ginekolog sprzedaje komputer......no i w ogole wszystko bez sensu...zmarnowalam
caly dzisiejszy dzien,na dodatek caly dzien bolala mnie glow, wiec nawet nie
moglam sobie pocwiczyc...jeszcze tylko jutro i do Szwecji:,0),0),0),0),0),0)strasznie sie
ciesze z tego powodu,chociaz z tego....


Smutne to..myslslam , ze jezeli bylismy taka strasznie
zgrana klasa w liceum to teraz nawet kiedy juz skonczylismy szkole nadal
bedziemy zgrana paczka...a to nie tak jest.....szkoda , naprawde
szkoda...brakuje mi tych wszystkich imprez......jeszcze troche i zaczne sama
sobie imprezowac......mam tylko nadzieje , ze kiedy wroce ze _Szwecji za dwa
tygodnie znowu bedziemy sie wszyscy spotykac...moze wyjedziemy gdzies??........i
szczerze wierze w to , ze tak bedzie, trzeba byc optymista....jak na optymistke
przystalo:,0),0),0),0)Ale to chyba tylko glupie marzenie , ktore raczej sie nie spelni.......


Poza tym nic...tylko ostatnio wielu ludzi pisze mi
jakies bzdury na temat mojej osoby i to wszyscy akurat teraz nie wiem ludzie co
z wami jest , ale przyjmijcie do wiadomosci , ze ja nie jestem nadzwyczajna ,
najwyzej podzwyczajna i nie czarujcie sie , ze jest inaczej....a zreszta
przekonacie sie jesienia kiedy wszystkim dam w kosc i kazdy bedzie mial mnie juz
dosyc.....znowu pewnie bedzie jedyny moim zainteresowaniem samobojstwo i nic
poza tym....od czwartku zaczynam brac te pieprzone tabletki szczescia...ktore na
pewno odmienia moje zycie;;;;;;|z cala pewnoscia tak bedzie...i tak w to nie
wierze......z pamieci mi tego wszystkiego nie wymarza......


 






01:20 / 27.07.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj snil mi sie koszmar , wiec niezbyt dobrze mi
sie spalo....dzwny byl ten sen...chyba powinien mi go Freud
przeanalizowac.Oczywiscie jakkazdy moj koszmarny sen byl monotematyczny,czyli
oczywiscie samobojstwo...snila mi sie kumpela mojej matki , ktora prostio w
oczy smiala mi sie , ze chce to zrobic...dziwne...chociaz moze nie tak
bardzo...kiedy goscilysmy u niej przed moimi egzaminami na medycyne ,mam z ta
swoja kolezanka chyba 2 razy powracaly do rozmowy na temat samobojstw...okropne...na
dodatek przy obiedzie...naprawde nie wiedzialam co ze soba zrobic...chcialam
zapasc sie pod ziemie...w ogole chyba wszyscy zauwazyli , ze dziwnie sie
zachowywalam....bo to nie byl dla mnie obojetny temat...szczegolnie jezeli o
takich sprawach rozmawia sobie moja matka psychiatra i jej kolezanka
psycholog...fuj!!!!Pewnie stad ten dziwny sen...nie wazne jutro wyjezdzaja
goscie..kilka dniprzerwy i ja wyjezdzam do nich...ale ten czas szybko
plynie!Dzisiaj wlasciwie zmarnowalam prawie caly dzien...nie wiem co konkretnie
robilam.....dopiero wieczorem potrenowalam sobie troche...takze z
tonfa...calkiem niezle mi szlo....na szczescie nie zapomnialam 
poslugiwania sie ta bronia , jeszcze musze zabarac sie za nun -czako...z tym
bedzie o wiele gorzej , bo nigy nie nauczylam sie wywijac tym czyms...a poza tym
moje nun-czako nie jest zbyt dobre , za duze.......moze jutro pojade kupic sobie
nowe rekawice boxerskie:,0),0),0),0),0)takie dobre rekawiece...::,0)lekkie i
twarde.Bezsensowny dzien....chyba zaczne brac te tabletki szczescia.....bo jak
zwykle czuje sie beznadziejnie chociaz nie mam powodu , zeby tak sie
czuc,przeciez sa wakacje, nie musze martwic sie , zadna szkola , ani niczym
innym...ale co z tego...ciagle mysle o przeszlosci...i o przyszlosci...moze te
tabletki mi pomoga..moze....chyba jutro porozmawiam na ten temat z mama, o ile
znowu nie stchorze....ide spac , bo i tak niczego ciekawego dzisiaj nie
napisze.....






00:57 / 26.07.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj cos nie tak bylo z internetem , wiec nic nie
moglam napisac......Dostalam sie na ta reklame , za rok bede technikiem do spraw
organizacji reklamy:,0),0),0),0),0),0)fajnie,strasznie mi sie to podoba.....a poza tym
nadaje sie do tego....od dzisiaj zaczelam sie tym naprawde interesowac i jadac
autobusem z Rzeszowa ciagle patrzylam na reklamy:,0),0),0)niektore sa beznadziejne ,
np. jak mozna nazwac firme ochroniarska SPECJAL???Zawsze myslalam , ze to moze
nazwa hurtowni ze slodyczami , albo cos innego zwiazanego z gastronamia ,
dopiero potem przeczytalam , ze to firma ochroniarska.Pojutrze wyjezdzaja od nas
goscie....nie wiem co sie dzieje z czasem , a moze tu nie chodzi o czas tylko o
mnie...nigdy w zyciu czas nie plynal tak szybko jak teraz,czy Wy, ludzie tez to
zauwazyliscie???Nie wiem jak to mozliwe...zawsze kiedy przyjezdzali goscie.....czas
rzeczywiscie szybko plynal , ale wszystko co zalanowalismy bylismy w stanie
zrealizowac...a teraz nie wiadomo gdzie te prawie trzy tygodnie uciekly,czy z
wiekiem czlowiekowi czas plynie coraz szybciej?Na to wyglada.....Wszystko przez
ta cywilizacje , czas sie kurczy swiat robi sie coraz mniejszy , prawie nikt nie
ma czasu , zeby ogladnac sie za siebie , zatrzymac , odpoczac....Czytajac 
Pascala tak sobie pomyslalam jakim szczesliwym czlowiekiem musial byc ten
facet....prawie zadnych stresow....no a przede wszystkim mial czas na
rozmyslanie sobie , zajmowanie sie matematyka , fizyka , czytanie Kopernika
,Platona, Kartezjusza,Montaigna....gdyby nie to , ze zyl o wiele wolniej niz my
teraz zyjemy...pewnie nie napisalby Mysli...moze nie stworzylby swoich
teorii...cale szczescie , ze w dzisiejszych czasach pomimo wszechobecnego chaosu
sa ludzie , ktorzy mimo to ciagna ten caly swiat do przodu,...........ku
zagladzie???Nie wiem dlaczego zawsze w okolicach wakacji zaczynam szczerze
nienawidziec czasu , nie moge patrzec na zegary i duzo o tym mysle...ciekawe..czy
moje zycie ,raczej wewnetrzne niz zewnetrzne:,0)jest cykliczne???Wlasciwie od
czterech lat tak...w wakacje jak juz wyzej napislam czas....rozmyslania na swoja
watpliwa normalnoscia , lek przed przyszloscia....jesien...coraz gorsze
samopoczucie, samobojstwo......ale rozwazania tylko czystko
teoretyczne....zima....juz nie tylko teoria....wiosna tez nie , no i znowu lato
czyli chwilowy spokoj...tak wyglada moje zycie.......


Dzisiaj snilo mi sie , ze przepisalam sie do innego
klubu.....potem jadac do Rzeszowa , zauwazylam , ze wszystkie wywieszki o moim
klubie gdzies zniknely , wisi zupelnie cos innego...chyba klub zlikwidowali...a
potem spotkalam swojego trenera , niestety nie mialam mozliwosci z nim
porozmawiac......ciekawe......Co ja teraz zrobie , bez mojego ukochanego
klubu!!!!!????Nie chce przepisywac sie do innego.....!


Dzisaj moj wujek sfotografowal wszystkie obrazy w moim
pokoju...jak przyjade do Szwecji to wszystkie te zdjecia nagra mi na cd i bede
mogla wyslac swoje obrazki roznym ludziom, fajnie:,0)Zle mi sie dzisiaj
pisze......kilka dni temu rozmyslajac sobie doszlam do takiego madrego
stwierdzenia , przemyslenia:


"Robakom wszystko jedno czy zywia sie
wnetrznosciami rozkladajcego sie trupa , czy zwyczajna ,wilgotna gleba"


Nie wiem jakie wnioski mozna z tego wyciagnac , nie wiem
tez dlaczego o czyms takim pomyslalm sobie , ale podoba mi sie no
wiec:"Mysli "Anna G.:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)


 







00:39 / 24.07.2001
link
komentarz (1)
Dzisaj bylam na rozmowie kwalifikacyjnej i tescie w
instytucie promocji,staram sie dostac na organizacje reklamy...coz myslalam , ze
ten test niby z wiedzy ogolnej bedzie dla mnie pestka niestety ja pojecia nie
mam co sie dzieje w telewizji , o polityce i gazecie wyborczej tez nie mam
pojecia , zamiast tego wole sobie czytac filozofie....rozmowa kwalifikacyjna
poszla mi znakomicie:,0)wlasciwie to bylam zaskoczona , ze tak dobrze poradzilam
sobie na rozmowie.Jedna z rzeczy ktore mialam zrobic , bylo zareklamowanie
swojej osoby , nigdy w zyciu nie podejrzewalabym , ze potrafie o sobie mowic w
samych superlatywach:,0),0),0), az mi ta pani powiedziala , ze pieknie sie
zareklamowalam....kompletne zaskoczenie...widac calkiem niezle radze sobie z
ludzmi....juz nie te czasy kiedy sprawialo mi to wiele tudnosci:,0),0),0),0)ciesze sie z
tego...potem przyjechalam do domu i zrobilam obiad:,0),0),0),0),0),0),0),0)kolejne
zaskoczenie:,0)ale w jakich warunkach robilam ten obiad ...naprawde godne
podziwu....poniewaz wiekszosc rodziny wyjechala na wycieczke i zostawili mnie ,
kuzynke i mame na pastwe losu , wiec jakos trzeba bylo sobie radzic.Najpier
okazalo sie , ze nie ma ziemniakow , wiec poszlam i wykopalam kilka , mam
nadzieje , ze jutro babcia nie dostanie zawalu kiedy zobaczy swoje
ziemniaki.Potem grilowalam kielbaski...hehe.....:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)co to byl za
wyczyn:,0),0),0),0),0),0)musialam kilka razy rozpalac grillla bo kropil deszczyk , ale potem
byla taka burza i tak okropnie lalo , ze grilowalam pod parasolem tzn.grill byl
pod parasolem a ja nie:,0)pioruny rznely a ja sobie grilowlam kielbaski:,0), jak
przyszlam ociekalam woda,musialam sie przebrac....w kazdym razie ja potrafie
grillowac w kazdych warunkach i podczas burzy, sniezycy , i   wiatru
takze:,0),0),0),0),0),0),0),0),0)Pewnie sobie myslicie , ze popieprzona optymistka ma dzisiaj
dobry humor.....heheee....chyba nie za bardzo......ja tak prawie zawsze , po
prostu staram sie robic dobra mine do zlej gry...kiedy jest cos nie tak
wszystkim naokolo ,pokazuje , ze czuje sie swietnie.....a teraz pisze tutaj
rozne bzdury..to tak jak z moimi obrazami...caly czas wiem co chcialabym
namalowac , jakich uzyc kolorow, no przeciez , ze nie jasnych i zywych,ale kiedy
zaczynam malowac caly czas sobie mowie :"to musi byc optymistyczny obraz i
pakuje pelno blekitu, zywej zieleni , zoltego i wszelkich wesolych kolorow...coz
mozna i tak...a potem kiedy mojej mamie pokazuje swoje mazaje stwierdza , ze
optymistyczny...a ja sie ciesze , bo to znaczy , ze jest wszystko w
porzadku...tylko moja ciotka nigdy na to sie nie lapie.Nastepny obraz....wpadlam
na pomysl , zeby namalowac oko,ale zrenica ma wskazywac na to , ze ten ktos jest
w transie , zahipnotyzowany... a z tego oka splywa ogromna lza , wlasciwie ta
lza jest na pierwszym planie.....to byl moj plan,ale potem oczywiscie musialam
go poddac cenzurze(to przez tego Freuda , takie bzdurne slowa,0) , no wiec
wymyslilam sobie , ze w tej ogromnej kropli , bedzie wszystko wesole , rozne
takie elementy na pograniczu surrealizmu i abstrakcji.......chyba tyle
optymizmu na dzisiaj......dzisiaj wlasciwie prawie caly dzien myslalam o tym
wszystkim co sie stalo, na raz o tych trzech razach...o trzy za duzo.....w pewnym
momencie siedzialam na lozku i nie wiem odlecialam czy co???Pewnie tak
odlecialam na tamto drzewo znowu byl 20 maja , wszystko widzialam z tej samej
perspektywy co wtedy.......nie wiem chyba snilam na jawie....juz bardzo dawno ,
az tak nie oderwalam sie od rzeczywistosci.....ja z tym juz nie potrafie zyc....moze
wszystkim wydaje sie , ze potrafie,przeciez robie tyle ciekawych rzeczy w ciagu
dnia , ale ciagle drecze sie ta swoja przeszloscia i nie potrafie przestac......a
chcialabym....naprawde....zadna przyjemnosc ciagle przezywac tamto(nie... tamtne,0)
wydarzenia na nowo......dzisiaj przeczytalam w "Zwierciadle" fragment
dziennika anorektyczki....z samobojstwem jest podobnie....mysli sie tylko o
tym...tak jak w anoreksji o jedzeniu......calkiem bez sensu czuje sie....Ale
wszystko jest w porzadku,przeciez sa wakacje.....Tylko co to dla mnie oznacza ,
ze jest wszystko w porzadku????????hmmmm......to znaczy , ze nie planuje
samobojstwa na jutro, pojutrze , popojutrze i za miesiac...moze za dwa?....ale
za trzy? to juz wcale nie jestem pewna wlasnie taki stan oznacza , ze jestem w
100% zdrowa.Czy ze mna jest wszystko w porzadku?????????????????????????????????






01:00 / 23.07.2001
link
komentarz (1)
U mnie dzisiaj nic ciekawego...goscie do nas przyszli
na dodatek z malym bachorem...jak ja nienawidze malych dzieci!!!Na szczescie nic
nie musialam z nim robic:,0)Oczywiscie dzisiaj znowu jezdzilam z sasiadem,calkiem
fajnie bylo:,0),0)Zaczynam sie cieszyc , ze wyjezdzam niedlugo do Szwecji , bo juz
mam dosyc mojej matki...ciagle czegos sie czepia i z czyms przesadza...juz mam
tego dosyc....to jest takie dolujace....naprawde ona potrafi cos tak powiedziec
, ze albo w najlepszym wypadku rozplakac sie , albo isc sobie strzelic w
leb...ciagle uswiadamia mi jaki ten swiat jest okropny , beznadziejny , ale z
drugiej strony dziwi sie , ze nie chce mi sie zyc...to niech chociaz na chwile
przestanie az tak przesadzac!!!!A moze to nie tak , moze uwaza , ze teraz czuje
sie swietnie , wiec dlatego ciagle mowi o problemach i o beznadziejnosci
swiata,kiedy byla szkola nie robila tego codziennie....nie wiem w kazdym razie
licze dni do swojego wyjazdu.Wiecie co ludzie lwasnie tak sobie mysle....i
wydaje mi sie, ze zawsze tak bylo...zawsze musialam sluchac o problemach matki i
calego swiata...jeszcze kiedy mieszkalysmy tylko we dwie ciagle tak bylo, bo ona
nie miala komu o tym wszystkim powiedziec..tak wydaje mi sie , ze pamietam....teraz
przynajmniej zdaje sobie sprawe , ze wielu przypadkach ona ciagle przesadza,ale
wtedy bylam malym dzieckie i pojecia nie mialam , ze moja najukochansza mamusia
moze nie mowic absolutnej prawdy , swiecie we wszystko wierzylam...i w
samotnosci martwilam sie...naprawde tak bylo...pamietam , ze wtedy modlilam sie
do boga , zeby rozwiazal jakis problem...no i wierzylam , ze bog mi pomoze.....pamietam
taka jedna klotnie , nie wiem ile mialam wtedy lat,moze piec.... , w kazdym
razie rozbilam jakies naczynie , a matka strasznie sie na mnie zdenerwowala.....pamietam
nawet co wtedy powiedziala..."najpierw trzeba pomyslec 10 razy a potem cos
zrobic" pamietam , ze tak byla wkurzona , ze kazala mizejsc z oczu i nie
odzywac sie do niej,poszlam do swojego pokoju i czulam sie tak bardzo
samotna,nigdy nie zapomne tego uczucia,bo chyba nigdy w zyciu az tak samotna sie
nie czulam...po prostu wtedy nie mialam nikogo...pamietam , ze tylko myslalam o
swojej ciotce , zeby przyjechala....bo przeciez w tamtym momencie stracilam mame....nie
wiem po co o tym wszystkim pisze, chyba tylko dla siebie.... chciaabym cos
jeszcze napisac na ten temat , ale jutro musze rano wstac,wiec moze jutro....






01:05 / 22.07.2001
link
komentarz (1)
Mialam zamair napisac o czyms zupelnie innym,ale moja
mama potrafi szokowac i dolowac ludzi , wlasnie mnie poinformowala, ze od
stycznia nie bede miala komputera...nie wazne dlaczego......coz dla mnie to
prawdziwa tragedia....wiem dla wielu z was to bardzo smieszne...bez komputera
mozna zyc, bez internetowych znajomych tez , bez nloga takze.....ja akurat
jestem taka osoba ktora bez komputera 10 razy zdazylaby popelnic samobojstwo.....roznie
bywalo w moim zyciu , ostatni 20 maja bylam naprawde blisko skonczenia ze
soba...nawet komputer nie pomogl....ale prawda jest tez taka , ze gdyby nie
ludzie z komputera i nlog nie dozylabym 19 roku zycia....chyba nie
przesadzam...gdyby nie internet nigdy w zyciu nie nauczylabym sie rozmawiac o
swoich problemach...wczesniej staralam sie wszytko dusic w sobie...kiedy juz nie
dawalam rady bralam zyletke i.....ale odkad moglam napisac komus jak
bardzo zle sie czuje...przestalam to robic......nawet nie wiecie jak strasznie
kocham odbierac poczte caly dzien na to czekam.....wlasciwie kiedy byla matura ,
przed matura i tym wszystkim....chyba tylko to trzymalo mnie przy zyciu,caly
czas wiedzialam. ze jezeli przezyje caly dzien to poznym wieczorem bede mogla
odebrac poczte.....bez komputera znowu zostane sama...calkiem sama....z 
tym calym samobojczym bagnem...z wszystkimi problemami....i zlym
samopoczuciem...juz nikt mi nie napisze duzymi czerwonymi literami nie rob
tego......albo strasznie dlugiego maila, ze warto zyc.....wiele razy tak bylo ,
ze tylko dzieki ludziom z internetu , zylam dalej i nie zalamywalam sie....moze
rzeczywiscie bylam zalamana , ale jakos nie wyladowalam w psychiatryku:,0)...mam
nadzieje , ze jednak , komputer pozostanie w domu.....komputer cenny jak moje
zycie.......


Zobaczymy.....ale dzisiaj mialam zamiar pisac o czyms
zupelnie innym....wlasciwie o kilku sprawach....pomyslalam sobie , ze umieszcze
w swoim nlogu kilka fragmentow z "Mysli" Pascala,bo chyba
warto...kiedy przeczytalam ten fragment pomyslalam o sobie...w tym wlasnie tkwi
moj problem...nie potrafie myslec o terazniejszosci...a moze wlasnie nie
powinnam myslec tylko po prostu zyc...moze wtedy okazaloby sie , ze zyje
chwila..nie patrzac za siebie ani przed siebie?


Nie dbamy nigdy o czas obecny.Uprzedzamy przyszlosc,
jako nadchodzaca zbyt wolno,jak gdyby chcac przyspieszyc jej bieg;albo
przywolujemy przeszlosc, aby ja zatrzymac,jako zbyt chybka.Tak nierozsadni
jestesmy , zeblakamy sie w czasach , ktore nie sa nasze, nie myslac o jedynym
ktory mamy;i tak letcy,ze myslimy o chwilach,ktore sa juz niczem , a
przepuszczamy niebacznnie jedyna,ktora istnieje.Zazwyczaj bowiem terazniejszosc
rani nas.Skrywamy ja naszym oczom,bo nam jest przykra;a jesli jest
mila,zalujemy,ze sie wymyka.Staramy sie podeprzec ja przyszloscia i silimy sie
rozrzadzac rzeczami,ktore nie sa w naszej mocy,na czas,ktorego nie wiemy zgola ,
czy dozyjemy.Niech kazdy zbada swoje mysli:ujrzymy iz wszystkie zaprzata
przeszlosc i przyszlosc.Nie myslimy prawie o terazniejszosci;a jesli myslimy to
jeno ,aby zaczerpnac z niej tresci do snucia przyszlosci.Terazniejszosc nie jest
nigdy naszym celem.Przeszlosc i terazniejszosc sa dla nas srodkami;celem jest
tylko przyszlosc.Tak wiec nie zyjemy nigdy,ale spodziewamy sie zyc;goujemy sie
wciaz do szczescia,a co za tym idzie,nie kosztujemy go nigdy.  "Mysli"Pascal    
ciekawe.....moim zdaniem skoro nie jestesmy w stanie uchwycic chwili obecnej to
moze jednak ta chwila obecna wcale nie istnieje?Nie wiem...a poza tym przeciez
istnieja na tym swiecie ludzie szczesliwi...istnieja?Wydaje mi sie , ze sa to
osoby ,ktore wierza w terazniejszosc i staraja sie zyc chwila ,nie ogladajac sie
za siebie ani tez nie planujac ciagle swojej przyszlosci...ale czy w ogole tacy
ludzie istnieja na tym swiecie....tak sie  zastanawiam czy znam osob e,
ktora postepuje w ten sposob...chyba tak i to nie jedna....nie terazniejszosc
nie istnieje...ale w tym przypadku bardziej oplaca oklamywac sie , ze istnieje ,skoncetrowac
sie na tym co teraz ,zapomniec o przeszlosci i przyszlosci i zyc......to chyba
jest klucz do szczescia....niestety nie pasuje do moich
drzwi..................:,0):(


A co do dzisiejszego dnia to spedzilam go calkiem
pozytecznie.Rano posprzatalam...potem przeczytalam troche tej ksiazki....po
obiedzie wybralam sie z sasiadem na 3 godzinna przejazdzke samochodem ...calkiem
zabawnie bylo...chociaz wcale nie lubie jezdzc samochodem....,a potem troche
sobie potrenowalam, no a teraz pisze....wiec na pewno nie zmarnowalam tego
dnia...lubie czuc,ze przezylam dzien najlepiej jak potrafilam..........
ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzien.............?






01:09 / 20.07.2001
link
komentarz (1)
Przeokropny dzisiaj dzien mialam.....dzisiaj przyjechal
w koncu wterynarz uspic naszego kota....okropne....nasza kicia miala 10
lat.....strasznie smutne...byla od poczatku odkad tutaj mieszkam....a teraz nie
zyje....miala nowotwor i okropnie juz cierpiala...jakie to dziwne.....nigdy juz
jej nie zobacze...nie zawolam....nie dotkne......ogladalam dzisiaj swoj prawie
ulubiony film Mr.Jones(kto go zna , wie dlaczego tak bardzo lubie ten
film,0)akurat wtedy kicia zostala uspiona...i plakalam....ale tak naprawde nie
wiem czy plakalam dlatego , ze juz nie zyje...czy dlatego , ze ogladajac ten
film uswiadomilam sobie ile okropnych rzeczy narobilam w swoim
zyciu...szczegolnie ta ostatnia...wlasciwie od 20 maja tak naprawde nie plakalam
z tego powodu.....dopiero dzisiaj.....ale to nie pomoglo.....nic nie
pomaga.....ale przeciez jest wszystko w porzadku , swietnie sobie radze ze soba
, nie chodze juz do psychologa.....wiec powinno byc wszystko w porzadku.......ale
nie jest...i pewnie nigdy nie bedzie......jestem ciekawa za ile miesiecy znowu
sprobuje....moze tym razem uda mi sie.........w kazdym razie mam zamiar sama
sobie ze wszystkim radzic ...bez wzgledu na to z czym bede sobie
radzila:,0)chodzac do jakiegos specjalisty...rzeczywiscie nigdy mi sie nie
uda...wtedy mam zbyt wiele watpliwosci....


Ojciec dzisiaj do mnie zdzwonil....kompletny szok....juz
3 lata nie slyszalam jego glosu....kiedy odebralam sluchawke....cos mnie
zabolalo.....mial operacje....i podobno jest bardzo chory........nie wiem moze
umierajacy....nie wiem czy powinno mi byc smutno z tego powodu czy nie....ja po
prostu nie wiem.......chyba mam wyrzyty sumienia , ze za bardzo nie przejelam
sie jego stanem zdrowia.....ale on tez nigdy sie mna nie przejmowal.....zapytal
czy dostalam sie na studia.....i powiedzial , ze w nastepnym roku jak bede
zdawala na medycyne powinnam uczyc sie u jakis profesorow z akademii
medycznej......powiedzialam , ze nie wiem czy bede zdawac na medycyne...ale on
dalej swoje gadal...odkladajac sluchawke...on powiedzial czesc....ja do
widzenia...on podpisuje sie na kartkach tata......ja nie znam tego slowa....dla
mnie po prostu ojciec......zle , ze zadzwonil......bo to bolalo......


Namalowalam obraz....wlasciwie nie wiem dokladnie co
namalowalam......abstrakcja.....w kazdym razie spogladajac na niego , za kazdym
razem widzi sie cos innego...nie mozna objac wszystkiego za jednym
spojrzeniem...taki dziwny...fajny nawet ...podoba mi sie.....juz w tej chwili
nie mam wiecej miejsca a wieszanie obrazow , w moim pokoju.....ale pomysly nadal
mam...ciekawe gdzie powiesze te wszyskie obrazy , ktore namaluje......


Ja chyba juz nigdy nie wygrzebie sie z tego
samobojczego bagna.....






00:46 / 17.07.2001
link
komentarz (1)
Dziwny dzisiaj dzien...mialam takie plany ale niestety nie
udalo mi sie ich zrealizowac...wszystko przez sasiada:,0)Zakumplowalam z nim dzisiaj:,0)
on mnie uczyl jezdzic samochodem jak nalezy , a ja go uczylam kick-boxingu...ciezka
sprawa z tym kick-boxingiem...pewnie on moglby powiedziec to samo o moim jezdzeniu..
.:,0)W kazdym razie zalozylismy sie o 10 piw , ze naucze sie do konca wakacji jezdzic
tak jak trzeba:,0)no ciekawe , w kazdym razie tak czy inaczej mamy na spolke wypic
te 10 piw...heh ale bedzie impreza:,0),0),0),0),0),0)Dzisiaj mialam namalowac obraz , ale sas
iad mi przerwal , w kazdym razie juz mam zaprojektowany , teraz tylko to pomalowac
...ostatnio mam strasznie duzo pomyslow,wystarczy , ze postanawiam sobie , ze w
konkretnym dniu cos namaluje, no i od razu pomysl do mnie przylatuje:,0),0),0),0)fajnie
tak...:,0)podoba mi sie to , tylko juz mi zabraklo styropianu i nie mam na czym
malowac...na papierze nie lubie...tylko na styropianie:,0)jejku jakie bzdury
wypisuje , calkiem bez sensu...Jednak jeden punkt planu udalo mi sie zrealizowac
, zaczelam czytac "Mysli" Pascala calkiem fajna ksiazka , tylko troche dziwnie
sie ja czyta,bo jak wiadomo ,dopiero po smierci Pascala uporzadkowano jego
zapiski i wydano z nich ksiazke , nawet bylo kilka wydan tego dziela , bo
rozni ludzie roznie skladali te jego notatki:,0),0),0),0),0),0),0)no i w ogole fajnie czyta
sie ta ksiazke, bo napisal ja czlowiek , ktory zyl kilkaset lat temu.
Jeszcze wtedy tak wiele rzeczy nie zostalo odkrytych i wynalezonych...
facet myslal , ze ludzie w mozgu maja sprezyny:,0)...hmmm....fajnie ..
.za kilkaset lat czlowiek czytajacy wspolczesna ksiazke stwierdzi pewnie to
samo co ja dzisiaj stwierdzilam...pewnie bedzie to dla niego zabawne , ze nie
znalismy tak wielu rzeczy , ze tak bardzo mylilismy sie pod wieloma wzgledami..
.hmmm...ciekawe(znowu bzdury wypisuje,0)No i jeszcze jeden punkt planu udalo mi
sie zrealizowac , troche sobie pocwiczylam,w koncu musze jakos zrzucic te 2 kg,
koniecznie!Juz nawet dzisiaj bylam tak zdesperowana , ze z wielka uwaga i
skupieniem ogladalam w telewizji reklame na temat jakiegos tam srodka odchudzajacego
, prawie bylam gotowa zadzwonic kiedy jakas baba w telewizji powiedziala
"dzwoncie teraz!!!!" i cos tam....Jutro szykuje sie impreza:,0),0),0),0),0)ale fajnie!!!
!Ciekawe czy merchen znowu sie schleje:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
takie grzeczne dziecko:,0)

Jutro bede miala pracowity dzien, malowanie pokoju u ciotki, ja juz mam w tym
wprawe:,0),0),0),0),0)caly swoj pokoj sama wymalowalam:,0),0),0),0),0),0),0),0),0)






00:46 / 17.07.2001
link
komentarz (1)
16 VII 2001 13:03

Z wieszaniem to jest tak , ze wszystko zalezy od Ciebie, dokladnie wszystko...
wystarczy ten jeden krok...ale on nalezy do Ciebie....nie tak jak na przyklad
z tabletkami...mozna je polknac...ale to wcale nie oznacza , ze udalo sie..
a kiedy czlowiek wiesza sie...najczesciej lamie sobie kark...tylko czasem
sprzet moze zawiezc....wlasciwie chyba latwiej byloby zyc gdyby polknelo
sie tabletki...bo wtedy moglabym byc przekonana , ze to tabletki zawiodly...
moze bylo ich zbyt malo , albo nie te co trzeba....ale tamto wydarzenie
zalezalo tylko ode mnie....nie moge zwalic winy na nic ani na nikogo.....
z wyjatkiem siebie samej.....to jest chyba nastraszniejsze w tym wszystkim...
chociaz nie tylko to.....latwiej tez byloby zyc gdybym wtedy stracila
przytomnoc...gdybym nie byla tak wszystkiego swiadoma......a ja caly czas
bylam przytomna i swiadoma....pamietam wszystko....bylam cholernie
przestraszona........nigdy w zyciu tak sie nie balam i nie trzeslam sie ze
strachu....nigdy....






00:05 / 15.07.2001
link
komentarz (1)
Dawno juz nie pisalam jak na wakacje...w koncu wakacje
, ale sie ciesze!!!!!:,0),0),0),0),0),0)nareszcie moge robic to na co mam ochote....dzisiaj
troche sobie potrenowalam....ostatnio codziennie robie sobie treningi , bo musze
zrzucic 2 kg , ktore nabylam podczas matury i egzaminow....juz pol kg zrzucilam:,0),0),0),0),0)Wczoraj
namalowalam obraz mnie sie bardzo podoba , chyba jeden z lepszych , ale kiedy
pokazalam go mamie , powiedziala idz juz z tym obrazem , bo sie go boje...jakis
koniec swiata namalowalas!!!Mialam nadzieje , ze chociaz ciotka mnie az tak nie
skrytykuje , ale ona na widok mojego dziela;;;,0) powiedziala , ze kreci jej sie w
glowie, a druga ciotka stwierdzila , ze czegos brakuje jeszcze na tym
obrazie....no coz wazne , ze mi sie podoba....na pocwaly innych nie mam co
liczyc,wiec sama musze siebie chwalic:,0),0),0),0),0),0),0)Oczywiscie niczego nie mozna
zaplanowac w 100% ..nawet obrazu...mialam zamiar namalowac cos
optymistycznego...jak na prawdziwa optymistke przystalo:,0),0),0),0)ale wyszlo zupelnie
cos innego....chyba niezbyt optymistyczny obrazek.....w kazdym razie na obrazku
wyraznie widac , ze nic nie jest na swoim miejscu i wszystko sie wali...to chyba
tak jak w moim zyciu.......


Tak poza tym to troche jestem zla , bo dzisiaj malam
juz skonczyc ta bzdurna ksiazeczke pana Zygmusia Freuda"Wstep do
psychoanalizy"niestety zostalo mi jeszcze 70 stron,facet mial nierowno pod
sufitem:,0)chociaz nie tak do konca , bo w calej ksiazce znalazlam kilka madrych
wnioskow, przemyslen, analiz.....jednak jeden fragment sprawil , ze smialam sie
chyba kilka minut...hmmm...moze go tutaj umiescic....nie dzisiaj
nie....:,0),0),0),0)Chyba nic wiecej dzisiaj nie robilam....ale i tak milo spwedzilam
ten dzien....przynajmniej zajmowalam sie tym na co mialam ochote...jutro moze
znowu namaluje obraz ,,,,tym razem ekspresjonizm , a nie surrealizm,przynajmniej
nikt nie bedzie sie czepial tresci i wszystkim bedzie sie podobal.....


Cos jeszcze mialam napisac...acha przyjechala do mnie
rodzinka...m.in. kuzynka....beznadzieja, zamienilysmy ze soba najwyzej kilka
zdan....kiedys bylo inaczej...ale tez kiedys nasze kontakty nie polegaly na
rozmowach tylko na zabawie...pewnie dlatego dawniej latwqiej bylo nam sie
dogadac.....bawiac sie nie musialysmy gadac ze soba....a teraz juz tak nie
jest.....troche szkoda.........


 






00:05 / 10.07.2001
link
komentarz (1)
Nie chce mi sie pisac.....jakos ostatnio troche mnie
odrzuca od internetu:,0),0),0),0)nie bede tlumaczyc dlaczego...po prostu splot wydarzen....kilka
spraw ...no i taki tego efekt....tyle rzeczy ostatnio u mnie sie wydarzylo , ze
nawet nie chce mi sie tego wszystkiego opisywac...przedwczoraj bylo u mnie
ognisko... w sumie bylo 6 osob.....troche dziwnie.....na pewno nie bylo to
klasyczne , zwyczajne ognisko....przyszla taka jedna Klaudia  narobila
zamieszania:,0),0),0),0)wlasciwie akurart wtedy nie podobalo mi sie to co mowila...ale
teraz z perspektywy czasu:,0),0)spodobalo mi sie jej gadanie.....jutro przyjezdzaja
do mnie goscie m.in. moja kuzynka...ciekawe  czy dogadamy sie...mama
nadzieje , ze tak.......


tak poza tym to pomalowalam swoj pokoj na
niebiesko:,0),0),0)fajnie wyglada:,0) i w ogole zrobilam w nim generalne sprzatanie.....no
i nic poza tym....






00:22 / 30.06.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj moja definicja slowa"
zaufanie" legla w gruzach....nie wiem komu ufac...a komu nie...czy w ogole
ludziom oplaca sie ufac.....wyglada na to , ze nie.....


00:43 / 25.06.2001
link
komentarz (1)

nie wiem co napisac...z jednej strony utrata kontroli
umozliwila mi uswiadomienie sobie pewnych waznych rzeczy w moim zyciu , ale z
drugiej strony zaluje , ze bylam na tej imprezie, rozmwaialam z kims na temat
tego co sie stalo.....powiedzialam "jeden krok do przodu-smierc,jeden krok
do tylu zycie.....wazne zdanie,bo w nim zawarta jest odpowiedz na pytanie
dlaczego tak cierpie?Wlasciwie to cale wydarzenie miesci sie w tym jednym zdaniu
, widze to wszystko...jestem w stanie ogarnac kazdy najdrobniejszy szczegol w
jednej chwili....kiedy wypowiadam tych kilka prostych slow....juz nie moge
udawac , ze nic nie pamietam,ze mam konrole nad tym,ze zapomnialam.....zly
moment na przypomnienie sobie o tym cholernym nieudanym samobojstwie....bardzo
zly......widze jak przez mgle.....to przez lzy......szkoda , ze nie przez
zapomnienie,,,,,,,,,,,,




00:12 / 24.06.2001
link
komentarz (1)

Wczoraj bylam na fajnej imprezie:,0)Wprawdzie moja mama
stwierdzila , ze na pewno na tym czyms beda sami satanisci ,punki i jakies
sekty:,0)ale mi sie i tak podobalo....z wyjatkiem jednej rzeczy ktorej zaluje....powiedzialam
kolezance o tym wszystkim..nie wiem dlaczego...widocznie chcialam z kims o tym
porozmawiac...jedno zdanie ,ktora ona wypowiedziala utkwilo mi w pamieci:Anka
wystarczylo zadzwonic i powiedziec , zebym przjechala...nic wiecej.Ciekawa
jestem czy rzeczywiscie gdybym wtedy zadzwonila..przyjechalaby...ciekawe czy to
by cos zmienilo......moze dzieki temu teraz nie mialabym tego problemu natury
moralnej:,0)byc moze ?juz sie nie dowiem, bo jest za pozno.Pod koniec imprey
pojawila sie merchen:,0),0),0),0)chociaz pod ten koniec...tyle sie jej naszukalam.....fajnie
bylo ja zobaczyc z piwem i papierosem:,0),0),0),0),0)bylam w 8 i 9 niebie....mam nadzieje
, ze chociaz w niewielkiej czesci to dzieki tym moim dlugotrwalym
naukom......fajnie byloby kogos chociaz troche zdemoralizowac:,0),0),0),0),0)Mnie przeciez
tez ktos kiedys zdemoralizowal........:,0)


 


Tak sie ostatnio zastanawialam....nad pojeciem
wolnosci...kiedys  myslalam , ze zadne dziecko nie jest wolne,bo przeciez w
zyciu dziecka jest pelno nakazow i zakazow...ale one narzucone sa przez
rodzicow...a dorosly czlowiek sam sobie musi narzucac te wszystkie zakazy,z
wlasnej woli nie moze byc wolny.....no i kto tutaj jest bardziej wolny???Z
jednej strony dziecko,bo ono samo sobie niczego nie narzuca...ale z drugiej
strony dorosly czlowiek,bo nikt mu nie ogranicza wolnosci tylko sam to
robi...oczywiscie wszystko jest tutaj wzgledne...wiec nie wiem po co w ogole sie
nad tym zastanawialam....a nad wzglednascia pojecia wolnosc to juz mi sie w
ogole nie chce myslec.


Chyba te leki zaczely dzialac , bo zaczynam
cokolwiek  myslec...ostatnio niewiele myslalam...nie wiem dlaczego.....






00:52 / 19.06.2001
link
komentarz (1)

Chcialam zapomniec..wiec zapominam dokladnie
wszystko...dzisiaj bylam u notariusza , zeby zrobic odpis swiadectwa , no i
musialam sie podpisac...zatrzymalam sie na Gade...dalej nie
pamietalam:,0)naprawde:,0)dziwne prawda?wlasciwie ciagle mi sie to zdarza , ale ten
przyklad byl naprawde tragiczny:,0),0),0),0)zeby nie pamietac swojego nazwiska:(,0),0).....A
tak poza tym to nie jest dobrze....juz nie jestem w stanie oszukiwac sie , ze
nic sie nie stalo i stalo sie i to bardzo wiele!!!zlego.....ciezko bedzie mi to
wszystko sobie poukladac...ale bede musiala to zrobic...bo spychanie tego
wszystkiego w najciemniejsze zakamarki mojej swiadomosci nie ma zadnego
sensu...a moz ma sens , ale tylko tymczasowy


 


Nie wiem jak to sie moglo stac , ale dla mnie rownowaga
to popadanie z jednej skrajnosci w druga....przeciez to nie jest rownowaga.....ale
ja wlasnie w ten sposob probowalam zachowac ta..rownowage......



00:24 / 04.08.2001
link
komentarz (1)
Witam was ludzie! na wakacjach:,0),0),0),0),0),0),0)wlasciwie nie wiem od czego zaczac…jakos dziwnie pisze sie w obcym miejscu z obcego komputera..na dodatek z dobrym humorem…..naprawde dziwnie….wczoraj nic nie pisalam , bo bylam zmeczona po podrozy…..uwielbiam latac samolotem….mozna ogladac wszystko z innej perspektywy niz zazwyczaj….w pewnym momencie sobie pomyslalam….byc moze w tej chwili jestem nad miejscem w ktorym ktos kogos morduje , a ja o tym nawet pojecia nie mam….glupie rozwazania optymistycznej optymistki:,0),0),0),0),0),0),0),0)….dzisiaj w nocy snil mi sie dziwny koszmar…naprawde dziwny ,ale nie wazne nie jestem Freudem , zeby opisywac swoje sny…w koncu zaczelam brac te tabletki szczescia ,na razie chyba nie dzialaja….zreszta wcale sie nie dziwie , bo maja zaczac dzialac za dwa tygodnie…..oczywiscie jak zwykle dzisiaj nie nudzilam sie wcale…czytalam ”Mysli” Pascala…coraz bardziej beznadziejna robi sie ta ksiazka…ciagle jakies cytaty z biblii, no i zaczynam miec wyrzuty sumienia , ze jestem pogankaJ,0),0),0), bo pan Pascal bardzo brzydko wyraza sie na temat pogan….w kazdym razie juz koncze te ksiazeczke…..bylam na dwoch spacerach jeden do lasu..znalazlam przesliczne kamienie…wszystkie granity , ale kazdy inny ..jeden jest zielony!!!!!ciekawa jestem ile kg kamieni bede musiala dzwigac jak bede stad wyjedzac …no ciekawe:,0),0),0)skoro w ciagu 10 minut nazbieralam prawie pol kilo …to w ciagu dwoch tygodni…ochocho…….:,0),0),0),0),0),0),0),0)w kazdym razie w Szwecji sa przepiekne kamienie,drugi spacer nad jezioro tez fajnie ,potem bylam zwiedzac szwedzkie schronisko mlodziezowe…calkiem niezle warunki, ale tez dosyc drogo, na nasze pieniadze ok. 50zl.za noc warto wiedziec , przy okazji dowiedzialam sie paru ciekawych rzeczy 1.w noc swietojanska buduje sie takie cos podobnego do krzyza tylko na koncach ramion tego krzyza sa dwa wianki ,no i w ogole ten krzyz ma jeszcze dwie belki wiecej niz normalny….w kazdym razie w noc swietojanska male dziewczynki tancza wokol tej konstrukcji,no i ta noc to jest najbardziej pijacka noca w roku dla Szwedow:,0),0),0),0),0),0),0)jeszcze sie dowiedzialam , ze w Szwecji istnieja organizacje trzezwosci…myslalam , ze to cos takiego jak AA ale okazalo sie , ze to sa ludzie , ktorzy sa od poczatku przeciwnikami picia alkoholu i bawia sie w przeciwdzialanie pijanstwu:,0),0),0)w Polsce chyba nie ma czegos takiego:,0),0),0),0)Oczywiscie tez troche cwiczylam ,niestety nie zdazylam pobiegac,,,,jutro musze to nadrobic:,0),0),0),0),0)swoja waga na czas pobytu tutaj nie musze sie przejmowac,bo jedzenie jest dietetyczne…no a poza tym duzo spaceruje:,0),0),0)wiec fajnie!niestety dzisiaj nie moglam dostac sie do swojej poczty , bo strasznie wolno chodzi , wiec nie mam pojecia czy dostalam jakies listy…w kazdym razie piszcie do mnie!!!!!!koniecznie!!!!!
Oprocz tego ogladalam sobie Dawson`s creek…uwielbiam ten serial:,0),0),0),0)no i nie musze sie martwic , ze w tej chwili go u nas nie ma…ja juz wszystko wiem co dalej bedzie jak znowu zaczna go emitowac na Polsacie:,0),0),0),0),0)ogladnelam sobie tez program dokumentalny o nowoczesnej szkole…fajnie tam maja…przychodza sobie do szkoly o ktorej chca i ucza sie tego czego chca…nawet moga sobie grac w gry komputerowe , albo w karty , albo palic papierosy….hehe…nie wiem jakim cudem oni moga czegokolwiek sie nauczyc w takiej szkole..aha jeszcze na dodatek nie ma tam zadnych sprawdzianow…..troche glupio…bo jezeli jakims cudem taki czlowiek dostanie sie na studia to mysle , ze przezyje gleboki szok,bo nie bedzie przyzwyczajony do testow….potem ogladalam amerykanski talk show….raczej chyba koncowy etap ewolucji programow tego typu:,0),0),0),0),0),0)no coz jakos nie zauwazylam , zeby w Polsce ludzie w talk show`ach rzucali sie na siebie…jeszcze tak zle z nami nie jest:,0),0),0),0)ale juz niedlugo…..:,0) i chyba juz nic wiecej dzisiaj nie robilam…jutro jade na jakas wycieczke…wiec mam nadzieje , ze wszystko tutaj opisze

A co do samopoczucia to czuje sie swietnie oprocz tego , ze mialam koszmar ,w ktorym palilam vitujeJsamo mi sie wymyslilo w tym snie,ale to bylo cos podobnego do trawy:,0)
23:43 / 11.06.2001
link
komentarz (1)
Myslalam , ze jezeli nie hce popelnic samobojstwa to juz wiecej nie bede o tym myslec....no i co....pobierali mi krew i pomyslalam sobie , ze podcinanie zyl to calkiem niezly pomysl...ale ja nie chce tak myslec ...to bez sensu i ja to wiem.....



01:57 / 10.06.2001
link
komentarz (1)
nie wiem jakos dziwnie sie czuje....zle....ani nie mysle o samobojstwie , ani nie przypominam sobie tamtego wydarzenia,ale cos jest nie w porzadku...
no i ta bezsilnosc...co ja mam zrobic....tak ciezko napisac cos sensownego komus kto chce popelnic samobojstwo,pisac o czyms w co samemu sie nie wierzy....po prostu czuje sie bezsilna i nie wiem co mam zrobic....
00:59 / 08.06.2001
link
komentarz (1)
Staram sie niczego nie pamietac....nawet mi to wychodzi....ale w glebi duszy i tak wiem , ze cos jest nie tak....

Wczoraj w koncu dostalam maila od mojego "przyjaciela",po miesiecznej przerwie.Napisal , ze zapomnial mi napisac , ze wyjezdza na miesiac,no i napisal tez , ze zawsze byl mim przyjacielem i w zlych chwilach i w dobrych.Bzdury....rzeczywiscie prawdziwy przyjaciel...powinnam zerwac ta znajomosc...chociaz nie mam zwyczaju tego robic.... jednak w tym przypadku zrobie wyjatek...

Brakuje mi nloga merchen:,0),0),0),0)mam nadzieje , ze wkrotce znowu zacznie pisac...

Nie wiem o czym pisac...wlasciwie ostatnio o niczym ciekawym nie myslalam...ani nic ciekawego nie robilam...o wszystkim o czym chcialabym napisac...nie wolno mi...nawet nie wolno mi o tym myslec...ciezko jest ciagle sobie wmawiac, ze wszystko jest w porzadku i wszystko jest od kontrola....kiedy tak naprawde nie jest....ale ja musze udawac , ze jest.No wiec wszystko jest w porzadku!!!
01:01 / 05.06.2001
link
komentarz (1)
Ostatnio uswiadomilam sobie , zreszta juz o tym
napisalam komus , ze najczesciej kiedy przydarzy nam sie cos przykrego , nawet
bardzo przykrego natychmiast w jakis tam sposob odreagowywujemy...wlasnie
natychmiast,czasem placzemy , albo jestesmy wsciekli , ale sa wydarzenia , na
ktore nie mozna tak od razu zareagowac...dopiero po jakims czasie...pewnie
ludzie , ktorzy czytaja to nie wiedza o co mi chodzi...ale najwazniejesze , ze
ja wiem....Moze  w obliczu takich wydarzen placz nie wystarcza i nie
pomaga...nic nie pomaga..


Dziwnie ostatnio sie czuje...lekko...cala moja czarna
przeszlosc gdzies odleciala ,nie pamietam 1 lutego , nie mam wyrzutow sumienia
,wszystko jest  gdzies daleko....wydaje mi sie , ze to wszystko nigdy sie
nie wydarzylo....20 maja tez nie pamietam....cisza przed burza , ciekawe ile
jeszcze zostalo mi dni ciszy.....


 


Wlasnie chyba uswiadomilam sobie kim powinnam zostac w
przyszlosci:,0)Suicydologiem!!!!Przeciez taki zawod istnieje , tylko ,ze nie wiem
na co musialabym zdawac , zeby potem moc zostac suicydologiem.W kazdym razie ja
mam powolanie do tego zawodu..jestem o tym przekonana!!!!!:,0),0),0),0),0)


 


Mam nadzieje , ze nikt sie na mnie nie obrazi...ale
chcialabym cos napisac.Dopiero niedawno zauwazylam , ze takie tam pisanie w
nlogu , ze mam zamiar popelnic samobojstwo, albo pisanie na jakies grupy
dyskusyjne , ze szukam towarzystwa , albo pytanie o skuteczny sposob to nic
innego jak wolanie o pomoc.Ciezko mi bylo przyznac sie do tego przed sama soba
,nawet bardzo ciezko(pewnie dzialala ta Freudowska cenzura:,0),0),0),0)ale taka jest
prawda , zawsze twierdzilam , ze nie chce zadnej pomocy , jezeli to zqwsze
pisalam , zeby ktos mi pomogl popelnic samobojstwo , a to nie prawda.Ja ciagle
wolalam o pomoc...Uswiadomilam to sobie dopiero wtedy kiedy kilka osob,podobnych
do mnie napisalo mi cos tam na temat mojego nloga , ale tez napisali , ze maja
zamiar popelnic samobojstwo , na pewno gdybym im napisala ,ze oni wcale tego nie
chca tylko wolaja o pomoc , obraziliby sie na mnie , albo po prostu
stwierdziliby , ze nie mam racji...tylko , ze ja tez kiedys tak robilam..czasem
pisalam do obcych ludzi na jakis temat , a potem na koniec pisalam im , ze mam
zamiar popelnic samobojstwo....teraz wydaje mi sie to oczywiste , ze po prostu
oczekiwalam , ze ten ktos odpisze i pomoze mi.....powstrzyma

01:09 / 01.06.2001
link
komentarz (1)
Beznadziejny dzien...wlasciwie nie wiem dlaczego , ale jestem okropnie zmeczona....no i chyba smutna....dzisiaj zlapalam sie na tym jak w myslach wrzeszczalam do swojego zdjecia poslugujac sie roznymi niecenzuralnymi okresleniami , zwrotami i innymi brzydkimi slowami.Chyba najsmieszniejsze z nich i w miare cenzuralne to "Co sie tak gapisz skonczona idiotko!!!":,0),0),0),0)
Biologia...to nie tylko sama biologia , ale wiara we wlasne sily i mozliwsci...stracilam to wszystko....
Chyba powinnam prowadzic gdzies jeszcze jedne pamietnik , bo chetnie napisalabym cos , ale niektorzy ludzie czytajacy nloga mogliby sie obrazic , wiec wole o tym nie pisac....
01:28 / 31.05.2001
link
komentarz (1)
Bylam wczoraj ogladnac sobie to drzewo...pierwszy raz od 20 maja...wydaje mi sie, ze snilo mi sie to wszystko...ale nie jestem pewna , bo caly czas mam to przed oczami,jak rozpaczliwie,,,,,,,nie wiem.....nic sie nie stalo,,,przeciez,,,,a poza tym ja nie pamietam,,,

Teraz to ja juz nawet nie wiem na jakie uczelnie skladac papiery.....moja wina,ze nie umiem biologii, chcialabym jakos nadrobic te cztery lata,ale nawet nie wiem czego sie uczyc,wydawalo mi sie , ze umiem...ale wszystkim udowodnilam , ze nic nie umiem...przegralam....zalamalam sie....jestem nieudacznikiem,,,,iw ogole brakuje mi slow , zeby opisac jak bardzo nienawidze swojej osoby....nie dosc , ze taki tchorz ze mnie to jeszcze kompletna idiotka...gdybym tylko potrafila popelnic samobojstwo......

Zastanawiajac sie nad tymi uczelniami ..przypomniala mi sie taka sytuacja..kiedyskiedy trenowalam jeszcze kung-fu prawie zawsze kiedy szlam na trening byla obrzydliwa pogoda (naprawde , nie przesadzam ,ani nie klamie!!!,0),ale ja bez wzgledu na pogode i tak jechalam na trening , moze tak samo powinnam postapic w tym przypadku...moze jednak nie rezygnowac tak latwo...nie wiem...chociaz zdrugiej strony jaki sens jezeli ja tak naprawde nie umiem tej biologii....nie wiem...
01:07 / 26.05.2001
link
komentarz (1)

Wczoraj wzielam do reki te listy i chcialam je wyrzucic , albo podrzec , albo cokolwiek z nimi zrobic...jednak nie mialam sily ,dziwne...moze one nie sa napisane na normalnym papierze , ktory mozna zwyczajnie zniszczyc...chyba tak ,bo nie mialam sily podrzec tych kilku kartek papieru....ciezkie, zelazne listy ,z ktorymi nic nie mozna zrobic...jedna rzecz musze sobie przyznac....potrafie pisac listy pozegnalne.....i to jak.....


To chyba nie byl tylko sen....To musialo byc prawdziwe wydarzenie...jakos nie dociera to do mnie jeszcze...oby jak najdluzej...najlepiej , zeby nigdy to do mnie nie dotarlo.....


01:06 / 24.05.2001
link
komentarz (1)


Znalazlam w swoim pamietniku taki fajny wpis ,napisalam go kilka dni przed tym jak zaczelam pisac nloga.Mysle, ze warto go tutaj umiescic...w kazdym razie nadal jest aktualny:

Przez te cztery lata nauczylam sie pisac listy pozegnalne.Dowiedzialam sie
,ze jeden prosty list nie wystarczy...Trzeba napisac kilka madrych,ladnych listow.
Tak...troche nauczylam sie przez te cztery parszywe lata.Nauczylam sie jak
oszukiwacludzi,tak zeby wszyscy mysleli,ze ze mna jest wszystko w porzadku.
Smiac sie , kiedy tak bardzo nie chce sie zyc...Opowiadac smieszne dowcipy mamie,zeby myslala ze mam swietny humor.Pisac w listach do przyjaciol,ze jest wszystko w porzadku i pisac o niczym tak , zeby tylko nie o sobie.Nauczylam sie byc bezwzgledna wobec wszystkich...Byc obojetna na lzy innych...na ich prosbyNauczylam siemowic o odleglych planach na przyszlosc...Klamac ludziom prosto w oczy....
Jak wiele mozna nauczyc sie przez cztery lata....




00:49 / 22.05.2001
link
komentarz (1)
Przez okno,,,,,,,przez plot,,,,,,do ogrodu,,,,,,na
drzewo,,,,,,zawiazac pas,,,,,strach,,,,bol,,,,,nie chce pamietac!!!!!!!nie chce
tego wszystkiego pamietac!!!!chce zapomniec,,,,,,,,


Juz odechcialo mi sie samobojstwa , nawet o tym nie
mysle,,,,mam recepte na to , zeby nie myslec,moze chce jakis samobojca
skorzystac z tej recepty???Zawiaz pas na galezi w petle,wloz glowe w
petle,poczuj ,ze masz kregoslup....poczuj,swoje tetnice szyjne , jak
pulsuja,,,ze nie oddychasz, dusisz sie,poczuj jak cos gdzies trzeszczy,serce
wali jak oszalale,trzesiesz sie jak galareta,,,poczuj ten bol,,,,i strach,,,,juz
nie bedzie Ci sie chcialo o tym myslec,a na pewno nie powiesisz sie czlowieku........


00:59 / 21.05.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem co napisac.....dzisiaj obudzilam sie rano i przypomnialam sobie , ze
snil mi sie koszmar...ze probowalam sie powiesic....ale po chwili zauwazylam ,
ze obok lezy pamietnik...a w nim napisane....cos przerazajacego,pod poduszka pas
zawiazany w petle...i listy...nie wiem czy to naprawde sie wydarzylo...nie
wierze, ze tak....to byl tylko koszmarny sen...nic wiecej...


Pamietam o wszystkim co zdarzylo sie 1 lutego....ale zapomnialam o jednej
bardzo waznej rzeczy....tak balam sie bolu ,ze stchorzylam...nie potrafilam
przekroczyc tej niewyobrazalnie glebokiej przepasci jaka oddziela zycie od
smierci...wczoraj sobie o tym przypomnialam w tym samym momencie co
wtedy.....ale to byl tylko sen...musze w to wierzyc....bo jezeli nie....nie dam
rady normalnie  funkcjonowac......


PRZECIEZ NIC SIE NIE STALO.....DLACZEGO JA ZAWSZE TAK DRAMATYZUJE.....PRZECIEZ
WSZYSTKO JEST W PORZADKU...........


Od tej pory kiedy napisze po raz kolejny slowo samobojstwo lub pomysle o
tym...przypomne sobie co tak naprawde kryje sie za tym slowem...przypomne sobie
wczorajszy dzien.......i nie tylko wczorajszy.....wstyd mi , ze jestem takim
obrzydliwym tchorzem...ze wczoraj trzeslam sie ze strachu jak galareta......po
prostu wstyd mi......


Byc moze wlasnie stracilam swojego przyjaciela....bo tego nie robi sie
przyjaciolom...a moze wszystkich internetowych znajomych.....ale ja wiem , ze
zasluzylam....przepraszam was wszystkich....


01:13 / 16.05.2001
link
komentarz (1)
znowu zatrzymalam si...juz nie spadam w
przepasc...tylko teraz stoje w miejscu i nie wiem co zrobic....ciekawe kiedy
znowu zaczne spadac w dol......


00:25 / 13.05.2001
link
komentarz (1)
Bylam dzisiaj na spacerze , przemyslec to wszystko...myslalam , ze to pomoze...ale chyba jednak nie pomoglo...tylko przypomnialam sobie o czyms.Pamietam , ze kiedy bylam mala,niedaleko bloku w ktorym mieszkalam bylo takie malutkie poletko koniczynek czterolistnych..naprawde..rosly tam prawie same czterolistne koniczynki...pamietam , ze chodzilam tam z kolezanka i zbieralysmy je..a potem chowalam je miedzy kartki ksiazki...czasem kilka dawalam mamie....kiedy sobie o tym przypomnialam, zaczelam szukac czterolistnej koniczynki..niestety nie znalazlam...moze dlatego , ze to nie to poletko...nie te czasy...moze juz wyczerpalam limit czterolistnych koniczynek...w swoim zyciu....

Wlasnie czytam sobie swojego nloga..od poczatku czyli 12 grudnia...z przykroscia musze stwierdzic , ze chyba nie jest lepiej niz 12 grudnia...gorzej???chyba tak...wydaje mi sie , ze kilka miesiecy temu bylam jeszcze w stanie odnalesc w kazdym dniu cos zabawnego,przyjemnego...teraz juz chyba nie...nie wiem co zrobic...nie wiem co sie dzieje...zielonego pojecia nie mam co zrobic....!
01:30 / 12.05.2001
link
komentarz (1)
juz dawno nie pisalam..wszystko przez ta mature....wlasciwie ostatnio wole pisac do znajomych maile niz tutaj cos pisac...przynajmniej znajomi odpisuja...a to nie odpisze...wczoraj znowu zawiodlam sie na swoim towarzystwie...nie chce mi opisywac tutaj dlaczego , bo przed chwila napisalam o tym do merchen:,0)...w kazdym raziemilo wiedziec , ze najblizsze otoczenie ma mnie gdzies ...mam juz dosyc udawania ze jestem szczesliwa!!!!Mialam zamiar pisac zupelnie cos innego dzisiaj....ale akurat mam ochote strzelic sobie leb , wiec nie chce juz mi sie pisac o maturze , imprezie i w ogole co porabialam przez ostatnie dni.Doszlam tylko do jednego madrego stwierdznia;,0)dopoki beda przejezdzac kolo mnie pociagi i ciezarowki bede musiala przechodzic przez mosty i uzywac nozy do tego czasu nigdy nie bedzie ze mna wszystko w porzadku...podobno kazdy samobojca tak..napisalam cos na ten temat na grupie dla samobojcow...nawet kiedy sa wakacje i jestem niby szczesliwa , przejezdzajacy pociag , albo ciezarowka wytraca mnie z rownowagi..tak w wakacje wszystko jest w porzadku..na zewnatrz...w zewnetrznej warstwie wnetrza , ale dalej...nic nie jest w porzadku...w moim sercu zawsze obecne jest samobojstwo...cholera...ja juz nic z tym nigdy nie zrobie...pozostaje mi tylko strezelic sobie w leb ,tylko jak...mialam zamiar przed matura , ale niestety jakos zyje..widocznie za malo sie staram...nusze bardziej sie postarac i w koncu cos sobie zrobic...
00:13 / 29.04.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj zakonczylam liceum...strasznie mi szkoda klasy...nauczycieli ani troche...to byla naprawde beznadziejna szkola...szkola stresu...

W czwartek uswiadomilam sobie cos przykrego....po czterech latach przebywania z tymi ludzmi , dopiero w czwartek cos do mnie dotarlo.Ja i moja kolezanak dostalysmy na koniec czwartej klasy oceny z ktorych nie bylysmy zadowolone(delikatnie piszac,0).Moja kolezanka wkurzyla sie i powiedziala ,ze nie bedzie zdawac matury i w ogole juz w czwartek nie poszla do szkoly, zalamala sie...M. poszla do niej i kiedy wrocila powiedziala , ze sie bardzo martwi , oczywiscie inne kolezanki tez sie bardzo zmartwily( ja tak naprawde to nie , bo przez 4 lata ona olewala ten przedmiot,wiec nie wiem o co jej chodzilo z ta ocena,zawsze miala taka...,0)W czwartek przed pojsciem do Opery spotkalismy sie w Legendzie,chyba nie wygladalam na szczesliwa...na pewno nie,cos tam kolega powiedzial , ze pewnie nadal martwie sie ta ocena..nie chcialam im psuc imprezy , wiec powiedzialam , ze wcale sie nie martwie,potem kolega znowu powiedzial , ze chyba jednak tak...no i moje kolezanki powiedzialy:"Ance przejdzie i bedzie wszystko w porzadku,tylko co z ta biedna A. trzeba cos zrobic , zeby sie nie martwila tak ta ocena,pojdziemy ja jutro odwiedzic"Wlasciwie teraz sie nie dziwie , ze musialam szukac przyjaciol przez internet , no tez wcale sie nie dziwie dlaczego wole internetowych od zwyklych , przynajmniej internetowych cokolwiek obchodze....bo zwyklych to chyba nie....ciekawe czy przyjda na moj pogrzeb...
00:16 / 26.04.2001
link
komentarz (1)
okropny dzien jestem strasznie zmeczona.Nie wiem czy pewna osoba udawala dzisiaj czy co...chyba nie ,ale chyba rzeczywiscie zmartwila sie moimi planami...glos jej drzal....nie chcialam zeby tak to wszystko wyszlo....gdybym nie spotkala sie z ta pania pewnie juz bylabym martwa...szkoda,ze jeszcze zyje....
ale z drugiej strony strasznie mi wstyd , bo przed chwila otrzymalam list od kogos kto chce byc moim towarzyszem...on rzeczywiscie ma powody od pieciu lat jezdzi na wozku inwalidzkim , bo jakis idiota wjechal na chodnik kiedy szedl ze swoim kolega...kolega nie zyje....a ja nie mam zadnego powodu,zeby to zrobic...

mama jednak nie jest taka naiwna jak zawsze myslalam...powiedzialam jej o kilka slow za duzo...bardzo tego zaluje...probowalam wszystko jakos odkrecic , ale ona mi nie wierzy...powiedziala , ze cala noc przeze mnie nie bedzie spala....

01:19 / 14.06.2001
link
komentarz (1)

Zly dzien...bardzo zly
dzien...mam juz tego wszystkiego dosyc....moze dzieki temu , ze tak fatalnie sie
czuje zrobilam cos z czego jestem dumna.....wzielam do reki te listy...i
podarlam je...tak po prostu...chociaz od tego uwolnilam sie......ale i tak
niewiele lepiej sie czuje....listy to kartki papieru , na ktorych cos tyam jest
zapisane...mozna je zniszczyc....podrzec , albo utopic....rozplyna sie....druk
sie rozmyje....a wspomnienia....,ja ich nawet nie mam w tej chwili...teraz mam
cos nieokreslonego blizej co bardzo boli...balagan......nie moge tego tak po
prostu podrzec,zniszczyc.......



01:24 / 17.04.2001
link
komentarz (1)
A mialam zamiar dzisiaj nie palic i nie upijac sie ...no coz...tak wyszlo...nienawidze tych glupich dyskotej w operze , jacys glupi idioci chodza i szukaja niewiadomo czego , jakies glupie prawie 30 letnie parki tancza beznadziejnie..starzy ludzie , sama jrestem s5tara...dzisiaj snila mi sie ksiazka w ktorwej napisane bylo tylko imperatyw kategoryczny Kanta nic wiecej , tylko to ...to przez te wyrzuty sumienia...kiedys tewz muyslalam ciagle o imperatywie kategorycznym Kanta...prawie moralnym Kanta i teori moralnsci Kanta....wqyrzuty sumienia..z powodu 1 lutego...nikt do mnie dzisiaj nie napisal...nikt...nienawidze kiedy nikt do mnie nie pisze , w ogole wszystkiego nienawidze , musialam wrocic wczesniej , bo jutro fizyka nienawidze fizyki , w ogole wszystkiego nienawidze , teraz moglabym sie zabic , bardzo chcialabym to zrobic teraz , bardzo... bardzo...bardzo...bardzo...bardzo...bardzo...................................
01:37 / 22.04.2001
link
komentarz (1)

Dostalam od kogos maila
...od jakiegos samobojcy , ktory tez szuka towarzystwa...to chyba ten sam
czlowiek , ktoremu mialam zamar odpisac...ale w koncu nie odpisalam......tym
razem odpisze.


Dzisiaj ogladalam moj
ulubiony serial...scenariusz tego odcinka , tak jakby byl napisany dla
mnie..czasem tak sie zdarza....


01:05 / 21.04.2001
link
komentarz (1)




Kilka dni temu umarl trener L. klubu karate , naprawde bylo widac w szkole kto
trenuje karate , wszyscy zalamani.....tak sie zastanawialam nad tym i musze
stwierdzic , ze trener to osoba wyjatkowa,na pewno dla mnie smierc trenera bylaby
straszna.Trener to czlowiek do ktorego ma sie ogromny szacunek i podziwia sie go....
trener nie tylko uczy (w moim przypadku kick-boxingu,0) ale rowniez zycia....



Nie mialam czasu wczesniej tego napisac...kiedy moja ciotka wyjezdzala , powiedziala
mi pamietaj istnieje tylko terazniejszosc , przyszlosc i przyszlosc nie istnieje .
..jest tylko teraz...oczywiscie kiedys dyskutowalam z nia na ten temat , bo ja mam
calkowicie odmienne zdanie...nie wierze w terazniejszosc , moze dlatego tak mi
jest ciezko...moze gdybym uwierzyla w terazniejszosc zapomnialabym o tym co
wydarzylo sie w przeszlosci i nie martwilabym sie ciagle przyszloscia....

Znowu coraz bardziej boje sie samej siebie..znowu spotkanie z ciezarowka,dla mnie
to jest ekscytujace przezycie....chore... , potem przejscie przez wiadukt, a na
dodatek akurat jechal pociag....mialam straszna ochote skoczyc sobie....niedlugo
to zrobie...moze nawet pod wplywem emocji..chwili...bez 100% swiadomosci.....






01:59 / 16.04.2001
link
komentarz (1)







No coz przespalam sniadanie wielkanocne




  No coz przespalam
sniadanie wielkanocne.Nikt nie raczyl mnie obudzic....po raz pierwszy w zyciu
nie jadlam sniadania wielkanocnego z cala rodzina !!!!Zdarza sie....zapytalam
ich dlaczego mnie nie zbudzili w tak wyjatkowy dzien, przeciez sniadanie
wielkanocne to tradycja!Powiedzieli mi , ze bali sie mnie budzic bez kija ,bo
moglabym byc wsciekla z tego powodu i jeszcze cos komus zrobic          
tak wiec wynika z tego , ze jestem terrorystka:,0) Mama ciagle mi to mowi....:,0),0),0),0)                   
W kazdym razie zapwnili mnie , ze kiedy skladali sobie zyczenia to mi tez
zlozyli 
:((((((           


Tak poza tym mialam
dzisiaj                      
dziwny sen.Snilo mi sie , ze bylam w szpitalu psychiatrycznym.Mialam wrazenie         
ze minal juz tydzien i jakas pani doktor wezwala mnie do swojego gabinetu i
powiedziala , ze mnie wypisuje.Bylam strasznie niezadowolona i krzyczalam , ze
nie
chce                       
bo jeszcze nie jestem gotowa , zeby stamtad wyjsc.W ogole w
tym                                        
snie uswiadomilam sobie , ze ten szpital mi pomogl.Wlasciwie 
rok                                       
temu rozpatrywalam taka mozliwosc , jednak doszlam do
wniosku                            
ze jednak nie pojde tam , moze zle zrobilam,moze szpital raz
na                       
zawsze wybilby mi samobojstwo z glowy...moze.Pamietam ,
ze                      
w  pod koniec wakacji zalowalam....No a potem snil mi sie jakis ponury
las                                      
w ktorym biegali sobie satanisci i punki...:,0),0),0),0),0)


Dostalam tylko jednego
maila...ludzie nie lubia pisac maili w swieta...


    







00:28 / 15.04.2001
link
komentarz (1)


cos chyba mi nie wychodz....
00:49 / 24.04.2001
link
komentarz (0)
Czy zeby popelnic samobojstwo musi stac sie cos tragicznego w zyciu czlowieka???Zastanawialam sie nad tym dzisiaj...mysle , ze nie trzeba miec konkretnego powodu , aby to zrobic....czasem po prostu ktos uswiadamia sobie , ze nie pasuje do tego calego swiata...i odchodzi..popelniajac samobojstwo...tak zwyczajnie...naturalnie...Ja wlasnie dzisiaj poczulam i uswiadomilam sobie , ze nie pasuje do tego swiata...beznadziejnego...po prostu nie pasuje...nie podobaja mi sie te wszystkie zmiany , ktore mnie czekaja...wiekszosc ludzi stwierdzilaby , ze przeciez to naturalne,ze zycie przebiega pewnymi etapami...ale nie podoba mi sie to , an pewno tego nie mozna zmienic , bo to czesc zycia....nie podoba mi sie ten caly falsz , niesprawiedliwosc i okrucienstwo,...po prostu nie podoba mi sie to....uplyw czasu...chaos...moje zycie tez mi sie nie podoba...kiedy zdecydowalam sie na zmiany...chcialam dopasowac sie do tego calego swiata , okazalo sie ,ze niczego nie jestem w stanie zmienic,ocziwscie Zbirkos i inni ludzie uwazaja , ze to niemozliwe..coz niech nie wierza....ja naprawde probowalam...W ciagu tych czterech lat wlasciwie chlonelam kazda najdrobniejsza informacje dotyczaca samobojstwa...nazbieralo sie ich w mojej glowie...wlasciwie , wiekszosc tych ludzi ,po prostu nie pasowala ,madrze postapili..odchodzac...nie chcieli zmieniac siebie, chcieli posostac takimi jacy byli naprawde,wiec odeszli....swiata i naturalnego porzadku we wszechswiecie nie mozna zmienic....a ja nie pasuje do tego wszystkiego...tak jak tamci , ktorych podziwiam...

00:26 / 15.04.2001
link
komentarz (0)
00:26 / 15.04.2001
link
komentarz (1)







New Page 1




Dzisiaj uswiadomilam sobie
bardzo smutna rzecz , wlasciwie dzieki pewnemu Piotrowi:,0)Internet zostal
stworzony chyba przez samego Szatana.....internet to ucieczka od realnego swiata
, a znajomosci internetowe to ucieczka od normalnych kontaktow.Jezeli ktos nie
potrafi dogadac sie z ludzmi w normalny sposob , ucieka w swiat wirtualny i
zapomina o realnym swiecie i prawdziwych ludziach , nawet juz nie ma zamiaru
niczego zmieniac w swoim swiecie tylko twierdzi , ze wrtualne znajomosci sa
prawdziwe , wspaniale i szczere.Wcale tak nie jest szczegolnie w moim przypadku
, bo  ja traktuje to zbyt powaznie , na pewno nie jak zabawe.W realnym
swiecie przestalam ufac ludziom i stwierdzilam , ze nie mam przyjaciol ,bo
prawdziwych przyjaciol mozna poznac tylko przez internet , no i zawiodlam sie....Wydawalo
mi sie ,ze jezeli ja jestem szczera ,prawdziwa i otwarta az do bolu , bo
normalnie tak nie jest , to mysalalam , ze inni ludzi takze postepuja wobec mnie
w ten sam sposob...ale wcale tak nie jest.....a potem martwie sie kiedy ktos
napisze mi jakis list , albo nie pisze przez 1,5 miesiaca..nawet fakt , ze nie
otrzymalam zadnego maila powoduje u nie dyskomfort psychiczny ...ojej jakim
beznadziejnym jezykiem ja sie posluguje....internet...wampir emocjonalny.











00:23 / 15.04.2001
link
komentarz (1)

00:18 / 13.04.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj pryjechala moja
ciotka,nawet fajnie , bo ja lubie.Dzisiaj mama przy obiedzie wpowiedziala slow   
matura ,a moja ciotka powiedziala do niej: ''Zosia nie przeklinaj!"i za to
ja lubie:,0),0)


Dzisiaj pokazalam mojej
rodzinie kasete z treningu , mnie na niej nie bylo na szczescie tylko koledzy,
no i w pewnym momencie babcia powiedziala:dlaczego on nie ucieka ?Przeciez tam
sa drzwi !Gdzie to tak dac sie bic...:,0),0),0),0),0),0),0),0)haslo dzisiejszego dnia:,0)


Jutro musze jechac na
biologie:((((((((



01:07 / 12.04.2001
link
komentarz (1)
Nie mam zamiaru na razie
odpisywac Zbirkosowi na jego glupi mail.Na dodatek on nawet nie zdaje sobie
sprawy,ze oprocz prawdy napisal rozne bzdury , ktorymi mnie zranil bardziej niz
prawda,no coz w jego odczuciu te bzdury to prawda.....


Znowu jest ze mna
zle...Dzisiaj jada sobie dwie ciezarowki , waska droga,malo miejsca...ide droga
, wcale nie usuwam sie tym ciezarowka tylko ta jedna przejezdza obok mnie kilka
centymetrow ,to nie pierwszy raz...uwielbiam to uczucie...pewnego dnia taka
ciezarowka rozwali mnie na strzepy....:,0)


Znowu za duzo slucham
Nirvany i podziwiam go , ze popelnil samobojstwo.....znowu jest zle...zrobilam
maly krok do przodu ale teraz  cofnelam sie o kilka krokow do tylu....


Wiesz co Zbirkos przeczytaj
sobie ten list , ktory do mnie wyslales i postaraj sie ocenic w miare
obiektywnie kazde zdanie....moze wtedy cos sobie uswiadomisz......i nigdy wiecej
nie bedziesz wypisywal mi takich bzdur...no i do innych ludzi tez , bo moze sie
zdarzyc , ze ktos przez Ciebie wyladuje w psychiatryku.....


Zabic sie ...zabic sie ...zabic
sie....moje marzenie...znowu

01:05 / 12.04.2001
link
komentarz (1)


23:56 / 09.04.2001
link
komentarz (1)
Wlasnie dowiedzialam sie
jak czul sie moj przyjaciel kiedy wyslalam mu tamten list.


Dzieki Zbirkos!!!Nie martw
sie nie powiesze se przez ten Twoj genialny mail.


No coz napisal tylko prawde....+jakies
bzdury,ktore bola.........ludzie sie zmieniaja,w tej chwili moge to stwierdzic
na podstawie doswiadczenia.


Podobno uzalam sie nad
soba,moze to prawda,ktora boli , bo zawsze denerwowali mnie ludzie ,ktorzy
wlasnie  w ten sposob sie zachowywali,ale ja zawsze staralam ukryc przed
wszystkimi , ze czuje sie zle,oczywiscie oprocz internetu...nie rozumiem
tego...ja bardzo , bardzo staram sie na codzien , zeby nikomu nie  mowic o
swoich problemach , wlasnie po to , zeby nikt o mnie nie mowil , ze uzalam sie
nad soba......przez ostatnie lata balam sie tego , ze ktos mi powie , ze ciagle
uzalam sie nad soba......


OKROPONY JEST TEN
LIST!!!!!!


Przestane pisac tego nloga
, zerwqe wszystkie znajomosci internetowe i wtedy juz nikt nie bedzie mogl mi
zarzucic ,ze uzalam sie nad soba.....nikt.


 


Dostalam dzisiaj kartke
swiateczna od taty nie od ojca,bo tym razem podpisal sie tata , nastepnym razem
pewnie podpisze sie tatus.


Po co on wyslal te
kartke,to tylko mnie zabolalo,a szcxzegolnie ten podpis tata..........


00:48 / 09.04.2001
link
komentarz (1)
Cholera znowu wpis na 2m!!!!!!
00:47 / 09.04.2001
link
komentarz (1)
Nie pisze , bo...........czasem kiedy jest zle wole zatrzymac wszystko dla siebie,zeby nikt nie wiedzial co sie ze mna dzieje,ale wtedy czuje sie jeszcze gorzej...nie wiem dlaczego czuje sie tak fatalnie....moze dlatego , ze zawiodlam siebie i kilka innych osob.....na pewno Zbirkosa,bo ostatnio isalam mu o planach wakacyjnych , a teraz znowu mam ochote popelnic samobojstwo , kaido tez mysli ,ze juz jest lepiej , T. to juz w ogole od kilku miesiecy jest przekonana , ze ze mna wszystko w porzadku i cieszy sie , ze tak dobrze sobie ze wszystkim poradzilam,moj przyjaciel wariat tez tak uwaza.Ja tez bylam przekonana , ze chce wszystko zmiecic tylko nie wiedzialam jak to zrobic , a teraz znowu mam ochote zabic sie,no i te ciagle wyrzuty sumienia......codziennie mysle o 1 lutym.
Dzisiaj dostalam 3 maile ,uwielbiam je dostawac no i odpisywac tez lubie,ale przede wszystkim dostawac :,0),0),0),0),0)wiec piszcie jesli macie ochote....
Chyba ktos byt wiele ode mnie oczekuje...dziwne osoba z PZPT prosi mnie o pomoc....przeciez ja sie na tym nie znam.
00:27 / 05.04.2001
link
komentarz (1)







New Page 1




Ktos na mojej ulubionej stronie szuka towarzystwa do samobojstwa.Tez kiedys
szukalam i nigdy nie znalazlam.Moze odpisze temu komus,mam wielka ochote odpisac
i zakonczyc to wszystko.W koncu znalazlam towarzystwo do swojego samobojstwa.W
pewien sposob probowalam chciec zyc jednak w glebi serca caly czas chcialam
jednak popelnic samobojstwo.Zycie jest zbyt trudne,a ja calkowicie 
pogubilam sie....a ktos na mojej ulubionej stronie chce mnie zaprowadzic
konkretna droga ,prostsza niz zycie...chyba odpisze i umowie sie na
smierc,powaznie.....szkoda tylko , ze tak wielu osobom napisalam , ze chce
wszystko zmienic................


Dzisiaj dostalam list od mojego przyjaciela.Dziwny czlowiek,niedawno byl
smiertelnie obrazony na mnie i wyladowal w psychiatryku przez moj list , a teraz
uwaza , ze juz jest wszystko w porzadku.Trzeba szczegolnie uwazac na tego
czlowieka , a myslalam , ze przez rok udalo mi sie go poznac....chyba jednak
nie.


Coz mieszka w okolicach Lublina,moze byc Lublin , co za roznica czy popelnie
samobojstwo w Lublinie czy gdzies indziej.Pewnie Zbirkos to przeczyta i bedzie
niezadowolony , bo niedawno pislam mu o plamnach wakacyjnych,ale ja nie potrafie
tak zyc jak ostatnio,juz latwiej bylo kiedys , kiedy mialam jeden konkretny cel
i plan ,popelnic samobojstwo...a teraz czuje sie gorzej , bo juz nie mam tego
swojego planu no i strasznie pogubilam sie we wszystkim.Chyba odpisze temu
komus.


 






00:37 / 02.04.2001
link
komentarz (1)





New Page 1




Mialam dzisiaj dziwny sen..snil mi sie ksiadz znajomy tylko z widzenia ,
poszlam do spowiedzi do niego , a on powiedzial: samobojstwo to straszny grzech
, bog ci nie wybaczy , nie mozesz dostac rozgrzeszenia, nigdy nie dostaniesz
rozgrzeszenia.Dziwny sen ,bo ja nie wybieram sie do spowiedzi , ani nawet nie
mialabym ochoty sie spoowiadac....ale ostatnio duzo rozmyslam o tym co zrobilam
i moje poczucie winy wzrasta coraz bardziej...i bardziej..moze dlatego mialam
taki dziwny sen...


 


Dzisiaj Prima Aprilis , fajnie udalo mi sie nabrac moja mame:,0)powiedzialam
jej, oczywiscie z efektami specjalnymi (przestraszona i zdenerwowana,0), ze jej
nieziemsko gruby kot zaklinowal sie w plocie i strasznie miauczy.Ale sie
przestraszyla, wyleciala od razu na dwor szukac tego swojego cuda :,0),0),0),0),0),0)






01:04 / 01.04.2001
link
komentarz (1)
Beznadziejny dzisiaj dzien....przed chwila skonczylam robic fizyke , 38 zadan...przedtem ogladnelam swoj ulubiony serial "Jezioro marzen"uwielbiam go...dorosli ludzie , wypowiadajacy sie takze jak dorosli udaja nastolatkow , dziwny jest ten serial...ale przynajmniej nie prymitywny i pusty tak jak co po niektore.Zawsze kiedy ogladam ten serial robi mi sie strasznie smutno...uswiadamiam sobie ,ze nie potrafie odnalesc sie w zyciu..na tym swiecie...no i ze chyba w pewnym sensie zmarnowalam ostatnie cztery lata chociaz mogly byc cudowne , no i ze....nastepne takze zmarnuje,nie wiadomo dlaczego.....,nie jestem w stanie tego zrozumiec......nie wiem tez dlaczego ciagle mysle o 1 lutym 00,na pewno nie przebaczylam sobie tego co wtedy zrobilam , nawet kiedy o tym nie mysle caly czas czuje to wydarzenie...glupio to brzmi , ale inaczej nie potrafie tego okreslic.Nie wiem..wydaje mi sie , wiekszosc samobojcow szybciej sobie poradzila ze wspomnieniami , dlaczego ja nie potrafie??????przeciez minal juz ponad rok...

Wczoraj przezylam maly horror...Jakis pijany facet zapytal mnie gdzie jest najblizszy bar.Ja odpowiedzialam , ze nie wiem , bo nie jestem z Rzeszowa .On zapytal gdzie mieszkam,ja odpowiedzialam , ze za Lancutem.Potem do tego faceta podszedl jakis drugi,ja odeszlam kawalek,oni gdzies poszli , ale potem z dwoch zrobilo sie 4 duzych facetow , a na dodatek biegli w moja strone.Strasznie sie przestraszylam , ze chca mnie pobic , wiec spokojnie weszlam do bloku wktorym mieszka moja nauczycielka od chemii, wtedy naprawde bardzo szybko wbieglam.Okazalo sie , ze oni wcale nie wbiegli do tego bloku , za to ja nie moglam opanowac strasznego walenia serc , no rece i nogi mi drzaly...nie jest dobrze...wlasciwie w domu tez nie czuje sie bezpiecznie,szczegolnie jak jest ciemno...boje sie , ze ktos mnie napadnie...w domu...to jest chore , ale ja naprawde boje sie.

Lektur nie oplaca sie czytac....kolega z klasy , ktory ani jednej lektury szkolnej nie przeczytal dostal najlepsza ocene z matury probnej z polskiego.Ja tez jestem bardzo zadowolona , bo dostalam -4 , oczywiscie glownie pisalam na temat "Swiata Zofii"i "Weronika postanawia umrzec"
00:33 / 29.03.2001
link
komentarz (1)







New Page 1




Wczoraj zrobilam eksperyment i chyba cos
mi nie wyszlo.Moj nlog strasznie sie wydluzyl....


ja jeszcze nadal jestem w tej swojej
sekcie , wcale nie wyzwolilam sie spod jej wplywu...


dzisiaj nudny dzien...biologia,biologia
i jeszcze raz biologia,a jutro znowu do szkoly.....


dzisiaj przez przypadek natrafilam
na" Rozmowy w toku",jakies starsze malzenstwo opowiadalo o samobojczej
smierci syna.Powiesil sie , bo nie byl w stanie zyc bez dziewczyny w ktorej sie
zakochal , a ktora odrzucila go.Nawet przeczytali jego list pozegnalny...matka
plakala.Potem jakas p.psycholog prawie z usmiechem na twarzy wypowiedziala sie
na ten temat , a prowadzaca tez prawie z usmiechem na twarzy cos odpowiedziala..................a
co tam...nie wazne , ze ktos placze , trzeba dobrze wypasc w tym programie...






01:43 / 28.03.2001
link
komentarz (1)



 


Wlasnie slucham sobie Nirvany:,0)madry facet ten Cobain , popelnil samobojstwo ,olal ten swiat i po prostu zniknal sobie.

Ciekawe nic nie planuje a ciagle mysle o samobojstwie.Coz...wlasciwie wlasnie wyszlam z sekty stworzonej przez sama siebie,wiec jestem po ostrym praniu mozgu...

Jednak jestem podobna do tej Chynyy,ja tez kiedys latalam za pilka i bawilam sie resorakami,no i bilam sie z chlopakami , cos mi jeszcze zostalo z tego..nadal uwielbiam bic sie z chlopakami:,0),0),0),0)

Oczywiscie dzisiaj bylam w kosciele na rekolekcjach.....dzisiaj takze ten ksiadz nie powiedzial niczego interesujacego w sensie pozytywnym , bo w negatywnym to i owszem np. dowiedzialam sie , ze mlodzi ludzie nie mysla o smierci...bardzo trafne stwierdzenie..Ale jutro na szczescie nie ide na zadne beznadziejne rekolekcje , bo jest spowiedz , wiec po co ja mialabym sie tam pokazywac...

Ucieszylam sie , ze merchen jest z moich okolic , a tu ona nic nie pisze...szkoda , mialam nadzieje , ze moze bede miala czasem z kim isc na piwo i pogadac sobie ,ale chyba nic z tego nie bedzie.Widocznie przestraszyla sie mnie ,ze pewnego dnia napisze jej takiego maila , ze wyladuje na tydzien w psychiatryku, no coz nie dziwie sie jej wcale , bo rzeczywicie dysponuje takimi zdolnosciami:,0):(

W koncu napisalam do tego mojego przyjaciela ,ciekawe czy odpisze.Mialam juz nigdy do niego nie pisac , ale jakos mi przeszlo , nie potrafie byc obrazona na kogos zbyt dlugo...jak juz kiedys pisalam obrazanie sie to strata czasu i energii.Wlasnie sobie slucham : On the bright side is suicide.po co ja o tym mysle jezeli nic nie planuje...nie wiem , ale po prostu nadal jestem zakochana w smierci....4 lata temu ,ulepilam z gliny czaszke(musze przyznac , ze calkiem niezle mi to wyszlo,0)postawilam ja na polce w swoim pokoju i tak sobie tam stoi , od czterech lat w tym samym miejscu....a obok niej swieczka...nie , nie modle sie do tej czaszki , tak po prostu stoi tam swieczka , ta ktora zapalilam 1 lutego 2000,jest jeszcze taki obraz :namalowalam na nim czaszke , to bylo trzy lata temu a ten obraz nadal wisi na tym samym miejscu...inne moje obrazy wielokrotnie zmienialy swoje miejsce , a ten od trzech lat wisi w tym samym miejscu....swieta czaszka , swiety obraz...chore....smutne....glupie....tragiczne...ale wszystko jest w porzadku.......

00:47 / 27.03.2001
link
komentarz (1)
dzisiaj bylam wyjatkowo na treningu , bo akurat sa rekolekcje , wiec skorzystalam z okazji,ze mialam troche wiecej czasu...oczywiscie na te rekolekcje przyjechal jakis glupi ksiadz , ktory nie ma nic ciekawego do powiedzenia...wiec nudno...wydaje mi sie , ze mialam nadzieje , ze przyjedzie ksiadz , ktory wypowie kilka madrych zdan,co spowoduje , ze pwszystko zmieni sie w moim zyciu..wiem to niemozliwe , ale pomarzyc sobie chyba mozna....dzisiaj chlopcy na treningu mnie wkurzyli kilka razy,chyba obraze sie na nich...nie zartuje,ja tak naprawde ich lubie...

Co do wojska , to ja uwazam ,kazdy chlopak , ktory nie ma zamiaru uczyc sie dalej po szkole powinien isc do woja.Przynajmniej tam moglby sie nauczyc porzadku, dyscypliny i itd.Gdybym mogla tez chetnie poszlabym do wojska, ale niestety w Polsce nie ma jednostek dla kobiet , ale gdyby byly na pewno bym poszla:,0)

W piatek na treningu cwiczylismy przy muzyce ,jakis zespol podobny do Korna.Super sie cwiczylo,caly czas mialam ochote walic z calej sily i najchetniej znokautowac kogos,no i latwo mi bylo skoncentrowac sie na tym co robilam...powinnam walczyc przy takiej muzyczce , wtedy zawsze wygrywalabym...

ostatnio DeAgostini wydalo nowa kolekcje"Arcydziela wielkich myslicieli''Oczywiscie od razu kupilam , bo mnie to interesuje , a poza tym chcialam przeczytac "Biesiade "Platona.No coz mialam na to wielka ochote , ale nie mam zielonego pojecia od ktorej strony zabrac sie za to dzielo.Na szczescie razem z Platonem byl Freud "Wstep do psychoanalizy"wiec zabralam sie za to cos.Przynajmniej wszystko ma pouladane w tym swoim dziele i szybko sie czyta te ksiazke , no i calkiem ciekawa...chociaz wydaje mi sie , ze symbolika w marzeniach sennych to jedna wielka bzdura,ale to tylko moje zdanie....

Dzisiaj odebralam zdjecia z piatkowej imprezy , oczywiscie sa super
00:12 / 25.03.2001
link
komentarz (1)
przed chwila zajrzalam na strone dla samobojcow ....czasem tam zagladam.....a tam wiadomosc , ze ktos popelnil samobojstwo , a przyjaciel tego kogos wybiera sie w poniedzialek na pogrzeb...nie wiem ...nie znalam tego czlowieka....ale plakac mi sie chce....to straszne....to boli....dlaczego???????on nie zyje??????
Chcialam dzisiaj napisac cos wiecej ale.....teraz juz nic nie chce pisac ...
23:40 / 22.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj zobaczylam w jakiejs gazecie fotografie studentow medycyny I roku podczas lekcji anatomii.Perwsze wrazenie....wydawalo mi sie , ze zobaczylam bogow...pomyslalam: niesamowite to sa studenci medycyny......gdybym zobaczyla studentow innego kierunku , nie zrobiliby na mnie az takiego wrazenia....czy ja rzeczywiscie chcialabym studiowac medycyne , czy moze ta fascynacja tym zawodem po prostu pozostala mi i dlatego nadal reaguje w ten sposob na lekarzy , chociaz wcale nie chcialabym byc lekarzem...nie wiem....

Ostatnio wymyslilam sobie cos glupiego , ze wszystko jedno jakie studia wybiore to i tak w przyszlosci,zaloze agencje ochroniarska o nazwie Amazonka , w ktorej beda pracowac same kobiety ochroniarze, no i oczywiscie to bedzie jedna z najlepszych agencji w Polsce....strasznie glupie marzenie...wiem...

Znowu nie wiem o czym pisac...znowu dzisiaj zastanawialam sie nad tym co powinnam zrobic , zeby zmienic swoje zycie,zeby moze wyrwac sie na zawsze z depresji , obsesji samobojstwa....niestety jak zwykle jeszcze bardziej pogubilam sie ...wiec przestalam sie nad tym zastanawiac , bo to do niczego dobrego nie prowadzi...zawsze jest tak , ze kiedy mysle o tym najpierw uswiadamiam sobie,ze powinnam w koncu przyznac przed sama soba ,ze mam jakies problemy , ale potem kiedy zastawiam sie jakie mam te problemy dochodze do wniosku , ze nie mam zadnych problemow , wiec gubie sie jeszcze bardziej,bo jak zaczac rozwiazywac problemy jezeli nie ma tych problemow.Moj glowny problem to fakt , ze nie mam problemow , no rzeczywiscie duzy problem...kazdy chcialby miec taki problem.Czuje , ze jezeli pozostane zywa to nawet jezeli zdam mature , dostane sie na jakies studia , moje wakacje beda wygladaly tak jak te poprzednie , niby wszystko w porzadku , ale tak naprawde to nic nie bedzie w porzadku , tak jak zwykle.....
23:32 / 21.03.2001
link
komentarz (1)
ehee wlasnie dostalam maila od tej fajnej pani , przyslala mi zalacznik ze swoim referatem na temat uzaleznienia od internetu heheee:,0),0),0),0),0)dobre,ale to nie to co myslicie , nie przyslala mi tego dlatego,ze mysli , ze jestem uzalezniona tylko chce mi udowodnic , ze ten wariat masnipuluje mna , moze rzeczywiscie.......


2 nie nalezy za bardzo interesowac sie innymi .KAZDY KOPIE SWOJ OGRODEK
a propos tego stwierdzenia Merchen to....jezeli kazdy kopie swpoj ogrodek to dlaczego pisze , ze tylko Zbirkos do niej napisal i nikt wiecej , no wlasnie kazdy kopie swoj ogrodek:,0),0),0),0),0)

Cos dzisiaj dziwnego sie stalo.....ktos jest niebezpieczny....nie wiem dlaczego , ale dzisiaj cos ktos do mnie mowil i w pewnym momencie mialam ochote rozplakac sie , nie wiem jakim cudem powstrzymalam lzy...nie wiem nawet dlaczego chcialam sie rozplakac , wiem tylko tyle , ze to przez to spotkanie...sluzbowe...;,0)jeszcze nigdy mi sie cos takiego nie przydarzylo...zawsze potrafilam udawac twarda,a tu nagle cos zaczelo we mnie sie walic , w tamtym momencie mialam ochote tylko uciec...niestety nie wypadalo.....no wlasnie znowu uciec,czy ja kiedys przestane uciekac...

Jutro musze zrobic zakupy na ta impreze urodzinowa,pewnie okolo 20 osob przyjdzie tak naliczylysmy z kolezanka,ale bedzie impreza.Znowu ktos stwierdzi :"takiej imprezy w Legendzie jeszcze nie bylo"...no mam nadzieje....
23:28 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
samobojstwo ,samobojstwo , samobojstwo.......chcialabym , ale nie potrafie ................ Chcialabym sobie troche pofilozofowac na tym nlogu tak jak niektorzy , ale jakos nie mam sily....

Dzisiaj nadal obchodze urodziny , bo dostalam zyczenia od dixa:,0)bardzo milo z jego strony....:,0)
no i dostalam tez kartke od ojca....przeczuwalam to ...nie ciesze sie z tego powodu...bo ju zaczynalam zapominac , ze ktos taki istnieje i juz bylo mi lzej , a on znowu w pewnym sensie przypomnial mi o swoim istnieniu....nie podoba mi sie to.....
00:05 / 20.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj dostalam kartke urodzinowa od kolezanek z klasy i dotarla tez kartka ze Szwecji...milo...w piatek urzadzamy impreze w Legendzie tzn ja z kolezanka , ktora urodzila sie w tym samym dniu co ja:,0)Wlasciwie urodzeni 17 marca 82 r . maja wiele wspolnych cech np . obydwie mamy 6 z angielskiego i lubimy uczyc sie jezykow obcych, obydwie gramy dobrze w koszykowke , mamy po 164cm wzrostu,jestesmy egoistkami,lubimy powazne i inteligentne rozmowy...pewnie znalazloby sie jeszcze kilka wspolnych cech...

nie mam czasu na opisywanie wszystkiego , co sie dzieje....a czasem po prostu wydaje mi sie ,ze jestem tak zagubiona , ze nie potrafilabym trafic na ta strone....dziwne uczucie....nie wiem czy odpisze na jego list...moze za 1.5 miesiaca tak jak on to zrobil...no coz tak sie zastanawiam nad tym co napisalam w tamtym liscie i dochodze do wniosku , ze "probujac" sie powiesic,po tym moim liscie udowodnil tylko , ze rzeczywiscie nie jest w stanie tego zrobic.Chetnie napisalabym mu o tym , ale nie zrobie tego...bo znowu przeze mnie bedzie chcial zrobic cos glupiego....
00:00 / 18.03.2001
link
komentarz (1)
Dostalam odpowiedz na temat tego listu , ktory wczoraj napisalam do kogos.Podobno to nie moja wina....nie wiem.List od niego i list od tego kogos sa tak straszliwie rozne , ze nie wiem komu powinnam uwierzyc.

Dzisiaj obchodzilam urodziny,milo bylo chociaz smutny to byl dla mnie dzien...nie wiem dlaczego , moze dlatego , ze uswiadomilam sobie jak wiele osob pamietalo o mnie...a ja mialam wszystkich gdzies przez te 4 lata....moze dlatego , bylo mi tak smutno.Cala rodzina skladala mi zyczenia.Zbirkos nawet przyslal mi kartke urodzinowa z pieknymi zyczeniami,na dodatek prawdziwa kartke a nie internetowa!!!!!Kuzynka przyslala mi kartke, taka strasznie smieszna:,0),0),0)Nawet kolega do mnie zadzwonil z zyczeniami:0 nie spodziewalam sie po nim tego, tez milo...
Od ciotki dostalam na urodziny zegarek...hmmm...dziwna historia z tymi zegarkami w moim zyciu.Ona myslala , ze ja nie mam zegarka i dlatego nosze w kieszeni zegarek z zepsutym paskiem....ale to nie tak....Mam zegarek , ktorego juz nie nosze....dostalam go od ojca...moze dlatego tez czuje awersje do tego przedmiotu...ale sa tez inne powody dla ktorych nie nosze zegarka ...kiedys kiedy jeszcze nosilam zegarek ciagle spogladalam na niego ktora jest godzina ,w koncu doszlam do takiej perfekcji , ze nie musialam patrzec na zegarek , zeby wiedziec ktora byla godzina.To bylo dla mnie okropnie stresujace , bo ciezko jest odpoczac kiedy patrzy sie na zegarek co dwie minuty.Wiec wymyslilam sobie ,ze przestane nosic zegarek i schowam go do kieszeni , bo trudniej jest wyciagac zegarek z kieszeni co 2 minuty.W ten sposob czesciowo rozwiazalam swoj problem....taak to jedyny problem jaki rozwiazalam sama, wlasciwie jeden z bardzo niewielu jaki rozwiazalam, bo zwykle po prostu uciekam i nie rozwiazuje problemow,czekam az znikna same , albo udaje , ze ich wcale nie ma.Wlasciwie nigdy nie myslalam zbyt wiele o problemach , bo kiedy pojawial sie to zaczynalam po prostu myslec o samobojstwie , planowalam, bylam pochlonieta wlasnie tym a nie jakimis problemami,albo wmawialam sobie , ze wszystko jest w porzadku...teraz chyba powinnam w koncu przestac sie oklamywac i stwierdzic , ze jednak mam jakies problemy....
23:58 / 16.03.2001
link
komentarz (1)
Jestem wsciekla i zdenerwowana i....dzisiaj zbyt wiele na ten temat nie napisze , na zaden temat dzisiaj nie napisze zbyt wiele.Dostalam list od Chris'a tego czlowieka , ktory maltretowal mnie przez 1,5 miesiaca.No i dowiedzialam sie , ze przez ten list ktory do niego napislam 1,5 miesiaca temu wyladowal na tydzien w szpitalu z powodu zalamania nerwowego,chcial sie powiesic.Boze, nie wierze w boga , ale wtej sytuacji nie wiem co napisac , w ogole nie wiem co myslec o tym wszystkim.Co ja zrobilam!!!ale nie do konca jestem tego taka pewna , czy to na pewno calkowicie moja wina.Napisalam o tym wszystkim komus bardzo madremu , ta osoba dobrze zna sie na sprawach tego typu.Mam nadzieje,ze odpisze jutro...bo ja nie wiem co zrobic z tym wszystkim.Nie wiem chyba bede myslec o tym cala noc....jak ja moglam zrobic cos tak strasznego.....a chcialam tyko mu pomoc.Ale jak juz napisalam kiedys , samobojcy nie wolno ani mowic , ani pisac , ze nie jest w stanie popelnic samobojstwa, wlasnie przez te slowa chcial sie powiesic.Na razie nie odpisze na jego list,bo....niczego nie rozumiem, z jednej strony to moja wina , ale z drugiej on tez nie byl w porzadku wobec mnie...


23:38 / 15.03.2001
link
komentarz (1)
Wlasnie dostalam wiadomosc , ze kartka urodzinowa ,ktora wyslalam do niego zostala odebrana.Nie wiem co czuje jestem szczesliwa i strasznie wsciekla....
18:26 / 13.03.2001
link
komentarz (1)
12 III 2001

nie chce mi sie juz pisac nloga,nie wiem dlaczego , moze dlatego , ze niewiele u mnie sie dzieje...ciagle mysle tylko o jednym , wiec po co mam przynudzac.Nie napisal znowu, codziennie mam jednak nadzieje , ze moze jedna z odebranych wiadomosci bedzie ta od niego.Niestety juz prawie poltora miesiaca minelo...przeczuwam najgorsze.Nie wiem co jest gorsze swiadomosc , ze sobie zrobilo sie krzywde , czy swiadomosc , ze komus te krzywde sie wyrzadzilo,przyjacielowi....Jezeli on nie zyje to moja wina..no i co ja mam teraz zrobic.Nawet jezeli czasem mam ochote wygrzebac sie w koncu z tego bagna to i tak zawsze dostane takiego kopa ,ze od razu wszystkiego mi sie odechciewa.Dwa lata temu 16 marca kop nr1,po kick-boxingowemu frontalny mocny,bolalo , ale potem rok pozniej dostalam takiego kopa , ze stwierdzilam , ze tamten kop to nic w porownaniu do tego nr2,no i teraz kop nr3 jeszcze trwa ,wiec nie wiem jak bardzo boli , mam nadzieje , ze wszystko dobrze sie skonczy i niedlugo z ulga stwierdze , ze to byl lekki frontalny.Jak dlugo mozna miec nadzieje???????

Wywolalam dzisiaj zdjecia, wyszly super!Fajnie bede miala pamiatke po swoim towarzyswie , w koncu niedlugo nasze drogi sie rozejda...bez sensu...ale takie jest zycie..nie potrafie popelnic samobojstwa , wiec zyje.

Kilka dni temu przypomnialam sbie o czyms.Gdybm przypomniala sobie o tym poltora miesiaca temu , moze on nadal zylby.Kiedys kolezanka powiedziala mi , ze nie jestem zdolna do popelnienia samobojstwa , pamietam jak strasznie mnie to wkurzylo, ciagle slyszalam te slowa,ktos tez kiedys powiedzial mi , ze nie jestem typem samobojcy oczywiscie te slowa rowniez wkurzyly mnie strasznie...w kazdym razie zapamietam je na zawsze.Nie wiem po co o tym pisze...chyba to ma byc dobra rada dla innych....ludzie! pod zadnym pozorem nie mowcie samobojcy , ze nie jest zdolny do popelnienia sambojstwa...nigdy!!! Samobojca to nie czlowiek.....tak mi sie napisalo i nie mam zamiaru tego usuwac , chyba cos jest w tym stwierdzeniu...Kiedys czytalam taki artykul o samobojstwie .Tytul tego artykulu brzmial "Kochankowie smierci"-tak...zakochani po uszy, swiata nie widza poza smiercia , zaslepieni ta miloscia....
Wczoraj byl jakis error na moim nlogu , wiec wysylam ten wpis dopiero dzisiaj.
23:13 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj moja skrzynka pocztowa znowu pusta...smutno mi z tego powodu:(((
moze jutro ktos sie ulituje nade mna i odpisze...
Dzisiaj myslalam o nim caly dzien...strasznie to boli,nie wiem
co mam zrobic,moze popelnic samobojstwo....nie chyba tego nie zrobie.....ile osob musialoby cierpiec z mojego powodu , tak jak ja w tej chwili,chociaz nawet nie moge byc pewna czy rzeczywiscie on nie zyje.Dopiero teraz zrozumialam jak obrzydliwe i okrutne wobec innych jest samobojstwo.Wszyscy samobojcy powinni smazyc sie w piekle,bez wzgledu na to jak bardzo cierpieli.Jeszcze kilka tygodni bez wiadomosci od niego i....nie wiem co sie ze mna stanie.Popelnie sambojstwo i wyladuje w piekle...Nie mam innych pomyslow,bo przeciez przez prawie 4 lata samobojstwo bylo dla mnie lekarstwem na wszystko....wiec teraz strasznie sie pogubilam , nigdy az tak nie bylam zagubiona jak w tej chwili, nie wiem dokad isc....nie wiem co zrobic...nic nie wiem....
00:15 / 11.03.2001
link
komentarz (1)
Juz po maturze probnej!:,0)Uffff......Wczoraj oczywiscie z tej okazji byla impreza w Legendzie.Fajnie bylo...wzielam aparat i cala klisze wypstrykalismy.Nawet koledzy zrobili sesje zdjeciowa w ubikacji meskiej:,0)to moze byc interesujace:,0)biorac pod uwage fakt , ze byli zalani hehe:,0)

Podbno matura probna byla dostepna w internecie , szkoda , ze na to nie wpadlam...ale i tak jakos poszlo...cale szczescie , ze kiedys przeczytalam "Swiat Zofii"przynajmniej mialam o czym pisac na m. z polskego

On nie napisal...czy juz powinnam uznac go za martwego?czy moze nadal powinnam miec nadzieje , ze napisze?Nie wiem , ale tesknie jeszcze bardziej niz przedtem...14 marca jego urodziny...wysle kartke urodzinowa do niego..moze wtedy odezwie sie...moze rzeczywiscie jest obrazony...moze...moze...

Jak na razie z kastetu nici....ale jest jeszcze nadzieja,ze wkrotce kolega zalatwi mi to cos.
23:36 / 05.03.2001
link
komentarz (1)
To chyba o mnie Zbirkos napisal pod data 4 III 2001.Na pewno o mnie....jak moglabym zapomniec tamte cudowne dni.....przez cale zycie nie doswiadczylam tyle ile wtedy.....nie zapomnialam....ale cos sie popsulo...we mnie ...moze naprawi sie znowu na kilka miesiecy tak jak zwykle , a potem znowu cos sie popsuje!Tylko,ze juz wtedy zostane calkiem sama....nawet bez komputera,bez rodziny , bez znajomych....no i po co to wszystko.....po co dalej zyc jezeli bedzie lepiej tylko przez kilka miesiecy....Tak naprawde ostatnio istnieje dla mnie tylko jeden czlowiek...ON ,ktory dzisiaj tez nie napisal,nie zyje.....a ja ciagle mysle o nim ,przegladam stare maile oszukujac sie , ze czytam od niego wiadomosc , ktora przed chwila odebralam...

Jeszcze niegdy w zyciu nie czulam sie tak niepewnie jak ostatnio...boje sie wszystkich i wszystkiego , ludzie mnie przerazaja , boje sie ich ...boje sie....
00:15 / 04.03.2001
link
komentarz (0)
"Buntownik z wyboru"-madry film.Ogladalam go juz 2 raz.Oczywiscie taki film mozna ogladnac nawet 10 razy,bo za kazdym razem odkrywa sie cos nowego,nowy punkt widzenia , nowe przemyslenia...lubie takie filmy , a w szczegolnosci ten.....

O czyms sobie dzisiaj pomyslalam...i zastanawiam sie dlaczego niektorzy ludzie wyzbywaja sie "magii" w swoim zyciu.Nie chodzi o jakies wrozki,horoskopy itp.ale o wiare w niesamowitosc swiata , o wiare w to , ze swiat jest nadal dla nas nieodkryty , niesamowity i tajemniczy.Mysle , ze niewielkie ziarenko wiary w nadrealizm jest kazdemu potrzebne.Szkoda tylko , ze niektorzy ciagle staraja sie "wierzacych sciagac na ziemie, jednym naukowym terminem potrafia rozbic na miliony elementow to i tak niewielkie ziarenko nadrealizmu.Oczywiscie teraz czytelnicy mojego nloga nie wiedza o co chodzi...ale ja wiem...
On nie napisal...a ja tesknie coraz bardziej....Rok znajomosci to duzo...niedlugo beda jego 33 urodziny...
00:50 / 03.03.2001
link
komentarz (1)
Ja to mam pecha!Dzisiaj nie poszlam na trening...bo.. mam pekniete zebro.Ja to mam pecha.W tym roku ciagle mam jakies kontuzje , najpierw zapalenie sciegien , a teraz to zebro.Zeby bylo zabawniej wydaje mi sie , ze to pan Jurek mnie tak urzadzil , bo od nikogo tak nie dostaje mocno jak od pana Jurka.Ale ja i tak go lubie:,0),0),0)
On dzisiaj takze nie napisal....i chyba juz nigdy nie napisze , bo jest martwy...tesknie , strasznie za nim tesknie....gdybym mogla cos zrobic...a ja nic nie moge...moge tylko wysylac te e-maile proszac , zeby sie odezwal...ale on nie odpowiada...
Dzisiaj wlaczylam telewizor a tam rozmawiali o samoobronie i strachu przed byciem napadnietym.To tak jak z samobojstwem,ze kiedy czasem wlaczam tV mowia cos na ten temat, a teraz to.Pewnie ktos/cos na gorze lub na dole chce mi cos przekazac.Ja tak uwazam i nie mam zamiaru zmieniac zdania na ten temat.Moze powinnam przyznac sie do czegos przed sama soba ...moze ...ale nie mam ochoty.Moze kastet wszystko rozwiaze...moze...
Potem ogladalam sobie program o zolnierzach,heh, ci nowi robia gorzej pompki ode mnieheh,co to za faceci co pompek nie potrafia robic hehehe..
Kilka dni temu przyszla do naszej szkoly pewna pani i powiedziala :
Nazywam sie Bronia i jestem alkoholiczka.Najlepsze lata swojego zycia przepila....zaczela jak byla mloda , skonczyla jako starsza pani...na jej miejscu juz dawno popelnilabym samobojstwo...ale ona jest wierzaca..


Dzisiaj w szkole dowiedzialam sie ciekawych rzeczy:,0)Jedna z kolezanek zostawila niechcacy kasete w bibliotece.Na kasecie jest nagrana nasza impreza w Legendzie i Studniowka , ale poza cenzura...No i ta kasete ogladnela sobie nasza wychowawczyni:O.Potem powiedziala o tym innej nauczycielce matce kolezanki z klasy i stwierdzila ,ze jezeli Anka juz pali to nie wie czego sie po nas moze spodziewac.A taka dobra reputacje mialam u nauczycieli , wszyscy mysleli , ze ja taka swieta jestem....na dodatek ja nie pale...tylko czasem mi sie zdarzy zapalic.ale beznadziejnie....

Do mamy ciagle ostatnio dzwonia jacys pacjenci.Zaczynam sie zastanawiac czy nasz dom to czasem nie jest telefon zaufania....nie rozumiem jak tak mozna...szkoda mi mamy...

hmmm....Chynaa ma Lennona , a ja ?Ciekawe?Zastanowie sie nad tym , bo..chyba wiekszosc ludzi ma kogos takiego...

Ostatnio doszlam do takiego filozoficznego stwierdzenia.Po co zastanawiac sie nad niektorymi problemami, probowac je rozwiazac jezeli czasem one same znikaja.Po prostu pojawiaja sie a potem znikaja , wiec nie ma sensu w ogole poswiecac czasu i uwagi, niektorym problemom...a moze wszystkim ...

:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( A to tak dla rownowagi:,0) ginekolog ma za dobry humor...i za duzo tych:,0) napisala , wiec jakas rownowaga musi zostac utrzymana..
23:12 / 27.02.2001
link
komentarz (0)
Oczywiscie dzisiaj tez nie napisal.Nie moglam spac , bo myslalam o nim...czy zyje jeszcze czy nie....Wyslalam kolejnego maila do niego , zeby sie odezwal...ktory to juz??? 4....Nie wyobrazam sobie jak moglabym dalej zyc ze swiadomoscia, ze moj przyjaciel popelnil samobojstwo przeze mnie,przez ten glupi list , ktory do niego napisalam.....


Dix tak napisal :A tak na prawde, to po prostu Cie nie znam, a uwazam ze to zle tracic nieznane.... ile nieznanych cudow stracilismy.... moze jestes jednym z nic? :,0),0),0) Ale jeszcze nie straconym :,0),0),0),0) i oby nie traconym w najblizszej przyszlosci... :,0),0),0),0) - dzieki Dix:,0),0),0),0),0)ja wiem , ze jestem nic:,0),0),0),0),0)no przeciez tak napisales:,0),0),0),0),0)dlatego wlasnie chce sie zmyc z tego swiata:,0),0),0),0),0)

Ciesze sie , ze jeszcze jest zima , bo ludzie nie sa tacy beznadziejnie szczesliwi.Kiedy wiosna nadchodzi wszyscy jakos tak glupio ozywaja i to mnie denerwuje.Ja tak nie potrafie....No wiec :Oby wiosna nigdy sie nie pojawila na tym beznadziejnym swiecie!!!!!!!!!!!



23:06 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
ON DZISIAJ NIE NAPISAL.............!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!snilo mi sie w nocy jak wisi sobie,czy rzeczywiscie powiesil sie?Nie wiem nadal trudno mi w to uwierzyc ,ze on moze nie zyc....ale to juz czwarty tydzien...co moglo sie stac , ze nie pisze.....no co???????????????????

Dzisiaj napisala do mnie baaardzo dlugiego maila ta fajna Pani.Oczywiscie jak zykle troche mnie pocieszyla tym razem wiadomoscia , ze Tatarkiewicz czterokrotnie zmienial kierunek studiow:,0)No i stwierdzila , ze nadawalabym sie na terapeute:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)Za to mama przed chwila powiedziala mi , ze jestem sadystka:,0),0),0),0),0)dobre ,ciekawe komu powinnam uwierzyc.Pewnie mamie....
Dzisiaj sobie cos przypomnialam....z lat dziecinstwa:,0)Kiedys mama zabrala mnie do Akademii Medycznej w Gdansku , bo miala cos do zalatwienia.Tak podobaly mi sie preparaty , ze nie mogla mnie od nich odciagnac.Pamietam , ze wtedy zapragnelam zostac lekarzem....moze teraz powinnam posluchac tamtego dziecka.....bo tak naprawde jeszcze w wakacje marzylam o medycynie , ale potem kiedy zaczal sie ten okropny rok szkolny ,oceny mi sie pogorszyly a innym polepszyly , wiec stwierdzilam , ze jestem za glupia , zeby w ogole nawet pomyslec , ze mogloby mi sie udac zdac na ten kierunek.Moze dlatego...a poza tym ja tez sie zmienilam i moze wolalabym byc kims innym niz lekarzem...
On dzisiaj nie napisal!!!!!!!
00:54 / 26.02.2001
link
komentarz (1)
Hmm...nie wiem dlaczego Dix napisal , zebym sie nie zabijala....wlasciwie juz tyle osob mi to mowilo , lub pisalo , ze uodpornilam sie na to beznadziejne zdanie.A wlasciwie co za roznica czy sie zabije czy nie , ,na pewno przez to wydarzenie rownowaga we wrzechswiecie nie zostanie zachwiana:,0)Moze nawet swiat bedzie troche lepszy , w koncu o jednego samobojce mniej:,0)Nie wiem dlaczego ale ostatnio przypomnialam sobie o czyms.Pod koniec wakacji ,pojechalam z mama na zakupy, akurat byla na urlopie.Jakas kobieta z dzieckiem ja zaczepila i powiedziala ze lzami w oczach ciocia powiesila sie.A moja mama jakos tak dziwnie cofnela sie do tylu i powiedziala: jezus naprawde?Chyba miala lzy w oczach tez...Potem przez cala droge opowiadala o tym , a ja , zeby ja ocieszyc powiedzialam :mamo przeciez to tylko pacjentka!Wiem dobra jestem w pocieszaniu:,0)Potem zapytalam :To byla prywatna pacjentka ?Nie? To cale szczescie.Nawet nie chce wiedziec co sobie wszyscy, ktorzy czytaja mojego nloga pomysla o mnie....Ja tak po prostu reaguje czasem na wiadomosc o czyims samobojstwie , najczesciej smiechem , ale wtedy jakos nie wypadalo, wiec...powiedzialam cos tak beznadziejnego.Nie wiem dlaczego o tym napisalamtak sobie , pewnie dlatego,ze nie mam o czym pisac.

On oczywiscie nie napisal,moze dlatego ,ze dzisiaj niedziela i nie pracuje.Jezeli jutro nie napisze...to zacznie sie 4 tydzien oczekiwan.Niee..nie mam zamiaru czekac 4 tydzien, ale jeszcze do jutra postaram sie wierzyc , ze napisze, miec te chol.. nadzieje.Potem przestane wierzyc w cokolwiek...

Chyba ta wiadomosc nadaje sie do ksiegi rekordow!!!Moj dziadek powiedzial do mnie w ciagu calego dnia conamniej 1 zdanie!!!Powiedzial: , jak tam nauka , dobrze?I to na dodatek z usmechem na twarzy:,0)On nigdy przeciez sie nie usmiecha , chyba , ze kogos wysmiewa...Tak zazwyczaj to mowimy sobie dzien dobry albo czesc.Albo on mowi jak bedziesz sobie robic herbate to mi tez zrob , albo ja sie pytam czy zrobic Ci herbate?Albo on mowi zimno dzisiaj , a ja mowie: no zimno.A jak jest lato to on mowi goraco dzisiaj aja mowie: no goraco.Chyba na wiecej tematow to nie rozmawiamy ze soba.W kazdym razie lubie go , bo to moj dziadek , ale tak naprawde to kawal sk.....gdyby byl smieciem treningowym(czyli nowym na treningu,0)to bym go tak sprala , ze wyladowlby na intensywnej...ale oczywiscie to nierealne , wiec lubie go bo jest moim dziadkiem:,0),0),0),0),0),0)Nie wiem skad biora sie tacy ludziejak on...z piekla , nie bez przesady..z krainy wiecznego lodu.tak to juz bardziej.Chodzi taki meski szowinista , ciagle naburmuszony , no moze czasem nie...do mojej babci odnosi sie raczej jak do sluzacej a nie jak do zony .W kazdym razie jak bylam mala to bylam strasznie zdziwiona , kiedy dowiedzialam sie , ze dziadek i babcia to malzestwo.Oni tak sie nigdy nie zachowywali...ngdy nie slyszalam ,zeby dziadek powiedzial do babci kocham Cie , albo chociaz przytulil ja...nigdy...A poza tym on w ogole pewnie zapomnial co te slowa znacza...Kiedy dowiaduje sie ,ze umarl mu kolega , czy jakas znajoma , czy ktos z rodziny to tylko mowi :Acha..Nic wiecej , a lez na pewno nie posiada..
23:39 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nie poszlam na ta impreze , bo jestem chora.Ale w niedalekiej przyszlosci musze sie porzadnie zalac , bo nie daje rady,zeby chociaz ON napisal , ze zyje...a ON nie pisze...musze sie zalac tak porzadnie, zebym mogla chociaz na chwile o tym zapomniec...Dzisiaj rozwiazywalam zadania z fizyki ,ale jakos mi to nie wychodzilo , wiec juz sie lekko zmartwilam , ale na szczescie okazalo sie , ze to pewnie przez temperature 38C,czyli istnieje jeszcze nadzieja , ze jak bede zdrowa to rozwiaze te zadania:,0)Cale szczescie!!!Teraz musze juz konczyc , bo mama znowu zacznie na mnie wrzeszczec , ze nie powinnam siedziec przy komputerze jak jestem chora....
00:27 / 24.02.2001
link
komentarz (1)
Dix napisal: Tak czytam sobie nlog'a Optymistki i dodaje mi on troche otuchy, bo widze dzieki Niej, ze chyba kazdy, kto tworzy cokolwiek zwiazanego ze sztuka uwaza, ze tworzy kicz.... Ja np. uwazam, ze nigdy nie napisalem i nie napisze dobrego opowiadania badz ksiazki badz wiersza.... a mimo to pisze.... a dlaczego? Bo robie to dla siebie, a nie dla innych.... tak samo powinno by z Twoimi obrazami Optymistko :,0),0),0),0),0), nie uwazasz? :,0),0),0),0),0) Maluj dalej, chocby mialyby to byc nic nie warte artystycznie smieci, to maluj dalej, bo malujesz dla siebie i to odzwierciedla Ciebie, a nie Twoje artystyczne wyksztalcenie. Jezeli obraz jest piekny, to nie dlatego ze zostal dobrze namalowany, ale dlatego ze zostal namalowany szczerze... dlatego jest tak niewielu arystow, ktorych lubie.... to po prostu widac po obrazie,- dzieki Dix za te slowa otuchy , chyba masz racje...przeciez maluje dla siebie , wiec nie wazne czy innym podobaja sie moje obrazy , wazne , ze mi sie podobaja:,0),0),0),0),0),0)

Dzisiaj wrocilam z treningu poobijana...coz czasem tak bywa , a szczegolnie po sparingu z panem Jurkiem , o ile mozna to nazwac sparingiem....pan Jurek mial dzisiaj zly humor:,0),0)ale i tak nie wychodzi mu byc niemilym kiedy ma zly humor , on po prostu z natury jest przemily:,0),0),0)
Dzisiaj znowu nie poszlam do szkoly..nie daje rady...zaczelam brac Biobil-takie lekarstwo dla ludzi w wieku podeszlym ,ktorzy maja problemy z pamiecia z powodu zmian miazdzycowych -tak mniej wiecej napisane jest w ulotce, ale nic tam nie ma o takich jak ja...nie jest dobrze....
Zawsze mozna wysiasc z autobusu , kiedy rampa jest zamknieta i rzucic sie pod nadjezdzajacy pociag...ON nie napisal dzisiaj tez....
Dzisiaj kolega z treningu mial mi przyniesc ten kastet , niestety nawet nie mialam okazji z nim porozmawiac na ten temat , wiec nadal bede zyc w strachu....a jak dostane ten kastet?To bede czula sie bezpiecznie....nooo nieprawda , oklamuje siebie , wtedy bede czuc sie jeszcze gorzej:,0),0),0),0)fajnie jest klamac....
Cholera!!!!!!on chyba nie zyje!!!!!!!!
U mnie w domu jest tyyyyle tabletek:przeciwbolowe, uspakajajace , nasennne, antydepresyjne...tylko ktorymi sie otruc?ON mi kiedys to tlumaczyl....jest, byl, jest,byl,jest, byl..nie wiem...lekarzem:,0),0),0),0),0):((((((
Obserwujac samobojcow ,zauwazylam , ze najczesciej nie wychodza na prosta tylko,zyja w ciaglym zagubieniu...tak zauwazylam...ale oczywiscie zdarzaja sie wyjatki....
00:21 / 23.02.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem co napisac...ze mna coraz gorzej...nie wiem co sie dzieje...nerwy mi puszczaja coraz czesciej , nie jestem w ogole w stanie normalnie myslec , nie wspominajac o uczeniu sie.Ciagle o czyms zapominam ,albo...sama juz nie wiem.Dzisiaj mialam kupic chrupki z wolowina dla kotow , a wydawalo mi sie , ze mam kupic chrupki i wolowine...smiejcie sie , dla mnie przestaje to byc smieszne...potem zastanawialam sie czy noz powinien lezec po prawej stronie czy po lewej , a potem nie moglam wymyslec czy pije herbate slaba czy mocna.Nie jest dobrze...zle sie czuje....On nie napisal....ja juz nie daje rady zyc w takiej niepewnosci , nie wiem czy zyje czy nie , wydaje mi sie ,ze powiesil sie po przeczytaniu tamtego listu....nie mam zamiaru z tym zyc....poczekam do poniedzialku , jezeli nie napisze......nie wiem , na pewno nic nie zaplanuje , bo jak na moje obecne mozliwosci intelektualne to zbyt skomplikowane.W sobote ide na impreze , musze sie zalac....
Dzisiaj dostalam 4 maila.Jeden od stalego czytelnika mojego nloga, przejal sie , ze wczoraj nie dostalam zadnego maila , wiec napisal:,0),0),0)milo z jego strony:,0),0),0),0)
23:49 / 21.02.2001
link
komentarz (1)
Mama oglada kasete ze studniowki ,nawet nie chce tego widziec i strsznie wkurzaja mnie wszelki sudniowkowe odglosy.Mama mnie dzisiaj strasznie rozweselila:,0)Przyszlam dzisiaj do jej pracy i o czyms tam porozmawialysmy.Potem ona powiedziala: chcesz to ci cos pokaze bardzo ciekawego.Ucieszylam sie i bylam strasznie ciekawa co to takiego moze byc.Mama wyjela z szuflady kartke papieru i rozwinela ja , a tam jakies zielsko , wlasciwie nie poznalam co to takiego , wiec zapytalam: co to jest.A moja mama powiedziala:To jest marihuana!!!:00czywiscie ja powiedzilam :Ja nie moge naprawde????Hehe..:,0),0),0),0),0)hehehhheee:,0),ale ta moja mama jest dziwna.Musze jutro opowiedziec o tym koledze , ktory udzielal mi korepetycji z palenia marihuany.:,0)Oby nigdy nie natknela sie na fajke..:,0)
Dzisiaj ON tez nie napisal...czy napisze jeszcze??????W ogole nie dostalam zadnego maila:C

Ja mam juz dosyc wszystkiego ,jestem wykonczna...psychicznie i umyslowo , nie wyobrazam sobie tego jak moglabym uczyc sie jeszcze do matury , no niestety w tej chwili to byloby niemozliwe...musze sie zabic , to jedyny sposob..Kadego roku przed matura ktos popelnia samobojswo,wtamtym roku w L. zabily sie dwie osoby.Moze glupio...ale przynajmniej nie musialy sie uczyc , no i nie musialy podejmowac zadnych decyzji dotyczacych sudiow.W tym roku ja popelnie samobojstwo.Najwyzszy czas , zeby to zrobic i tak do niczego sie nie nadaje , bo jestem wykonczona!!!!
Dwa dni temu mama przegladala informator , bo stwierdzila , ze ja sie tym raczej nie zainteresuje , wiec wypisala mi wszystkie kierunki , na ktore moglabym zdawac(pewnie okolo 30,0)kompletnie nic mi nie pasuje,nie wiem kim moglabym byc w przyszlosci ani co chcialabym robic...to wszystko nie ma sensu....

To tak na marginesie:W piatek nie bylam w szkole i zauwazylam , ze zupelnie inaczej mi sie mysli na chemii jezeli jestem wypoczeta.W niedziele juz bylam zmeczona i od razu zauwazylam roznice , to mnie przerazilo....nie mam pojecia jak mam dalej funkcjonowac i zwiekszac tempo w zwiazku ze zblizajaca sie matura.Ja juz w tej chwili nie daje rady.Ide spac...i tak niczego ciekawego nie jestem w stanie napisac...
23:52 / 20.02.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem...albo nie mam czasu , albo nie mam ochoty na pisanie nloga.Przez pewna osobe zaczynammiec wyrzuty sumienia co do innej pewnej osoby.Nie chce mi sie pisac zbyt szczerze...On znowu nie napisal, a wyslalam mu nastepny mail...ale nie odpisal...Dzisiaj jestem wykonczona, skonczylam lekcje o 16:00 .Kiedy przyjechalam do domu bylam strasznie wsciekla i zaczelam mowic mamie rozne bzdury, no niestety stracialm kontrole nad tym co mowilam , wiec cos zaczelam o tym , ze chcialabym , zeby ktos mnie zabil.Naprawde nie chcialam tego powiedziec , ale tak wyszlo.W ogole napyskowalam na mame , psa i koty , w szczegolnosci na psa , dlatego , ze mu zazdroszcze , ze jest psem , tez bym tak chciala....no dla niektorych pewnie to jest glupie , ale...jestem zmeczona
Pewnie jest wiele rzeczy o ktorych moglabym naisac , ale nie wiem dlaczego nie mam na to sily.
W kazdym razie dopiero teraz uswiadomilam sobie , ze ON znaczyl dla mnie bardzo wiele...nigdy nie spotkalam sie z nim , a jednak byl bardzo wazny dla mnie , wiele nas laczylo,bardzo wiele...ale moze on zyje...wiec moze nadal Jest...mam nadzieje....tylko , ze to juz prawie trzy tygodnie....poczekam jeszcze do nastepnego tygodnia....a potem chyba zrobie to na co mam naprawde wielka ochote...i moze spotkam sie z nim po tamtej stronie w swiecie zagubionych samobojcow...
23:51 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Nie mam czasu...on dzisiaj tez nie napisal:0,dzisiaj beznadziejny dzien ,jutro beznadziejny dzie ,.Kazdy dzien jest beznadziejny....
00:18 / 19.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nie mam czasu na bzdury...Jutro sprawdzian z biologii!!!!!!:0
On nadal nic nie napisal , zaczynam wierzyc w to , ze popelnil samobojstwo...przeze mnie...jezeli nie odpisze w tym tygodniu....to....nie wiem co zrobie.....
23:51 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj juz twardo stapam po ziemi.Juz mi przeszedl stan euforii.Za to dzisiaj poczulam ,ze ktos musial mnie porzadnie uderzyc w nos , bo mnie boli.Niestety nie mam pojecia kto....nadgarstek tez mnie strasznie boli , wszystkie miesnie tez mnie bola , wszystko mnie dzisiaj boli , a wczoraj bylo tak przyjemnie........Oczywiscie w nocy snil mi sie zakrwawiony nos tego kolegi, ale fajny sen...:,0)no wiem troche to moze wydawac sie niektorym dziwne....coz....Dzisiaj ogladalam pewien serial , ktory bardzo lubie i ktos tam powiedzial , ze przed smiercia czlowiek widzi cale swoje zycie , no i wtedy przypomnialam sobie , co czulam i myslalam w tamtym dniu...w tamtym momencie.Chyba to byl jedyny szczegol , ktorego nie pamietalam z tamtego dnia...w kazdym razie to mnie dzisiaj tez zabolalo i to porzadnie.....Wtedy rzeczywiscie przypomnialo mi sie cale moje zycie...oczywiscie cale w przenosni , bo to przeciez niemozliwe , ale w tamtym momencie , przypomnialam sobie wiele chwil z mojego dziecinstwa i w ogole z calego zycia.Coz oklamalam siebie i innych , ze wtedy nie myslalam zbyt wiele,a moze wymyslilam to sobie...ale chyba nie...po co mialabym wymyslac ta historyjke....Czulam cos dziwnego....bardzo dziwnego czulam , ze zakonczylam cos bardzo waznego , bylam dumna , ze to juz koniec....patrzylam na wszystko , swoje zycie z gory , z innej perspektywy.Kiedy dzisiaj przypomnialam sobie o tym, cos mnie zabolalo, kilka lez splynelo po moich policzkch , teraz tez mi jest ciezko o tym pisac....a myslalam , ze pamietalam o wszystkim co stalo sie tamtego wieczoru.....jednak chyba nie....czy jest jeszcze cos o czym nie chce sobie przypomniec????????
00:56 / 17.02.2001
link
komentarz (1)
Ale fajnie!!!!!!!!!!!!!!Ale fajnie!!!!!!!!!!!ALe fajnie!!!!!!!!ALE fajnie!!!!!!!!ALE Fajnie!!!!!!!ALE FAjnie!!!!ALE FAJnie!!!!!!!!!!!!!ALE FAJNie!!!!!!!!!!!ALE FAJNIe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ALE FAJNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Po prostu super!:,0)Dzisiaj przezylam swoj najwspanialszy trening w ciagu tych 5 lat trenowania.No moze byl jeszcze taki jeden , kilka lat temu , kiedy zdawalam na pas i z bialego zdlam od razu na pomaranczowy , omijajac zolty.No ale dzisiaj jestem strasznie szczesliwa , wlasciwie fruwam z radosci:,0),0),0),0).No wiec zaczelo sie troche nieciekawie..W ogole dzisiaj prowadzil trening pan Jurek , wiec juz nawet to bylo powodem do zadowolenia:,0).Oczywiscie jak zwykle pan Jurek pokazywal wszystkie techniki na mnie , to jest wyroznienie , chociaz tak naprawde to niezle oberwalam z powodu tego wyroznienia.Po treningu pan Jurek kazal mi walczyc z taka dziewczyna , ktora trenuje ju-jitsu i przyszla tak sobie na trening kick-boxingu i z taka dziewczyna ,ktora trenuje od wrzesnia.Nie wiem dlaczego , ale dzisiaj balam sie walczyc nawet z ta nowa dziewczyna , balam sie przegrac i od razu wyobrazilam sobie , ze mnie pobije i w ogole wstyd bedzie, nie wspominjac juz o tej co j-jitsu trenuje.Mialam nawet juz wykrecic sie kontuzja , ze nie bede sie bic , bo mnie reka boli , ale jakos tak nie postapilam.Oczywiscie z takim podejsciem do sprawy na samym poczatku walki oberwalam w oko od tej dziewczyny co trenuje ju-jitsu.Potem juz jakos wyrownalam , ale i tak to ja oberwalam bardziej , od jakiejs tam dziewczyny.Potem z powodu przegranej , tragicznej porazki , bylo mi juz wszystko jedno , a nawet bylam wkurzona troche.Oczywiscie z ta nowa dziewczyna nie mialam problemow , caly czas obrywala.Po tych dwoch walkach pan Jurek stwierdzil , ze nawet od niego tak nie oberwalam jak od tej dziewczyny i zapytal, czy przyjde na trening w poniedzialek .Oczywiscie , odpowiedzilam , ze nie a on powiedzial, ze pewnie boje sie walczyc z tymi dziewczynami.Wkurzylam sie z Anny zamienlam sie w Autodestrukcje , wiec mi juz bylo wszystko jedno czy dostane czy nie , a nawet z jednej strony chcialam wtedy porzadnie oberwac , a z drugiej pobic kogos, wiec...poszlam do szatni po szczeke(taka guma na zeby,0) i zaczelam sie bic z chlopakami.Najpierw walczylam z takim jak ja pod wzgledem wzrostu i wagi .Coraz lepiej mi szlo na tym sparingu , bo bylo mi wszystko jedno , pewnie dlatego tak dobrze mi szlo.Potem na chwile usiadlam i pewien chlopak (najlepszy na treningach z tych nowych , wczesniej trenowal boks.Umiesniony jest tez najlepiej.Nigdy wczesniej z nim nie walczylam , bo szczerze mowiac balam sie go , bo jest bardzo szybki i zadaje silne ciosy , wiec unikalam sparingow z nim.Wiem troche wstyd , ale przynamniej przyznaje sie do tego.,0)Zapytal czy chce z nim troche powalczyc .Ja najpierw cos tam krecilam ,ze nie ,bo pewnie dostane,ale w koncu sie zgodzilam ,bo jeszcze mi nie przeszlo , nadal bylam wkurzona i ogolnie nasawiona na autodestrucje.No wiec poszlam , tak jak sie spodziewalam ciezko , bylo , bo ten chlopak bardzo dobrze trzyma garde i ciezko go bylo trafic i sierpowym i prostym , wiec uderzalam go hakami.No i.....:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)jednym hakiem trafilam go wnos , no i.....:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)rozwalilam mu ten nos.Zaczela mu si lac krew , na poczatku nawet nie zauwazylam .Zreszta on tez to ukrywal , bo mu wstyd bylo:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0), ale potem tak u sie lala krew , ze mial brudna koszulke , rekawice , spodnie , wiec przerwalam walke,bo on pewnie nigdy by nie przerwal tej walki , no coz meska duma...Reasumujac rozwalilam nos najlepszemu facetowi na treningach ,temu ktorego sie balam , sam jego wyglad mnie przerazal , bo tak jest facet zbudowany i tak dobrze walczy ,a tu nagle ja dziewczyna rozwalilam mu nos!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dzisiaj rozwalilam w swojej karierze;,0) drugi nos.Pierwszy rozwalilam takiej dziewczynie , wiec marne osiagniecie , ale takiemu facetowi rozwalic nos to jest zyciowy sukces!!!!!Potem po tej walce koledzy pytaja sie kto ci tak rozwalil nos ,a on im odpowiada ,tak cicho i marnie , i tak smutno , ze az przez chwile mi sie przykro zrobilo Anka....:(,ale fajnie:,0),0),0),0),0),0),0),0)Wlasciwie to troche mi go szkoda , bo nawet go lubie ,porozmawiac z nim mozna i w ogole fajny chlopak , no ale coz zycie jest brutalne , a w szczegolnosci Annna Autodestrukcja G.:,0),0),0),0),0),0),0)Teraz to juz nikogo nie boje sie na treningu i juz mi przeszedl ten strach przed sparingami , ktory towarzyszyl mi ostatnio.W ogole gdybym zawsze podchodzila do sparingow w taki sposob jak dzisiaj , pewnie zawsze tak dobrze by mi to wychodzilo.Najczesciej jest tak ,ze albo sie boje , ze jakas nowa dziewczyna mnie pokona , abo , ze dostane i najczesciej z takim podejsciem dostaje .A dzisiaj z ta jedna dziewczyna i z tymi chlopakami walczylam bezstresowo , bylo mi juz wszytko jedno , nie zalezalo mi wiec wygrywalam, myslalam podczas walki ,nie denerwowalam sie i wszystko robilam spokojnie.A nie tak jak zazwyczaj , ze walcze chaotycznie , denerwuje sie , walcze schematycznie , nie potrafie myslec i zadaje ciosy wlasciwie na oslep , nic nie jest przemyslane.Gdybym walczyla tak jak zwykle nie wymyslilabym , ze trzeba walic w tego kolege hakami , a nie innymi ciosami...Chcialabym zawsze waczyc tak jak dzisiaj.No i tez w koncu zrozumialam strategie walki Iwony Guzowskiej.Powiedziala kiedys , ze wygrywa dzieki temu , ze walczy tak jak mezczyzna.Wlasnie dlatego wygrywa z innymi kobietami, bo kobiety niestety maja tendencje do walczenia chaotycznego , pod wplywem emocji, nie potrafia myslec podczas walki i sa strasznie agresywne.Iwona Guzowska potrafi walczyc jak mezczyzna :jest opanowana podczas walki, potrafi myslec , przewidywac , nie walczy agresywnie.No i wlasnie o to chodzi!!!!!!!Tak w ogole zauwazylam ,ze sparingi kobiet sa o wiele agresywniejsze niz mezczyzn , jak kobiety walcza to od razu chca sie pozabijac , no niestety taka jest prawda.Tylko , ze taka strategia walki nie prowadzi do wygranej.Dlatego tez wole walczyc z mezczyznami , bo przynajmniej ta walka ma jakis sens , a z dziewczyna to polega na tym , ze ona rzuca sie na mnie , wali wszystko jedno gdzie , jak dostanie to rzuca sie jeszcze bardziej i to jest bez sensu.W ogole w zyciu gdyby mi tak na wszystkim nie zalezalo tez bym wygrywala, a ja ciagle przegrywam , tylko datego , ze chce wygrac......
Zapytalam kolegow z treningu o ten kastet,moze mi zalatwia w kazym razie koszt niewielki 5 zlDziwne 5 zl za poczucie bezpieczenstwa....sterydy tez mi proponowali , ale ja podziekowalam:,0),0),0),0),0),0)

00:53 / 16.02.2001
link
komentarz (1)
Coz..wczoraj nie mialam czasu nic napisac...Walentynki , byly calkiem udane.Dostalam Walentynke od kolegi , po ktorym sie tego nie spodziewalam , ze zechce mu sie kupowac kilka walentynek dla kolezanek z klasy.Milo z jego strony.Dostalam tez druga Walentynke ,ktora za bardzo mi sie nie podoba, a w szczegolnosci tresc....tez wyslalam walentynke do tej osoby , ale zabawna i nic nie znaczaca...hmm...wlasnie cos napisalam i usunelam natychmiast,wszystkiego nie bede pisac na swoim nlogu,bez przesady!!!
To co napisalam przed chwila mozna podsumowac w ten sposob: nie wierze w milosc i niedobrze mi sie robi jak widze zakochane pary.Na dluzsza mete ciezko udawac osobe zakochana ,wiec...

Dzisiaj byl fajny sprawdzian z matematyki , myslalam , ze jakos go napisze , bo rozumialam ten dzial , a tu takie zadania byly , ze prawie kazdemu , w kazdym zadaniu inny wynik wyszedl.Zalozylam sie z kolega o flaszke , ze nie dostanie ani 1 ani 2.Mam zamiar wygrac ten zaklad , mysle ze wygram , bo on ma 4 z matematyki i zdaje mature z tego przedmiotu.Tak czy inaczej i tak wypijemy te flaszke razem , przynajmniej mamy pretekst do wprowadzenia sie w ten stan chwilowego szczescia.Ale fajnie:,0)Po tym sprawdzianie poszlam do higienistki na bilans i przy okazji okazalo sie , ze mam cisnienie 155/70.Coz trudno sie dziwic , a poza tym nawet glupie odpytywanie na lekcji powoduje , ze serce mi wali jak ch...Po lekacjach poszlam odebrac prawo jazdy ,kupilam nowy informator i pojechalam do domu.W domu mama nawrzeszczala na mnie za to cisnenie, strzelila mi jakies kazanie...Ja stwierdzilam , ze jutro nie pojde do szkoly , bo jest sprawdzian z biologii i znowu musialabym uczyc sie do 1 albo 2 tak jak wczoraj.Wiec poszlam spac o 16:00 i wstalam o 20:06 , no i zabralam sie do pisania nloga.Nie mam zwyczaju olewac sprawdzianow z biologii ,ale ja naprawde nie dalabym rady nauczyc sie dzisiaj czegokolwiek.Jestem wykonczona, glowa mnie boli caly dzien (pewnie przez to cisnienie,0) , no ijestem niewyspana.Ja juz mam dosyc wszystkiego!!!
Wczoraj omawialismy pewna lekturke na j.polskim ,wlasciwie "co drugie slowo" to smierc , umieranie, samobojstwo , wiec trzeba bylo znalesc jakies cytaty na ten temat...zgadnijcie kto byl najaktywniejszy na lekcji..Wczoraj dostalam maila od kogos , kto stwierdzil , ze moj nlog jest jednym z najciekawszych nlogow.Strasznie mnie to ucieszylo:,0)Mialam juz przestac pisac tego nloga , ale po tym liscie jednak nadal bede to robic.Nawet jezeli tylko ta osoba tak twierdzi....
Wczoraj ktos opowiedzial fajny dowcip o studentach medycyny:Jedzie student medycyny tramwajem , wykonczony , blady , ledwo sie trzyma na nogach,no i pewna staruszka pyta sie tego studenta czy moze nie chcialby usiasc na jej miejsce , bo wyglada tragicznie.Student medycyny odpowiada , ze nieee ,jakos wytrzyma.Staruszka pyta sie , co sie stalo , ze tak zle wyglada , a on mowi:nie nic takiego , po prostu mam srednia 4.5 .No to staruszka mowi ,zeby chociaz sobie ten plaszczyk polozyl , bo za ciezki dla niego a student mowi: to nie plaszczyk to moj kolega ,ktory ma srednia 5.0:,0)smieszne tylko isc na medycyne:,0)
Nauczyciel od WOS-u tez cos fajnego powiedzial , wartego zapamietania i zapisania:
Fajnie bylo...
Liter bylo...
Trzech nas bylo...
Dwoch nie pilo....
Fajnie bylo...
Fajne :,0)
Nasta nie wierzy w boga..hmm...ale dlaczego napisala bog duza litera , jezeli w niego nie wierzy...hmm...czyzby jednak cos znaczylo dla niej to slowo???
Kilka lat temu rozmawialam z moja kolezanka ,byla kolezanka na temat nieba i piekla , szczescia i nieszczescia.Ona stwierdzila , ze jezeli istnieje cos takiego jak niebo i pieklo to wolalaby isc do piekla, dlaczego?dlatego ,ze wieczne szczescie mogloby stac sie nudne , a nieszczescie jest zawsze interesujace.W penym sensie miala racje.Ludzie zbyt szczesliwi sa nudni...
Jezeli ktos wie gdzie mozna kupic kastet to niech napisze do mnie!!!!!!
Boje sie ....
Dzisiaj szlam sobie spokojnie ulica , a tu jakis dwoch pijakow pojawilo sie na horyzoncie.Jeden potracil mnie , a potem odwrocili sie i zaczeli cos do mnie krzyczec,chyba chcieli wrocic i pobic mnie.Oczywiscie nie zareagowalam chociaz mialam ochote, wrocic , podejsc do tego pijaka , walnac kilka razy w leb, kopnac go w pewne miejsce..walnac jego glowa o mur , tak , zeby rozwalic mu nos , kilka razy powalic ta glowa , nie wiem najchetniej zabilabym tego pijaka .Tylko szkoda mi bylo troche rak , wiec gdybym miala kastet to nawet nie zastanawialabym sie dzisiaj tylko wrocilabym i pobilabym tego pijaka.W ogole czulabym sie bezpieczniej na ulicy...ciagle trzeba uwazac ...obserwowac ....rozgladac sie za potencjalnym napastnikiem...
23:45 / 13.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj tez nie mam nic ciekawego do napisania...chyba przestane pisac tego nloga...
nadal nie dostalam tego maila...czy on nie zyje????????????????Chcialabym byc tego pewna....bo wtedy moglabym spokojnie odejsc.Odechcialo mi sie wszelkich zmian....tak po takim dniu jak dzisiejszy wszystkiego sie odechciewa....
Dzisiaj przeczytalam w jakiejs gazecie o kobietach uprawiajcych sztuki walki , no i o Iwonie Guzowskiej,ktora podziwiam...Dopiero dzisiaj uswiadomilam sobie , ze nawet w tej dziedzinie mam albo pecha , albo nie mam talentu , chociaz wydaje mi sie , ze raczej to 1 , bo trenerzy wroza mi kariere Guzowskiej..:,0).No nie wiem...chyba pech .Z tego co czytalam wynika ,ze juz po kilku mesiacach treningu te kobiety startowaly w zawodach , a ja najpierw 2.5 roku zmarnowalam na tym kung-fu a teraz kiedy na wiosne moglabym wystartowac w zawodach , nie wystartuje , bo mam jakas mature i egzaminy na studia , no i nie mam przygotowania , bo w tym roku tak trenuje , ze na zawodach chyba zmasakrowaliby mnie, albo po prostu padlabym z wycieczenia...no wiec tak jakby, nawet to stracilo dla mnie sens...ja chce odfrunac z tego swiata....w koncu...Myslalam , ze chociaz w tej dziedzinie nie jestem smieciem , ale...jak moge nazwac siebie inaczej jezeli w ciagu pieciu lat trenowania nie osiagnelam nic!!!Jestem smieciem...
23:53 / 12.02.2001
link
komentarz (1)
Jak widac zmienilam wyglad swojego nloga, z powodow....na pewno nie dlatego , ze era chaosu zbliza sie ku koncowi , nie to nie z tego powodu , bo raczej znowu ta era chaosu zaczyna sie od poczatku, wiec to nie to...to byl taki maly eksperyment , ktory mi nie wyszedl , wiec jutro albo pojutrze wracam do poprzedniego wygladu.Mysle , ze w wakacje , wybralabym wlasnie taki wyglad mojego nloga.Ale na szczescie w wakacje , juz mnie nie bedzie , nawet w sensie materialnym , no moze jeszcze szczatki mojego gnijacego ciala pzostana:,0)Przepraszam , wszystkich , ktorzy musza czytac takie okropienstwa , ale tak wlasnie dziala na mnie szkola.
Znowu reka mnie boli , wiec nie pojechalam na trening .Odnowila mi sie kontuzja, ale tym razem do zadnego chirurga nie pojde , bo znowu mi wsadza , reke w gips!!!Zaloze sie , ze gdyby chcialo im sie pomylec to nie wsadzaliby mi od razu rekiw gips , ale co ich to obchodzi....
Spodziewalam sie , ze dzisiaj bedzie koszmarny dzien ,ale jakos wcale tak nie bylo.W szkole potraktowali nas jeszcze dzisiaj ulgowo,ale od jutra pieklo!!!!!Poniewaz kolezanka miala dzisiaj urodziny , wiec po lekcjach poszlismy polowa paczki kupic jej prezet,prezent byl super :miotla , taka fajna , potem idac przez miasto wszyscy sie na nas ogladali , bo nie dosc ,ze ta miotla to na dodatek kolega spiewal jakies goralskie piosenki , no i staralismy sie caly czs glosno mowic gwara.Smiesznie bylo!!!Potem poszlismy do kolezanki na male przyjecie uodzinowe, poczestowala nas ciastkami i niewielka zawartoscia barku jej rodzicow tzn. wino i weselna...fajnie bylo...:,0)
Zaluje,ze wferie nie pojechalam do Zakopanego ze swoja paczka(z tego co teraz opowiadaja to musialo byc super, zreszta zdjecia sa tez super.Chociaz z drugiej strony gdybym pojechala to pewne jak oni pilabym 6 dni pod rzad, no coz 4 dni na tym wyjezdzie , a potem ciezko przestac , no coz.Ja przynajmniej potrenowalam sobie w te ferie....no i uczylam sie tej ch....fizyki i chemii...:,0)Reasumujac: spedzilam ten czas o wiele pozyteczniej niz Ci, ktorzy pojechali do Zakopanego...:,0)
Dziwny jest ten swiat.....dzisiaj dowiedzialam sie ,ze moja kolezanka zaraz po maturze ma zamiar zareczyc sie...hmm....zwariowala czy co!!!!!!!!!!,jak mozna tak komplikowac sobie zycie w tym wieku...zamiast dobrze sie bawic , cieszyc sie wolnoscia to ona chce stracic swoja wolnosc i zwiazac sie z kims na dluzej...a moze na zawsze.
Tragedia jedna kolezanka ma juz meza i dziecko , a druga chce sie zareczyc...no tragedia!!!!Cos mi sie wydaje , ze z moja dojrzaloscia w wieku 22 lat byloby o wiele gorzej niz u Chyny,a moze to one sa zbyt dojrzale...hmmm...
Dzisiaj rowniez nie dostalam tego maila, na ktory czekam....martwie sie , ale nic juz nie moge zrobic...mam nadzieje ,ze on nadal zyje...mam nadzieje.....
Jezeli ktos wie gdzie mozna kupic kastet to niech napisze do mnie.Z kastetem czulabym sie o wiele bezpieczniej...noza sprezynowego nie chce , bo to o wiele niebezpieczniejsze , mozna kogos w koncu zabic..a kastet to tylko takie urzadzenie pomocnicze do moich umiejetnosci.
Ide spac , bo jutro mam fizyke na 7:30 ,a lekcje koncze o 16:00, no i po co sie tak mordowac , jezeli w jednej chwili mozna pozbyc sie tego wszystkiego , nad czym ja sie w ogole jeszcze zastanawiam....ide spac...
23:36 / 11.02.2001
link
komentarz (1)
dzisiaj nie chce mi sie pisac...moze dlatego , ze jestem nudna , a moze dlatego , ze jutro znowu do szkoly i jestem zdenerwowana.Wczoraj nie moglam w ogole zasnac , bo myslalam o szkole i co pomyslalam o tej ch... szkole to serce zaczynalo mi walic no i w ten sposob zasypialam chyba 2 godziny.Dzisiaj oczywiscie zajmowalam sie nauka...dostalam bardzo mily list od pewnej pani ktora tez bardzo lubie:,0)Lubie dostawac od niej maile , bo zawsze odpowiada na pytania w sposob wyczerpujacy i dzieki temu mam co czytac:,0)
Oczywiscie nie dostalam maila na ktory caly czas czekam...od przyjaciela , ktory byc moze jest martwy....przeze mnie...chociaz mam nadzieje , ze zyje , bo zawsze obiecywal mi , ze napisze do mnie list pozegnalny...hmmm....martwie sie....zagadka tajemniczego brazu nadal nierozwiazana i watpie w to ,zeby udalo mi sie cos wymyslec w tej sprawie...
jutro zaczyna sie pieklo!!!!!!!!!!!!!
00:14 / 11.02.2001
link
komentarz (1)
Znowu dzisiaj mialam fajny sen , wprawdzie glupi ale smieszny.Snilo mi sie , ze moja mama kupila duuzo trawy i urzadzila ogromne przyjecie , na ktorym wszyscy sie nacpali , a w szczegolnosci moja mama.Strasznie glupi sen:,0),0),0),0),0)

Dzisiaj caly dzien przygladalam sie temu mojemu obrazkowi , ktory namalowalam...powiesilam go na przeciwko lozka.Jak zwykle najpierw zdjelam z tamtego miejsca inny obraz , ktory juz mi sie znudzil i odstawilam go w kat...przygladalam sie i przygladalam i wymyslec nie moge co moze oznaczac ta trzecia czesc obrazu , moze nic , moze tak po prostu namalowalo mi sie.Chociaz czuje , ze jednak cos oznacza ta czesc miedzy jasna i ciemna polowa drzewa...niestety nie mam pojecia co...Jeszcze zaden obraz tak mnie nie intrygowal, dziwne , niby obrazek taki jak kazdy inny ,smiec powieszony na scianie a jednak w tej chwili jest dla mnie bardzo wazna rzecza , chyba najwazniejsza....,ten obraz to ja , mapa mojego wnetrza , mojego charakteru,dzieki tej mapie moge popatrzec na siebie tak jak oglada sie obraz , moge zobaczyc rzeczy , ktorych normalnie nie bylabym w stanie zauwazyc....np.uswiadomilam sobie , ze byc moze dlatego nie chce niczego zmieniac , nie hcce uwolnic sie od tej ciemnej strony poniewaz ta moja czesc jest o wiele ciekawsza , dzieki niej zmienilam sie ...z jednej strony na lepsze z drugiej na gorsze....kiedys skladalam sie z jasnej strony , bylam szczesliwa ale niestety zbyt grzeczna , zbyt posluszna, zbyt inna,zbyt nudna, zeby miec wielu znajomych.Potem dzieki tej ciemnej stronie zdobylam znajomych,wprawdzie stracilam szczescie i spokoj ale przynajmniej zaczelam byc podobna do innych.Teraz boje sie , ze jezeli zaczne wszystko zmieniac strace to co zyskalam dzieki swojej ciemnej stronie i juz nawet nie bede taka jak kiedys tyko pozostane nadal nieszczesliwa .Wiec zbyt wiele do straceni,a watpie w to ,zebym mogla cokolwiek zyskac,po prostu nie wierze w to i najprawdopodobniej nigdy nie uwierze....
nikt nie pisze wiec pewnie moj nlog jest nudny.....a tak w ogole ten nlog popsul kilka spraw w moim zyciu,moze przestane go pisac......
01:15 / 10.02.2001
link
komentarz (1)
Chynaa napisala cos: Byc moze bede teraz podobnie monotematyczna i podobnie nudna, jak Optymistka (gdybym napisala "bez urazy", bylaby to czysta hipokryzja; niemniej nie mam na celu zranienia Jej. Stwierdzam tylko subiektywnie fakt-no...nudna jestem:(,pewnie wszystko co pisze jest nudne..:( a ja myslalam , ze nie...:(...pewnie ludzie czytaja to co napisze wtedy gdy chca sie zdolowac , albo kiedy nie moga zasnac , ale kiedy przeczytaja moj wpis od razu zaczynaja ziewac.Ciekawe czy tylko jestem nudna na tym nlogu , czy ogolnie jetem strasznie nudnym czlowiekiem?Pewnie ogolnie...:(((((((


Mialam cos napisac , ale odechcialo mi sie...:(,bo najprawdopodobniej to jest nudne....ale i tak napisze o tym:,0)

W koncu namalowalam ten obraz ,o ktorym pisalam.Nigdy nie podobalo mi sie stwierdzenie Pana Miró , ze Malarz pracuje jak poeta:slowo przychodzi wpierw,potem mysl.Ale...malujac ten obraz jego slowa nabraly dla mnie znaczenia.Zawsze zanim namaluje obraz , najpierw palnuje jak bedzie wygladal.Nie wyobrazam sobie, zebym najpierw zabrala sie do malowania , a pomysl pojawilby sie w trakcie.Tym razem tez mialam plan.Jednak malujac jakos tak wyszlo , ze czesciowo plany mi sie pozmienialy i dzieki temu odkrylam cos , chociaz nadal nie wiem co to jest.No wiec namalowalam to drzewo jedna czesc czarna,demoniczne konary
,tlo granatowe,blyskawice i cos czarnego na niebie (nie wiem co ale fajnie wyglada:,0),0)Po prawej druga czesc drzewa jasnobrazowa , konary delikatne, tlo blekitne,zielona trawa, slonce.W pewnym momenicie zauwazylam , ze nadal ta polowa ktora miala byc wesola jest i tak smutna , wiec stwierdzilam, ze na drzewie brakuje zielonych lisci, domalowalam te liscie.Potem pomyslalam sobie , ze w moim zyciu brakuje zielonych lisci...Hmmm..W drzewie namalowalam drzwi , (otwarte,0)
,zlote, z tych drzwi wyplywa rzeka czerwona i niebieska.Na samym srodku tego obrazu namalowalam cos czego wczesniej nie planowalam , takie jakby kolo dwukolorowe blekit (taki jak tlo jednej po stronie brazowej czesci drzewa i granat taki jak tlo po drugiej stronie drzewa.No i te dwa kolory "rozchodza sie w pewnym momencie blekitny do bl. tla , granatowy do granatowego.Tlo miedzy tymi rozerwanymi polowami tego drzewa czyli pod tym kolem, nad drzwiami i obok tego kola jest fioletowo- granatowo -czerwono- pomaranczowe . ta czesc obrazu wyglada niesamowicie.No wiec ...tak naprawde ten obraz jest odzwierciedleniem mojej osoby.Tylko , ze wydawalo mi sie , ze skladam sie tylko dwoch czesci jasnej i ciemnej.Jasna jest na pokaz a ciemna to moje prawdziwe oblicze,a tu nagle namalowalam jeszcze trzecia czesc obrazu,w w pewien sposob laczaca ciemna i jasna (za pomoca tego kola,0),ta czesc znajduje sie za zlotymi drzwiami i jest magiczna,jakby z innego wymiaru i gdyby to drzewo nie rozpadlo sie na pol , nie bylaby widoczna..Ale w mojej osobie nie ma takiej czesci...wiec albo zbieg okolicznosci , jakas pomylka , lub zla interpretacja tego co namalowalam, albo....nie wiem o co w tym wszystkim chodzi,albo musze sie jeszcze nad tym pozastanawiac....ciekawe...w ogole zauwazylam , ze patrzac na ten obraz od strony prawej do lewej(czyli od jasnej do ciemnej,0),widze siebie:na zewnatrz udaje szczesliwa , a wewnatrz jestem ...hmm...przerazajaca.Ale oczywiscie patrzac na ten obraz od tej strony najpierw widac ta jasna...hmmm...W ogole zauwazylam jeszcze , ze pomimo tego , ze tak staralam sie , zeby ta jasna czesc byla" wesola" , nie udalo mi sie to ,ta strona jest raczej spokojna , i pomimo wszystko chyba smutna, a wlasnie!, moze nudna...,no i w porownaniu do tej ciemnej zajmuje mniejsza powierzchnie.Ide spac.....
Ciekawa jestem czy wszyscy ktorzy czytaja mojego nloga uwazaja , ze jest on nudny.Bardzo jestem ciekawa... jezeli macie chote to napiszcie do mnie czy wam tez wydaje sie moj nlog nudny.Tylko napiszcie cala prawde!!!
22:12 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj wstalam o 11:45 .Fajne mialam sny , moze dlatego tak dlugo spalam...Snilo mi sie ,ze pomimo tego , ze nie mialam licencji ochroniarskiej przyjeli mnie do pracy jako ochroniarza.Strasznie sie tm zdziwilam.Okazalo sie , ze pracuje tamjeszcze 4 dziewczyny oprocz mnie.Tez bylam zdziwiona , bo wogole nie wygladaly na ochroniarzy.Tylko moze mialy grozny wyraz twarzy.# z nich byly satanistkami.Ta jedna byla strasznie niska i szczupla , wiec sie jej zapytalam w jaki sposob chce komus zrobic krzywde.Wtedy ona rzucila sie na mnie mnie pogryzla , a potem zamienila sie w czarnego kota.Fajnie!!!Potem te dwie tez pozamienialy sie w czarne koty.Taczwarta byla bardzo podobna do tej starszej pani od ktorej wczoraj dostalam po nosie, wiec sie nawet nie pytalam w jaki sposb chce komus cos zrobic.Smieszny sen!:,0)

Potem , albo przedtem , nie wiem.Snilo mi sie , ze na urodziny od Zbirkosa dostalam ogromny worek wysuszonych konopii indyjskich, no i ten przepiekny zapach tych konopii...Tez fajny byl ten sen!!!:,0)

A tak w ogole caly dzien uczylam sie biologii:(,wiec nic ciekawego nie mam dzisiaj do napisania , no chyba , ze o cos blonie komorkowej , albo bialkach czy cukrach..;,0)
Moze namaluje ten obraz....
00:39 / 08.02.2001
link
komentarz (1)
a nie moge!!!Chynaa to ty taka jestes stara??????22lata?Ja wyobrazalam sobie , ze Ty masz najwyzej 18 lat!Jestem lekko zszokowana.Kiedy napisalas , ze masz tyle lat zadalam sobie pytanie no to ile w koncu trzeba miec lat , zeby byc doroslym?Teraz wiem , ze na pewno nie 22.A do niedawna jeszcze myslalam , ze jak skoncze 18 lat to bede strasznie dorosla...a teraz mam prawie 19 lat i co?Jak mowie mamie , ze jestem dorosla to sie ze mnie smieje...Z tego co widze to jak bede miala 22 lata to tez nie bede dorosla(nawet na 100% , bo mnie juz dawno nie bedzie ,wiec nigdy nie bede miec 22lat:,0) ,0)


Dzisiaj totalna porazka na treningu...dostalam po nosie od kobiety grubo po czterdziestce..Ja ,co leje wszystkich facetow , dostalam od jakiejs starszej pani....tragedia:( ,;,0)Tyle tylko ,ze ta pani od 5 lat trenuje karate , chociaz takie pocieszenie, wprawdzie marne ale zawsze...:,0)


Potem po treningu siedze sobie na przystanku autobusowym , no i... usiadl niedaleko mnie taki facet(kiedys w mojej szkole uczyl historii , ale potem przeniosl sie do Rzeszowa i teraz zawsze wraca tym autobusem co ja,0) , no i,,, usiadl , i wyjal cos ze swojej walizki , myslalam , ze to jakis dlugopis , ale potem patrze a to noz sprezynowy :0 , a ten niepozorny nauczyciel bawi sie tym nozem....:,0) dziwny ten swiat:,0)
Chyba musze sobie kupic kastet, no jezeli nauczyciele bawia sie nozami sprezynowymi to dlaczego ja nie mialabym bawic sie kastetem.

A tak poza tym dziwny dzisiaj dzien , smutny...chociaz z tego co napisalam wyzej wcale nie wynika , ze mi smutno dzisiaj...dzisiaj to juz tak calkowicie sie pogubilam, ze ...brak mi slow,ktos mi powiedzial,zebym zmienila cos , ja nie wiem czy chce cokolwiek zmieniac nie chyba nie chce , chce odejsc natychmiast , ale jak to zrobic.To chyba jedyna rzecz ktorej jestem pewna , bo w calej reszcie pogubilam sie.Ja tylko tyle wiem , ze chce popelnic samobojstwo,nic wiecej.Zgubilam sie w labiryncie zagubionych:,0),chyba tylko tak moge podsumowac moj dzisiejszy stan , nie ma sensu sie rozpisywac....

Dzisiaj znowu nie dostalam listu od przyjaciela.Jezeli dostane od niego list pozegnalny to nawet nie bede sie zastanawiac nad swoim zagubieniem tylko natychmiast popelnie samobojstwo , bo jezeli on to zrobi to przeze mnie....
Dzisiaj za to dostalam maila od takiej fajnej osoby , ktora dawno juz nie pisala , ani ja do tej osoby dawno nie pisalam , w kazdym razie bardzo lubie tego kogos:,0),0),0)A propos tego kogos zastanawialam sie nad czyms...dlaczego nasze spoleczenstwo nie docenia starszych ludzi???Tak naprawde nikt sie nie liczy z ich zdaniem , nikt nie slucha co maja do powiedzenia.Rzadko kiedy kierujemy sie tym co powiedza Ci starsi ludzie....No i to jest blad calego spoleczenstwa.Np.kiedys dcydujace zdanie mieli najstarsi czlonkowie plemienia , czy rodziny ,to ich zdanie bylo najwazniejsze , a teraz jest wlasciwie calkiem odwrotnie.Czy ludzie naprawde nie rozumieja , ze osoby starsze posiadaja cos czego mlodzi nie maja .To jest madrosc, nie inteligencja tylko zyciowa madrosc,doswiadczenie.Nawet najgenialniejszy mlody czlowiek nie powinien uwazac siebie za madrzejszego od osoby starszej.Bo wprawdzie zdobyl wiedze o wiele wieksza niz tamten ktos, ale doswiadczenia nie mozna zdobyc w ten sam sposob , co wiedze...

Chcialabym cos namalowac.Juz od kilku dni chodzi mi po glowie ten pomysl , tylko po co malowac jezeli moje obrazy to zwyczajne bazgroly, smieci.Oczywiscie to bylby surealistyczny obrazek...uwielbiam surrealizm.Na pierwszym planie staloby ogromnedrzewo,rozciete a raczej rozdarte na pol.Jedna strona drzewa bylaby brazowa, konary delikatne ,,moze nawet z zielonymi liscmi , natomiast druga polowa drzewa bylaby czarna, konary ostre , ,wrecz demoniczne.Na dalszym planie na pewno umiescialabym piekne slonce, moze blekitne niebo , chmurki(jakies surrealistyczne,0), po drugiej stronie: szare tlo , zamiast slonca kamien wiszacy w powietrzu , no i obowiazkowo blyskawice.,moze jeszcze spod tego drzewa wyplywalyby dwierzeki .Jedna normalna , a druga rzeka krwi .No i jeszcze powinno byc cos na tym obraziesurrealistycznego ,ale w tej chwili nie wiem co.Moze jezeli to drzewo nie byloby do konca rozwalone , moglabym umiescic w nim drzwi ,jako symbol polaczenia tych dwoch swiatow.Fajnie! Na pomysl z drzwiami wpadlam dokladnie w tym momencie.Tylko po co mialabym malowac nastepny kiczowaty obrazek???No nie wiem jescze zastanowie sie nad tym ...a poza tym to strata czasu, w ciagu tychkilku godzin zamiast malowac moglabym powtorzyc troche biologii...hmm....
23:18 / 06.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj prawie caly dzien zajmowalam sie fizyka,troche posprzatalam pokoj.No i przy okazji znalazlam cos, co mnie wprawilo w dobry nastroj.Taka mala karteczka z napisem "mi sie podobasz", a na drugiej stronie"Ty i Ja ,misie dwa"po prostu walentynka sprzed 2 lat:,0)od kogo?,od faceta w wieku okol 30 lat:,0),0),0),0),0)
Mezczyzna lekko lysiejacy juz ,smiesznie ubierajacy sie i sluchajacy disco polo, noi z zawodu stolarz:,0),0),0),0).No coz zaczelo sie od tego, ze przez kilka miesiecy trenowalismy razem kung-fu.Nawet za bardzo nie rozmawialismy ze soba.Potem przepisalam sie na kick_boxing.Kiedys idac na trening spotkalam go i porozmawialismy sobie.Powiedzialam mu , ze w porownaniu do kung-fu , kick -boxing jest o wiele lepszy,zaproponowalam zeby zobaczyl jak wyglada trening.Myslalam , ze przepisuje sie z powodu treningow a nie mnie:,0)Wlasciwie nawet ucieszylam sie , ze przychodzi na te treningi , bo w koncu mialam z kim porozmawiac sobie(tamta grupa byla okropna i nawet czesc mi nigdy nie mowili ci idioci, a tu taki kolega , ktory rozmawia ze mna,0).No coz temu amantowi dosyc kiepsko szlo na tych treningach , no coz w koncu juz nie te lata...:,0),0),0),0) Kto zaczyna trenowac kick-boxing w wieku lat 30??:,0),0),0),0),0),0),0),0) Minelo kilka miesiecy ..Michal(bo tak sie nazywal,0), czasem nawet dzwonil do mnie do domu , ale najczesciej pytal o trening na ktorym nie byl , wiec nie podejrzewalam , ze zakochal sie w malolacie, a tak w ogole strasznie niesmialy z niego byl facet:,0),0),0),0),0),0)Potem nadeszly walentynki, no i....:,0),0) ,:,0),0),0) ,:,0),0),0),0),0),0),0)po treningu dostalam od niego mala , biala koperte.Powiedzial , zebym otworzyla ja dopiero w domu.No i tak zrobilam.Przyjechalam do dom i otworzylam....ale to co zobaczylam...wlasciwie nic takiego :,0),0),0),0),0),0),0) po prostu wyznanie milosne:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0).Nawet jedno zdanie utkwilo mi gleboko w pamieci:,0),0),0),0)"Teraz moje serce bije dla Ciebie":,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)Ale ja wtedy bylam wkurzona jak przeczytalam te walentynke, strasznie , po prostu :[.Nastepnego dnia zadzwonil do mnie zakochany Michal (jak sie podpisal,0) ,no i zapytal czy podobala mi sie walentynka.No i powiedzialam mu jak mi sie cholernie nie podobala, ale nie wiem czy do niego to dotarlo , bo potem zapytal co robie, odpowiedzialam , ze ucze sie na sprawdzian z chemii , a on mi na to:"Chemia tez ma przeciez duzo wspolnego z miloscia"ale ja sie wtedy wkurzylam...Teraz wydaje mi sie to strasznie smieszne:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),:,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)Jednak od tamtej pory mialam straszny uraz do wszystkich Michalow, ale kiedy poznalam Michala J. przeszlo mi...Zakochany Michal nigdy wiecej nie pojawil sie juz na treningu...the end.:,0),:,0),:,0),:,0),:,0),:,0),:,0),:,0)
Dzisiaj chyba nic wiecej ciekawego nie napisze , bo prawie caly dzien zajmowalam sie tymi glupimi zadaniami z fizyki:(
00:09 / 06.02.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj wstalam o 11:00 i potem robilam zadania z fizyki jutro c.d. zadan no i biologia.Na treningu bylo tak sobie.Pan Jurek nie zjawia sie od dwoch tygodni , a ten trener strasznie przynudza na treningach.Przydalby sie pan Jurek...W szatni dwoch gosci chwalilo sie pocietymi rekami.W ogole cala ta zgraja to banda kryminalistow.Ogolnie beznadziejny dzien.Moj przyjaciel nic dzisiaj nie napisal , wiec podejrzewam ,ze moze chce mi udowodnic , ze potrafi popelnic samobojstwo.Martwie sie...po co napisalam, ze tak naprawde tego nie zrobi , jezeli teraz to zrobi to bedzie moja wina...chyba nie przezylabym tego.Znam go juz prawie rok.Taak 7 lutego minie dokladnie rok od czasu kiedy napisal do mnie pierwszy list

Zbirkos tez dzisiaj fajnie napisal jak to czas szybko leci,cos o maturze i itp.No coz ja to widze tak:mature moze zdam pewnie ledwo ale moze zdam , ale potem po maturze ostro zabiore sie za kucie tej ch...fizyki,chemiii biologii i potem okaze sie , ze nie zdalam egzaminu wstepnego na medycyne, na inne kierunki chociaz zielonego pojecia nie mam jakie tez sie nie dostane.Nie wiem co ja ze soba zrobie.Wszyscy dostana sie na jakies studia a ja nigdzie.Naprawde nie wiem co ja wtedy zrobie , moze w koncu popelnie samobojstwo,no moze wtedy rzeczywiscie uda mi sie.Tylko z drugiej strony dlaczego mam jeszcze tyle miesiecy sie mordowac , jezeli moge odejsc juz teraz.Tylko jak to zrobic??Reasumujac:Tak czy inaczej teraz lub za kilka miesiecy i tak popelnie samobojstwo.Czuje , ze po feriach zacznie sie pieklo i wcale sie nie skonczy po maturze,ani po egzaminach na medycyne,a potem tez sie nie skonczy ,bo okaze sie , ze jednak nie dsostalam sie na ta medycyne , nigdy sie nie skonczy moje pieklo!Cholera!Jednak trzeba sie zabic...Ale ja dzisiaj przeklinam!To przez to towarzystwo treningowe.Wlasciwie to ich nawet lubie,chociaz jeszcze nigdy takiej grupy nie widzialam , jeden jakis zlodziej ,kilku ciagle bierze udzial w bojkach,jeszcze inny ciagle opowiada jak to jest na izbie wytrzezwien i ile obecnie kosztuje tam noc.No i ci pocieci.Ale wlasciwie wczesniej goscie z treningow nigdy do mnie sie nie odzywali, nawet czasem czesc mi nie mowili a Ci sa nawet fajni ,czasem mozna z nimi nawet pozartowac.Jeden z tych pocietych jak widzi , ze jestem w szatni to nawet stara sie nie przeklinac , chociaz wlasciwie kiepsko mu to wychodzi , bo juz sam nie odroznia za bardzo ,ktore slowa sa przeklenstwami , a ktore nie.Ogolnie lubie ich:,0)
Teraz ide juz spac...dobranoc...
00:49 / 05.02.2001
link
komentarz (1)
Chynaa!(...,0)codziennie rano prasuje to w czym mam gdzies isc , wszystko jedno czy te ubrania sa pogniecione czy nie , ja i tak musze to poprasowac. Optymistka: Wyjdziesz za mnie? =,0) - a co myslisz , ze bede za ciebie tez prasowac?To sie mylisz!!!Ja uwielbiam prasowac swoje ubrania a nie czyjes.A poza tym moja ciotka obiecala mi , ze znajdzie mi Szweda.Za Polaka nie oplaca sie wychodzic , bo Polacy przyzwyczajeni sa do tego , ze kobieta zajmuje sie domem.Przynajmniej tak jest pewnie w 90% a zeby zmienic potem takiego faceta to trzeba go wychowywac , albo nie da sie go zmienic a Szwed jest od urodzenia przyzwyczajany do obowiazkow domowych.Ciotka mi zrobila taki wyklad na ten temat i moim zdaniem ma racje.A poza tym 90% Szwedow to wysocy,przystojni blondyni
a nie tak jak w Polsce...

Dzisiaj nie robilam nic ciekawego...od jutra musze ostro zabrac sie za fizyke i biologie...okropne...
Dziwnie sie czuje z jednej strony wydaje mi sie , ze zwolnilam troche ale z drugiej strony te moje plany zawsze dawaly mi jakies poczucie bezpieczenstwa , a moze raczej pewnosc,ze zawsze istnieje miejsce w ktore moge uciec jezeli bede miala dosyc wszystkiego, zawsze moglam pomyslec sobie, ze popelnie samobojstwo i pozbede sie wszystkich problemow, a raczej uciekne od nich.W tej chwili niczego nie planuje i dzieki temu zwolnilam , ale takze utracilam "miejsce",w ktore moglabym uciec...dlatego dziwnie sie czuje i nie wiem co ze soba zrobic,moglam dzisiaj zrobic cos konkretnego ale nie zrobilam tak naprawde nic,caly dzien nerwowo ,bez celu krazylam po tym domu....moze jednak samobojstwo jest dobrym rozwiazaniem.Moze ciagle popelnialam jeden blad przez ktory nie udalo mi sie tego zrobic,planowalam...moze wystarczy pod wplywem impulsu,jakiegos zlego ,chociaz wcale nie tragicznego wydarzenia wrocic do domu zgarnac z szafki kilka opakowan jakis tam lekow i wrzucic to w siebie,bez zadnych listow,planow,ceregieli,tak po prostu niespodziewanie, nagle odejsc.Albo nawet nie wracac do domu, wystarczy wysiasc z autobusu przy torach kolejowych i rzucic sie pod pierwszy nadjezdzajacy pociag , wszystko jedno jaki....chyba poraz pierwszy w ciagu tego dnia na chwile uspokoilam sie i nie jestem zdenerwowana...mecze sie sama ze soba.Mysle , ze na taka okazje nie bede musiala czekac dlugo , wystarczy , ze wroce do szkoly,zareaguje na cos dla innych do zniesienia w sposob irracjonalny,wyjde ze szkoly z obledem w oczach i potem bede tak zdenerwowana i zszokowana , ze popelnie samobojstwo wszystko jedno w jaki sposob.Najprawdopodobniej w najprostszy , niewymagajacy jakichkolwiek przygotowan...

Ciesze sie....ciesze sie , ze mama jest w 100% przekonana ,ze ja czuje sie wspaniale, ciesze sie , ze nie widzi mojego smutku...dzisiaj rozmawiala z ciotka przez telefon (bylam obok,0)i opowiadala , ze ciagle chodze na jakies tam imprezy i ze uwielbiam to robic a ona nawet w 1/100 nie imrezowala tyle co ja.Dobrze , ze nie wie po co ja tak naprawde chodze na te wszystkie imprezy...dobrze,ze mysli , ze w koncu jestem szczesliwa...przynajmniej spi spokojnie...
Chcialabym uciec na kilka dni stad, ale zrobiloby sie zamieszanie...mama znowu zaczelaby cos podejrzewac,a teraz jest taka spokojna...

nicosc cos napisala...ciekawe czy gdybym ja byla szczesliwa pisalabym swojego nloga.Chyba nie...po co mialabym to robic...ale czy tylko nieszczesliwi ludzie znajduja sie na tej stronie???Przeciez Zbirkos jest w tej chwili szczesliwy a nadal prowadzi swojego nloga,ale do niedawna nie byl, wiec moze to z przyzwyczajenia...ciekawe

nasta napisala cos o smiechu innych ludzi...ja takze nienawidze jak inni ludzie sie smieja, moze dlatego , ze zazdroszcze im tej umiejetnosci,ktora dla mnie najczesciej jest nieosiagalna,kiedy inni sie smieja a ja nie potrafie ten ich smiech po pewnym czasie przeistacza sie w nieznosny dla moich uszu dzwiek ,obcy, przerazajacy dzwiek...ale czasem tez potrafie sie smiac:,0)

Jutro jade na trening...znowu jadac autobusem bede mijac te reklame przy drodze towarzystwa ubezpieczeniowego.Na bialym(chyba ,0)tle widnieje napis napisany duzymi czerwonymi literami: "ZYCIE warto o tym pomyslec".Ach, jak ja nienawidze tej reklamy!!!zawsze kiedy ja mijam zastanawiam sie czy zycie nie jest przypadkiem czyms waznym.Moze wlasnie dlatego nienawidze tej glupiej reklamy!!!!

23:04 / 03.02.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj znowu nic nie napisalam...zadzwonila do mnie kolezanka i wyciagnela mnie na impreze do pubu Legenda.Nawet fajnie bylo...przynajmniej nie musialam wieczoru spedzac w domu, bo ostatnio te wieczory sa okropne.Oczywiscie jak na kazdej imprezie kazdy byl niezwykle szczery.Zawsze na takich imprezach dowiaduje sie co tak naprawde mysla o mnie moi znajomi, czasem sa to smutne rzeczy a czasem nawet mile...Nie chyba nie bede nic wiecej pisac o tej imprezie,moze zbyt wiele osobistych przemyslen zapisuje w swoim nlogu.To takie przemyslenie zwiazane z tym co napisal Zbirkos na temat swojego nloga.Ja oczywiscie pisze nloga przede wszystkim dla siebie , w przeciwienstwie do Zbirkosa pisze chyba wszystko.Moze dlatego,ze na codzien milcze , klamie lub mowie niewiele.Nie lubie mowic duzo, wole sluchac co inni maja do powiedzenia,obserwowac...analizowac...a poza tym zauwazylam , ze niektorzy,a moze wszyscy lubia miec swiadomosc , ze ktos ich slucha,wiec nawet jezeli nikt nie slucha co ta osoba ma do powiedzenia to ja zawsze slucham.Niestety czesto nikt nie slucha tego co ja mam do powiedzena, moze wiekszosc przyzwyczaila sie do tego ,ze to ja mam sluchac...ciekawe.....
Cos dziwnego wydarzylo sie kilka dni temu , a moze to wcale nie bylo dziwne tylko ja chcialabym ,zeby to bylo niesamowite...31 stycznia napisal do mnie moj "przyjaciel" a moze przyjaciel,ktory nie dawal znaku zycia przez trzy tygodnie.Napisal , ze jest przerazony, zebym natychmiast odpisala , bo wydaje mu sie, ze cos zlego sie dzieje ze mna.Dla mnie to bylo dziwne...potem zadalam mu pytanie skad wiedzial , ze akurat w tym dniu moglo cos zlego sie wydarzyc , on napisal , ze od pewnego czasu cos przeczuwal,a 31 stycznia byl przerazony.Ciekawe...Dzisiaj znowu napisal , ze snilo mu sie , ze sie powiesilam w koncu , a moje martwe cialo bezwladnie wisialo..,potem kiedy sie obudzil sam chcial sie powiesic ,ale przypomnial sobie, ze moze ja wcale sie nie powiesilam.Odpisalam na jego list dzisiaj....moze powinnam go pocieszyc, ale nie zrobilam tego..napisalam , ze on nigdy nie popelni samobojstwa , bo nigdy nie bedzie w stanie tego dokonac,napisalam ,ze w koncu powinien dorosnac i zaczac sie leczyc.Mam nadzieje , ze nie bedzie chcial mi udowodnic , ze jednak potrafi popelnic samobojstwo, mam nadzieje....moze glupio zrobilam ,a moze w koncu przestanie pisac te makabryczne listy,ktore tak naprawde chyba mi sie nie podobaja...moze w koncu przestanie planowac....
Dzisiaj mialam ochote cos namalowac , nawet mam pomysl , tylko nie wiem po co mialabym malowac nawet nie wiem na ile dobrze, a raczej zle to robie.Jezeli chodzi o nloga to wiem , ze dobrze to mi wychodzi , bo kazdego dnia widze ile osob odwiedzilo mojego nloga.Jezeli chodzi o malowanie to wydaje mi sie , ze nie robie tego zbyt dobrze , wiec po co malowac , wieszac na scianie te glupie bazgroly jezeli to tylko smieci powieszone na scianie??

Nawet nie wiedzialam , ze w radiu mowili o tej stronie, to wyjasia dlaczego tyle nowych osob pojawilo sie na nlogu.Ja mam tylko nadzieje ,ze nikt znajomy nie dotrze do tego nloga i nie odkryje , ze to ja jestem optymistka,w koncu podalam swoje prawdziwe imie i nazwisko w adresie e-maila.Moze to byl blad...

Chynaa!A propos kolekcjonowania lyzeczek to ja np. kolekcjonuje kubki.A myslalam , ze tylko ja mam taka pasje...potem wszyscy sie denerwuja , ze nie ma kubkow w kuchni , prawie wszystkie sa u mnie.Coz jeszcze dziwnego robie...hmmm...uwielbiam prasowac, codziennie rano prasuje to w czym mam gdzies isc , wszystko jedno czy te ubrania sa pogniecione czy nie , ja i tak musze to poprasowac.Wlasciwie i tak nigdy nie udaje mi sie poprasowac czegos idealnie, a jezeli nawet to po wlozeniu tego na siebie znowu ta rzecz jest pognieciona.Gdybym miala wiecej czasu zdejmowalabym te ubrania i prasowala od nowa.W wygladzie zewnetrznym ludzi zauwazam takze przede wszystim uprasowane lub nieuprasowane ubranie.Wlasciwie nie prasowalam tylko na wyjazdach i na wakacjach kiedy pojechalam do mojej ciotki , wtedy mialam "urlop" i nawet nie chcialo mi sie prasowac , a to ze chodzilam w pogniecionych ubraniach wcale mi nie przeszkadzalo...dziwne...jejku jakie ja dzisiaj bzdury wypisuje na tym swoim nlogu!Ale wracajac do prasowania jestem chyba jedyna osoba na treningu , ktora ma zawsze wyprasowane spodnie do kick-boxingu.Przynajmniej od razu widac jakie mam podejscie do treningow.Cala rodzina smieje sie ze mnie z tego powodu i zawsze strasza mnie , ze zelazko sie zepsulo.Jak tak mozna.Kolejna , dziwna dla innych rzecza jest porzadek na talerzu, wlasciwie nie rozumiem co w tym dziwnego.Po prostu kazdy elemen obiadu musi miec swoje miejsce.Ziemniaki maja swoje miejcse , surowka swoje i mieso swoje.

Teraz moje towarzystwo swietnie bawi sie na imprezie , a ja siedze w domu,bo mnie gardlo boli...szkoda ,ze nnie moglam isc na ta impreze...przynajmniej nie musialabym spedzac tego wieczoru tutaj...pewnie korzystajac z okazji , ze mnie nie ma obgaduja mnie ,moze wysmiewaja tak jak maja w zwyczaju to robic...
23:47 / 01.02.2001
link
komentarz (1)
1 luty 2001...okropny dzien,dzisiaj strasznie gubie sie w rzeczywistosci.Chwilami wydaje mi sie , ze jest 1 luty 2000,dopiero kiedy zastanowie sie dobrze stwierdzam , ze jednak 2001.Coz ja o tej porze(20:16,0) robilam rok temu?Hmmm...mysle , ze o tej porze kolezanka wychodzila ode mnie a ja powiedzialam jej czesc czyli zegnaj .Potem napisalam trzy listy spakowalam testament(ktory napisalam o wiele wczesniej,0) i te listy do bialej koperty tak pamietam najpierw poszlam po ta koperte do mamy gabinetu.Okolo 22 napisalam maila pozegnalnego do kogos kogo uwazalam za przyjaciolke.Teraz juz nie korespondujemy ze soba,ale tamtej nocy wlasnie o tej osobie pomyslam i to byl blad , albo i nie.Minal rok a ja nadal tego nie wiem czy to dobrze , ze wtedy nie udalo mi sie....Potem poszlam sie umyc ,wzielam 1 tabletke
Relanium z szafki w kuchni i zanioslam ja do swojego pokoju,tabletke zazylam(zeby sie uspokoic , bo bylam zdenerwowana,0) dopiero ok.23:30,nawet pamietam gdzie dokladnie lezala ta tabletka.Potem poczekalam az mama zasnie.Zapalilam swieczke a nie swiatlo,zeby bylo jak najciemniej.Nie wiem po co ja to wszystko pisze....naprawde nie wiem , ale nie mam zwyczaju usuwac tego co napisze , wiec trudno niech tak zostanie.Wyjelam zielony pas , przenioslam worek treningowy i postawialam go tak , zeby zaslanial swiatlo swieczki, zeby bylo maksymalnie ciemno,ostroznie przystawilam krzeslo do sciany i zamocowalam zielony pas do rury , niestety musialam jeszcze raz to zrobic , bo za pierwszym razem nie byl zbyt mocno zamocowany, potem sprawdzilam czy ta rurka wytrzyma moj ciezar .Przez caly czas towarzyszyl mi strach ,ze mama obudzi sie i wejdzie do mojego pokoju,strasznie sie tego balam.....i nic wiecej nie napisze chociaz dopiero od tego momentu pamietam dokladnie kazdy szczegol.O tym o czym nie napisze mysle codziennie.To byla najobrzydliwsza rzecz jaka zrobilam w swoim zyciu , nigdy w zyciu nie czulam sie tak obrzydliwie jak wtedy i nigdy w zyciu nie poczulam tak obrzydliwego bolu jak wtedy.Teraz zastanawiam sie czy to wydarzenie mialo miejsce wczoraj czy rok temu?Wydaje mi sie , ze wczoraj...
Dzisiaj kiedy czekalam na autobus pewna pani powiedziala" minuta , dwie i juz jest za pozno"Oczywiscie jej chodzilo o autobus , ale ja pomyslalam , ze rok temu wystarczyla jeszcze minuta, dwie mojej meczarni i juz dzisiaj od roku bylabym martwa.Ciekawe jak wygladaloby zycie ludzi , ktorzy mnie znaja.Znajomi dalej normalnie funkcjonowaliby,mama albo tez by juz nie zyla , albo sama nie wiem...moze pogodzilaby sie z moja smiercia.A reszta rodziny pewnie tez przyzwyczailaby sie.Podobno czas leczy rany.Podobno...ja tego nie zauwazylam...Moze warto bylo pomeczyc sie ta minute dluzej???
Dzisiaj kiedy wrocilam do domu poszlam spac ,bo bylam okropnie zmeczona , potem zjadlam obiad , poczytalam troche lekture obowiazkowa ,potem mama wrocila z pracy i opowiedziala mi dlaczego jest taka wykonczona.Wcale sie nie dziwie.Nawet pomyslalam sobie , ze nie powinnam w ogole narzekac , bo przynajmniej moja mama nie jest chora psychicznie i tak naprawde w porownaniu do mojej "kolezanki" mam calkiem fajne ferie, nawet ten dzien ja mama o wiele fajniejszy niz ona.Naprawde wspolczuje jej...ona to ma pieklo w domu...Potem pokroilam mieso dla mamy kotow.Staralam sie jakos zmniejszyc im dzienne porcje , bo one sa tak zatuczone , ze cos okropnego.Niestety moja mama tego nie widzi.Te dwa koty dostaja dzienna porcje taka jak 5 kotow mojej ciotki!!!Niestety kiedy mama zobaczyla ile im przydzielilam zawolala"Ania zaglodzisz te koty , ja wiedzialam , ze jak tobie pozwole kroic mieso to tak bedzie.Moje biedaki ona nie rozumie , ze wy jestescie glodne.Ale nie martwcie sie ja was doskonale rozumiem"W ogole moja mama przesadza z tymi zwierzetami.Ostatnio na kartce ze spisem zakupow napisala:Parowki dla Ani i psa.Smieszne:-,0)
Jutro musze zrobic te zadania z chemii no i pojechac na chemie...
a teraz nie wiem co mam zrobic,coraz blizej godziny 23:40 , nie wiem co robic,nie chce mi sie spac,naprawde nie wiem co mam teraz zrobic...boje sie ,strasznie boje sie..nie wiem dlaczego...
Moze uciekne stad gdzies daleko , moze wtedy uciekne od tego wszystkiego...sama juz nie wiem...
23:53 / 31.01.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem coz moge dzisiaj napisac.Strasznie dziwny dzien...Nie posprzatalam pokoju , nie napisalam tych 2 listowi nie mam zamiaru dzisiaj popelnic samobojstwa , chociaz dzisiaj rano bylam przekonana , ze ten dzien zakonczy sie moja smiercia,wszystko zaplanowalam ,bylam zdecydowana w 99% , nie wiem czy mozna na cos takiego byc zdecydowanym w 100%.Ktos mi uratowal zycie i bardzo jestem temu komus wdzieczna za to,naprawde...Dzieki tej osobie poczulam sie przez chwile tak jak w tym snie,na chwile moje samobojstwo odlecialo gdzies daleko...moze rzeczywiscie ja tak naprawde nie chce tego zrobic...sama juz nie wiem, ale jezeli naprawde chcialabym tego to na pewno nikt nie bylby w stanie mnie przekonac , zebym tego nie robila,no i nie poczulabym ulgi wiedzac , ze dzisiaj jednak tego nie zrobie.Jutro 1 luty to bedzie okropny dzien, a moze taki jak kazdy inny , ale chyba jednak nie,pewnie jutro zwariuje od myslenia o tym co sie wydarzylo rok temu,moze sie zaleje...samobojstwa raczej nie popelnie...jednak postaram sie przezyc przynajmniej te ferie, a potem zobacze...moze naprawde bede chciala popelnic samobojstwo,albo...nie wiem...teraz zamiast isc sie zalac i powiesic pojde po prostu spac,jestem zmeczona tym dniem i w ogole calym zyciem ,dobranoc...:-(
23:27 / 30.01.2001
link
komentarz (1)

Dzisiaj mialam dziwny,niesamowity sen.W tym snie mama dowiedziala sie jakie mam plany na srode i zawiozla mnie do jakiegos domu , w ktorym podobno mieszkalam 9 lat temu,mialam tam swoj pokoj dokladnie taki sam jak w rzeczywistosci.Tylko , ze wszystko wygladalo w nim tak jak 9 lat temu , czyli wtedy kiedy przeprowadzilam sie w te strony.Kiedy weszlam do tego pokoju znowu mialam 9 lat i czulam sie tez jak dziecko.Wszystkie moje plany gdzies odlecialy daleko , a ja czulam sie tak lekko i szczesliwie,,w ogole w jakis dziwny sposob musialam chyba sobie przypomniec jak sie czulam majac 9 lat.Cudowny sen , szkoda , ze to byl tylko sen, szkoda , ze juz nie moge byc dzieckiem,ze nie mozna cofnac czasu chociaz na chwile tak jak w tym snie.Potem mama powiedziala do mnie "Zostajemy tutaj" to bylo cudowne...Cudowny sen z cudownym zakonczeniem.
A tak poza tym musze jeszcze napisac dwa listy i posprzatac pokoj .Jutro bede miala bardzo pracowity dzien.Jutro ostatni trening,mam nadzieje , ze pan Jurek pojawi sie,bo bardzo chcialabym sie z nim pozegnac...
Chyba nie boje sie jutrzejszego dnia,chyba jestem spokojna,chyba....
Dzisiaj lzy splynely po moich policzkach..dziwne..nie wiem dlaczego..moze mam zapalenie spojowek?
Ogladalam kiedys reportaz o sekcie ktorej czlonkowie popelnili zbiorowe samobojstwo.Jednak zanim tego dokonali nagrali swoje przedsmiertne wypowiedzi na kasete.Twierdzili, ze sa bardzo szczesliwi i to jedyny sposob,zeby spotkac sie z jakas pozaziemska istota,ktora uwazali za swojego boga.Trucizna mial byc magicznym plynem umozliwiajacym przedostanie sie do innego wymiaru.Oni naprawde w to wierzyli i rzeczywiscie byli szczesliwi i nie mogli doczekac sie momentu swojej smierci.Czasem wydaje mi sie ,ze ja sama zrobilam sobie pranie mozgu.Jakas czesc mojej osoby to guru mojej wlasnej sekty ,sama sobie wmawiam , ze samobojstwo to taka podroz , ktora umozliwia ucieczke od tego swiata.Czasem tez czuje sie szczesliwa myslac o samobojstwie..jakie to glupie,ale mam nadzieje , ze wlasnie jutro tez poczuje sie slepo szczesliwa w tym najwazniejszym momencie.
00:22 / 30.01.2001
link
komentarz (1)
Juz po studniowce cale szczescie , bo te przygotowania do tej imprezy byly okropnie stresujace.Impreza byla taka sobie,bylam za trzezwa, zeby byla super,jakos strasznie sztywno bylo.No i pod koniec mialam juz dosyc pewnego czlowieka,ktory wygladal i zachowywal sie jak zakochany,wiec kiedy wychodzilam i puscili piosenke w ktorej sa slowa"to juz jest koniec,nie ma juz nic,jestesmy wolni ,mozemy isc"bylam bardzo zadowolona, ze jestem juz wolna,taak..ja po prostu kocham wolnosc!.Wszystko przez dyskoteke,ktora byla w srode .Za dlugo tanczylam z tym gosciem, a poza tym bylam pijana,wiec nawet dobrze sie bawilam ,niestety zle to zostalo zinterpretowane przez tego czlowieka.Na pewno bylibysmy dobrana para gdybym ja ciagle chodzila pijana , a ten gosc trzezwy.Ale sie facet zdziwi jak sie dowie , ze w srode popelnilam samobojstwo.,no coz takie zycie...Ze studniowki wrocilam o 6:40 rano i poszlam spac , potem wstalam o 15:00 zjadlam obiad i pojechalam na trening.Cale szczescie , ze dzisiaj trener ulitowal sie nad nami i nie dal nam wycisku , bo nie wiem jak dalabym rade.Dzisiaj caly czas rozkoszowalam sie chodzeniem w normalnych , wygodnych ubraniach a nie w jakiejs sukience i butach na obcasach.Na kick -boxing zapisal sie jakis idiota na dodatek zezowaty.Fatalnie mu idzie ,ale ciagle chcialby z kims sobie powalczyc , bo twierdzi, ze jest najlepszy.Po treningu zapalil sobie papierosa i wypil jedno piwko i w ogole zachowuje sie jak niewiadomo kto.Jutro chyba musze go czegos nauczyc tzn. ze jest nic niewartym smieciem(treningowym,0).W tamtym roku tez byl taki jeden potem po pewnym sparingu prawie mial lzy w oczach.
Kilka dni temu ktos madry stwierdzil , ze prawie niczego nie jestem pewna,ze jestem pewna , ze potrafie kogos pobic.Hmm..dzisiaj jadac na trening zastanawialam sie nad tym.Ja chyba nawet tego nie jestem pewna.Czesto sni mi sie , ze kiedy ktos mnie atakuje nie potrafie sie obronic, bo albo ten ktos jest twardy jak kamien i w ogole nie reaguje na moje ciosy , albo okazuje sie ,ze jestem slaba, albo ten ktos jest ode mnie o wiele silniejszy,czasem tez wydaje mi sie , ze ciosy wyprowadzam w powietrze i nie potrafie uderzyc swojego przeciwnika.Wlasciwie w snach bardzo rzadko wygrywam walke.
Dzisaj nie boje sie srody , mysle , ze wszystko potoczy sie zgodnie z moim planem.Tym razem jestem pewna , ze uda mi sie, a moje samobojstwo bedzie tak spokojne jak w ksiazce pt."Weronika postanawia umrzec" tylko z innym zakonczeniem.Mnie sie uda:-,0)Jutro musze jeszcze napisac kilka listow ,
przygotowac ksiazki ,ktore pozyczylam od mojej ciotki i inne pozyczone rzeczy.Nie bede tego wszystkiego odnosic tylko zostawie obok listow.Musze jeszcze posprzatac pokoj....mam nadzieje, ze jutro albo w srode na treningu bedzie pan Jurek , bo chcialabym zobaczyc go jeszcze raz.Jeszcze tylko dwa treningi mi zostaly.Troche szkoda, ale gdyby moje zycie skladalo sie z samych treningow na pewno nie chcialabym popelnic samobojstwa.Niestety tak nie jest.W kazdym razie zazdroszcze takiej Guzowskiej , ktora zawodowo zajmuje sie tym co naprawde kocha czyli box i kick-box,fajnie jej...na pewno jest szczesliwa...Dzisaj w autobusie zastanawialam sie tez ogolnie nad calym swoim zyciem,tak sobie podsumowalam wszystko.Wlasciwie nie mam zadnego racjonalnego powodu , zeby popelnic samobojstwo.Jezeli czlowiek ma tylko jedno zycie to calkiem niezle trafilam.Czasy w ktorych zyje nie sa najgorsze ,rodzina tez, nie jestem uposledzona ani fizycznie ani psychicznie , w ogole wszystko jest o.k.Ja sama sobie zniszczylam zycie.Chociaz wlasciwie sa miliony ludzi, ktorzy zniszczyli je sobie w o wiele wiekszym stopniu.No wiec moje zycie bylo calkiem w porzadku ,ale w srode i tak popelnie samobojstwo z powodow nieznanych lub bez powodu.Wlasciwie jest wiele powodow , ktore z kolei zaprzeczaja temu co napisalam wyzej.Sama juz nie wiem...Jednak w 100% jestem pewna swojego planu:-,0) , :-( mam sie cieszyc , czy plakac???Nie wiem:-,0) ,:-,0) to chyba dobrze....
nicosc fajny wierszyk napisala o samobojcach.Fajny!!!
23:38 / 27.01.2001
link
komentarz (1)
Wlasnie dowiedzialam sie , ze jestem na drugim miejscu w kategorii standardowej jezeli chodzi o popularnosc mojego nloga!!!!Bardzo sie z tego ciesze..fajnie ,ze mumik przeprowadzil cos takiego.Chyba,mozna wywnioskowac , ze calkiem niezle wychodzi mi pisanie nloga,moze ludzie czytaja go dlatego , ze jest interesujacy,moze wyciagaja wnioski z moich wpisow,moze zmieniaja swoje poglady na niektore sprawy,moze wiekszosc czytajacych mojego nloga odnajduje w moich wpisach cos wiecej niz tylko bledy ortograficzne,mam nadzieje , ze wiekszosc dostrzega wlasnie to co najwazniejsze , a nie jakies bledy ortograficzne, stylistyczne,interpunkcyjne,gramatyczne,logiczne etc.Mysle, ze jezeli jestem na drugim miejscu w tej kategorii to oznacza,ze wiekszosc ludzi zauwaza to co chcialabym przekazac sobie i innym.A moze po prostu sa ciekawi czy w koncu popelnie samobojstwo czy nie...

Wczoraj znowu bylam na bardzo udanej imprezie.Spotkalismy sie , w pubie Legenda w moim miescie.Stali bywalcy tego pubu stwierdzili,ze jeszcze takiej imprezy tam nie bylo dodajac ,ze jak jest 4b to impreza musi byc super.No i racja!!!Nawet kolega przyniosl kamere i troche nas pofilmowal, fajnie bylo...Moje ukochane towarzystwo zrobilo mi kawal.Tak pokombinowali , ze na studniowce bede musiala tanczyc poloneza z ksiedzem!!!!!!!Wczoraj na tej imprezie kazdy kto uslyszal ta wiadomosc nie mogl przestac sie smiac.Gdyby ten ksiadz wiedzial z kim bedzie tanczyl poloneza...Po imprezie przyjechala po mnie mama i zapytala:" ania ile ty tego piwa wypilas" ja oczywiscie odpowiedzialam ,ze nic nie pilam.Dopiero dzisiaj przyznalam sie do jednego czyli 1/3 prawie calej prawdy(cala prawda 3 piwa , 6 papierosow (pozaluje tego na nastepnym treningu,0),0)
Dzisiaj bylam u kolezanki , ktora bedzie wyglaszac przemowienie na studniowce(jutro!!!!,0),przeczytala mi co tam napisala.Po takim przemowieniu pewnie zaleje sie i zlapie mula.Cos napisala o przemijaniu , o tym , ze cztery lata temu wsiedlismy do pociagu ktory nazywa sie szkola srednia i juz niedlugo z niego wysiadziemy,ze usamodzielnimy sie i bedziemy musieli sami sobie radzic z wszelkimi trudnosciami jakie przyniesie nam zycie.No i co najwazniejsze to dzieki nauczycielom bedziemy w stanie radzic sobie z problemami , bo to oni nas tego nauczyli,ale bzdury!!!Nie wiem czy jest chociaz jeden nauczyciel w mojej szkole , ktory nauczyl mnie czegos pozytywnego.Chyba najwyzszy czas podsumowac niektore sprawy , bo przeciez zostaly mi tylko 4 dni istnienia.Alefajnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!................... Chyba najwspanialsza rzecza jaka przydazyla mi sie w moim zyciu to wlasnie moja klasa z liceum,wprawdzie oni nie sa moimi przyjaciolmi tylko kumple i kumpele ale i tak cale to towarzystwo jest wspaniale.W podstawowce zawsze bylam klasowym smieciem,nigdy nie mialam zbyt wielu znajomych w klasie zawsze gdzies z boku.Dziwne...ostatnio 2 moje "kolezanki" z podstawowki , ktore teraz tez chodza ze mna do klasy wspominaly tamte czasy , jakies wydarzenia,maja tyle wspomnien z podstawowki a ja prawie nic nie pamietalam z tego o czym one mowily.Ja po prostu wtedy bylam z boku , w kacie.A potem w liceum takie szczescie mnie spotkalo , w koncu nie bylam klasowym smieciem.Gdyby nie to cale samobojstwo bylyby to 4 najwspanialsze lata, najszczesliwsze.Niestety sama sobie zawinilam , moglam to wszystko zmienic , wtedy kiedy to bylo mozliwe , kiedy tylko myslalam o samobojstwie i niczego jeszcze nie zrobilam glupiego.Teraz jest juz za pozno,nawet jezeli tak naprawde nie jest ,nie chce juz niczego zmieniaci . Za kilka miesiecy kazdy z naszego towarzystwa pojdzie inna droga .a ja najprawdopodobniej stalabym sie znowu smieciem,stojacym gdzies z boku.Boje sie nawet pomyslec o tym o mogloby sie wydarzyc za kilka miesiecy,ale mnie sie juz nic nie moze wydarzyc , bo ja odchodze za 4 dni.Ciesze sie z tego!bardzo... nie chce byc dorosla,nie chce tej cholernej matury ,nie chce egzaminow na studia a potem wiadomosci ,ze sie nie dostalam, nie chce stracic 4b , nie chce wyjezdzac na drugi koniec Polski,nie chce juz podejmowac zadnych decyzji,nie chce zyc...chce umrzec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj caly dzien robilam mojej mamie pranie mozgu,zeby niczego nie podejrzewala w srode.Caly dzien opowiadalam jej o swoich planach na przyszlosc, o tej licencji ochroniarskiej(dziwne mama byla nawet za tym ,zebym cos takie sobie zrobila,0),o studiach, o wakacjach.Znowu dzisiaj stwierdzila, ze jednak medycyna to najodpowiedniejsze studia dla mnie,dzisiaj nawet sie zgodzilam z nia, bo nie chcialam jej robic przykrosci,ze chyba jednak nie.Niech bedzie przekonana , ze chcialam sudiowac medycyne i byc lekarzem tak jak ona.Dzisiaj pomyslalam sobie ,ze moze popenic samobojstwo dopiero pod koniec ferii,ale doszlam do wniosku , ze nie warto,oj nie...Musialbym uczyc sie biologii, chodzic na chemie i fizyke i wysluchiwac roznych nieprzyjemnych rzeczy, rozwiazywac setki zadan z chemii i fizyki.Naprawde nie warto...ale moglabym tez wyjechac na 4 dni z czescia swojego towarzystwa do Zakopanego.Tylko , ze wtedy nie zdazylabym z nauka.A poza tym znowu imprezowalabym 3 dni pod rzad,wiec lepiej zostane przy swoim planie.
A propos mojego drugiego miejsca .Gdybym od poczatku wiedziala , ze moj nlog zostanie oceniony na pewno zajelabym ostanie miejsce.Byloby to dla mnie stasznie stresujace i na pewno nie napisalabym niczego na tyle ciekawego , zeby ktos chcial to czytac.Stres zawsze dzialal na mnie destrukcyjnie.Pewnie na ringu tez przegrywalabym walki wlasnie z powodu stresu.Trener czasem opowiada o takim chlopaku , ktory byl mistrzem treningu,bardzo dobry technicznie, na sparingach tez byl doskonaly , ale kiedy walczyl na ringu prawie zawsze przegrywal.To tak jak ja.Kiedy na czyms mi naprawde zalezy , przegrywam.Smutne to jest dla mnie...
00:07 / 26.01.2001
link
komentarz (1)
Cos ostatnio zaniedbuje tego mojego nloga.Nie mam czasu..Wczoraj bylam na bardzo, bardzo udanej imprezie.Oczywiscie ze swoim towarzystwem.Spotkalismy sie ok.18:00 przed parkiem.Kolega przyniosl flaszke , wiec w parku wypilismy te wode , a potem kazdy jeszcze sobie kupil po piwie.A potem poszlismy w kierunku Opery.Idac tam razem z kolezanka spiewalam koledy ,chyba dosyc glosno , bo "chlopcy" ze schroniska dla nieletnich przygladali sie co sie dzieje i strasznie rzucali sie do tych krat.Potem weszlismy sobie do Opery.Na szczescie nikt nie zauwazyl, ze cos pilismy.Tanczylismy sobie zaraz obok rodzicow pilnujacych porzadku i kilku nauczycieli.Fajnie bylo.Jutro nastepna impreza , wiec pewnie znowu nic nie napisze...

Dzisiaj do szkoly przyszla nasza koezanka pokazac nam swojego 6 tygodniowego bachorka.Dzieki temu nie bylo matematyki , bo nasza profesorka strasznie sie zachwycala tym obrzydlistwem.W ogole wszyscy sie zachwycali i patrzyli na to swinstwo jak na niewiadomo jakie cudo.Nie rozumiem ich.Ja musialam udawac , ze tez uwazam , ze ten bachor jest sliczny...Coz pieknego mozna zobaczyc w tym obrzydliwym pasozycie.Chyba wolalabym przez te 45 minut ogladac dzdzownice nic to cos,fuj!!!
Dzisiaj zastanawialam sie nad czyms...ktos wczoraj stwierdzil , ze mnie rozumie,ja wczoraj sie z tym zgodzilam.Ale dzisiaj przemyslam to i doszlam do wniosku , ze w tej chwili absolutnie nikt mnie nie rozumie,nawet Zbirkos,po prostu nikt.Ja sama rowniez siebie nie rozumie , wiec jak ktokolwiek inny moze mnie rozumiec???
Dzisaj rowniez zastanawialam sie czy jezeli najpierw sie upije to po co mam brac Relanium.Wczesniej chodzilo mi tylko o to ,zeby sie powiesic , wiec relanium mialo mi w tym tylko pomoc.Ale wodka bedzie o wiele lepszym srodkiem pomocniczym,bo po pierwsze nie bede w stanie utrzymac rownowagi i w koncu spadne z krzesla, czy bede tego chciala czy nie i przy okazji zawisne.Po drugie:bedzie mniej bolalo,bo wodka ma dzialanie znieczulajace .Po trzecie:nie bede miala watpliwosci co do slusznosci swojego postepowania ,bo zawsze reaguje na alkohol w ten sposob , ze mam ochote zabic sie, a na dodatek pod wplywem alkoholu nigdy nie mysle o innych i mam wszystkich gdzies, wiec wyrzutow sumienia tez nie bede miala.Termin...sroda lub czwartek.Jezeli zrobie to w srode to nie bede musiala przezywac pewnej rocznicy, jezeli w czwartek...hmmm....wole chyba srode....
Tak sie zastanawialam dzisiaj nad ta rocznica...hmm..poznalam kilka osob , ktore probowaly popelnic samobojstwo, niektorzy z nich wyladowali w szpitalu , wiec o wiele blizej byli smierci niz ja wtedy.No wlasnie przeciez nawet nic mi sie nie stalo , wiec dlaczego wszystkim ktorych poznalam udalo sie jakos "zapomniec" o tym , a przynajmniej nie myslec codziennie...nie wiem ile dni moglo byc w ciagu tego roku w ktorych nie myslalam o tamtym dniu, nie wiem...moze 4 lub 5,czy przesadzam w tej chwili???Nie....niestety nie....Jezeli chodzi o zapomnienie o tamtym wydarzeniu to nawet inni samobojcy mnie nie rozumieja...nawet oni...jaki element tamtego wydarzenia sprawil , ze stalo sie ono dla mnie niemozliwe do zapomnienia ,co moglo byc gorszego w mojej probie niz w probach innych, no co?????Przeciez dla niektorych ludzi takie wydarzenie skonczylo sie o wiele tragiczniej niz dla mnie, przeciez nic mi sie nie stalo......ide spac.
21:48 / 23.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisaj taki sobie dzien.Nauka od 7:30 do 16:00.Na 7:30 fizyka , potem szybko do szkoly na 8:45, szkola do 14:25 , potem na 15:00angielski i do 16:00,no i koniec.Na dodatek zapomnialam dzisiaj wziac ze soba zegarka, straszne!!!Wczoraj zastanawialam sie kto mi dzisiaj przypomni ,ze jestem idiotka...no i oczywiscie jak zazwycZaj ktos sie znalazl, zawsze ktos sie znajdzie.Dzisaj byl to moj "ukochany" nauczyciel od fizyki..jak ja nienawidze tego przedmiotu.Potem moja ulubiona nauczycielka od angielskiego,tym razem bez"",bo naprawde ja lubie,powiedziala mi , ze ja zawiodlam i zaskoczylam,fajnie powiedziala:"Ancia tu musisz isc na medycyne!No wiesz zastrzelilas mnie dzisiaj ta wiadomoscia"A potem powiedziala:"Lekarz to ktos.A co wolisz byc jakas tam businesswoman?"A ja odpowiedzialam , ze tak , bo b. przynajmniej zarabiaja cos a nie tak jak lekarze...Chetnie zostalabym ta b. gdybym tylko nie byla idiotka matematyczna.
Jutro szykuje sie impreza,moje 2 kolezanki nie maja na nia wstepu , bo ostatnio na imprezie szkolnej zostaly wyrzucne za to , ze byly pijane.Smiesznie bylo.Ciekawe kto tym razemwpadnie...hmmm...mam nadzieje , ze nie ja, bo mama by mnie zabila chyba.Ostatnio mama mnie uprzedzila , zebym sie tylko nie spila na studniowce,bo to niewypada , zeby dziewczynka pila.Ha dobre!Za to moja babcia wpadla na genialny pomysl , zeby mama dala mi 0,5L na ta impreze.Czasem fajna jest ta moja babcia...No wiec jutro impreza , w piatek impreza i w niedziele impreza, a potem sama sobie tez zrobie impreze przed smiercia .Troche wypije ,zeby nie bolalo tak cholernie jak ostatnio , no i zebym za jasno nie myslala.Na pewno tym razem uda mi sie..............!!!!!!!!!!!!
23:39 / 22.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj bylam na treningu!!!Oczywiscie jak zwykle fajnie bylo...chociaz nie bylo pana Jurka , wiec nie mial mi kto powiedziec "Rewelacja Ania".Ale i tak bylo fajnie.Sprawdzianu z biologii znowu nie bylo , ale trudno sie dziwic , bo jak szlam do szkoly to zobaczylam smieciarke.Jednak ta teoria sprawdza sie jak na razie w 100%.
Z kazdym dniem coraz bardziej odczuwam to narastajace tempo,ktore sama sobie nadalam,mysli biegna coraz szybciej...musze odejsc jeszcze na poczatku ferii, bo nie wytrzymuje tego...

Mama znowu sie na mnie zloscila z powodu mojej glupoty i powiedziala"Ania dlaczego ty taka jestes tepa z tych zadan z chemii"A skad ja moge to wiedziec , dlaczego nie potrafie najprostrzego zadania z chemii rozwiazac...Gdyby tylko to bylo mozliwe wymienilabym sobie mozg...Ciekawe kto jutro przypomni mi , ze jestem idiotka???
23:36 / 21.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj nic ciekawego...po prostu niedziela , czyli caly dzien kucia..i tak na trening jutro nie pojade,bo nie mam czasu.Jutro sprawdzian z biologii, snilo mi sie ,ze oddalam prawie pusta kartke , tak jak ostatnio na sprawdzianie z biologii.Ciekawe co ta kobieta tym razem wymysli..Dzisiaj mama mnie zaskoczyla zachcajac mnie zebym poszla na studia do szkoly plastycznej.Dziwne zwykle w niedziele rozmawiamy o medcynie , zreszta nie tylko w niedziele...Hmm..szkola plastyczna..bardzo chetnie, w nastepnym zyciu ,jezeli urodze sie utalentowana w tym kierunku.
Przy obiedzie moja "ukochana" ciotka powiedziala mi , zebym pocwiczyla sobie inteligencje , bo mam braki.Uwielbiam jak ktos mi tak umila zycie, przypominajac ,ze jestem glupia...co ja na to poradze , przeciez to nie moja wina...

Dzisiaj zastanawialam sie nad tymi moimi planami...nawet zaczelam myslec otym , zeby wszystko zmienic w swoim zyciu i zaczac zyc jak normalny czlowiek.Moze powinnam w koncu cos zmienic...ale nie...ja juz mam dosyc wszystkiego.Zyje w coraz wiekszym tempie,szczegolnie jezeli chodzi o myslenie o samobojstwie , ja juz nie nadazam za tym wszystkim, coraz szybciej i coraz szybciej.Nie moge sie zatrzymac.Ja juz w tej chwili nawet nie potrafie zwolnic...teraz a ferie...nie moze byc zadnych ferii , zwariowalabym...musze to wszystko zakonczyc jak najszybciej , bo zwariuje.....
23:58 / 20.01.2001
link
komentarz (1)
Chyba powinnam napisac sprostowanie dotyczace pewnej sprawy.Wydaje mi sie , ze jednak moge 2 osoby z mojego swiata nazwac kolezankami.Dzisiaj bylam zszokowana tym , ze tak chetnie pomagaly mi wybrac sukienke i buty na studniowke.Gdyby nie one to niczego nie kupilabym.Troche mi glupio z tego powodu , bo jedna z tych osob do tej pory zaliczalam do hien.Nawet nabralam ochoty na pojscie na ta studniowke ,wiec na pewno nie zabije sie przed s.,dopiero po ,male zmiany w moim planie:wodka,Relanium,bialy pas i koniec.


Podobno jezeli przyrost naturalny na swiecie bedzie nadal utrzymyal sie na takim poziomie jak w tej chwili to w 3000 roku na Ziemi pozostanie 8 ludzi.No a potem pewnie gatunek ludzki przestanie istniec.A wraz z ludzmi przestanie istniec bog i te wszelkie ludzkie wartosci tworzone przez tyle tysiecy lat...hmmm....fajnie.

Czy zastanawialiscie sie ludzie kiedykolwiek nad tym , ze chrzescijanstwo to kiedys byla po prostu sekta.Wiec teraz to tylko gigantyczna sekta...
Moim zdaniem ludzie wierzacy , nie posiadaja nawet wlasnego prawa moralnego,tylko to narzucone przez religie.Oczywiscie nie tak do konca , ale na pewno w pewnej czesci tak jest.Niektorzy boja sie nawet zastanowic nad sensem swojej wiary,boja sie , ze za takie refleksje moze ich czekac kara boska czy nie wiadomo co jeszcze.Nie potrafia wyrwac sie z tej sekty ze strachu.Niektorzy chodza do kosciola z przyzwyczajenia inni boja sie nie pojsc .Tak naprawde swiadomychswojej wiary jest bardzo niewielu.W kazdym razie moim zdaniem kosciol dziala na zasadzie sekty,na pewno nie daje mozliwosci stworzenia swoich hierarchii wartosci,po prostu taka lagodna sekta.


Ostatnio zafascynowaly mnie obrazy Barnetta Newman"a.Oczywiscie wielu ludzi,szczegolnie niezainteresowanych sztuka stwierdzi ,ze kazdy moglby namalowac kreske na granatowym tle.Kiedys tez tak myslalam , ale niedawno uswiadomilam sobie, ze te z pozoru proste,nieciekawe , moze nawet prymitywne obrazy to najbardziej zaawansowane dziela.Moim zdaniem tylko genialny artysta potrafi w tak prosty sposob wyrazic niezwykle skomplikowane uzucia , mysli itp.Jednak mysle , ze jezeli czowiek , ktory nie zajmuje sie malowaniem ani nawet nie ma talentu a namalowalby taki obraz to nie byloby to dzielo genialne.Aby dojsc do tak wysokeigo poziomu jaki osiagnal Newman nalezy najpierw przejsc przez wszystkie poprzednie etapy rozwoju..a nie kazdy jest w stanie tego dokonac.Ekspresja skomplikowanych mysli w sposob prosty jest chyba najtrudniejsza w malarstwie.
Dzisiaj w telewizji uslyszalam takie zdanie:Jakie ma pani inne zainteresowania oprocz medycyny.Takie glupie zdanie wyrwane z kontestu a ja dluugo nad nim myslalam.A gdyby bylo ono skierowane do mnie?No coz mam wiele zainteresowan , ale na pewno nie medycyne, no ale skad ja moge wiedziec czy interesuje sie medycyna jezeli nie mialam okazji jej poznac.A moze dopiero na studiach zaczelabym sie interesowac medycyna.Nie wiem...
23:58 / 19.01.2001
link
komentarz (1)
trasznie dlugo nie pisalam...nie mialam czasu..okropny tydzien w szkole...ciagle jakies sprawdziany..wczoraj tzn.dzisiaj poszlam spac o 2:30 w nocy czyli nad ranem,mial byc sprawdzian z biologii ,na szczescie bedzie dopiero w poniedzialek...Chyba po raz pierwszy w tym roku szkolnym odwolalam chemie,po prostu bylam zbyt wykonczona , zeby jeszcze jechac na te chemie.Znowu mialam bardzo interesujacy tydzien...ogolny schemat tego tygodnia wygladal nastepujaco:szkola,dom,spac,nauka,spac,szkola,dom,spac,nauka,spac,fajnie...Za to dzisiaj byl calkiem fajny dzien , bo byl trening , no i co najwazniejsze pan Jurek.Dzisiaj oczywiscie jak zwykle pochwalil mnie i powiedzial , ze robie postepy.W tym roku to naprawde bardzo duza pochwala dla mnie , bo coraz rzadziej jezdze na treningi a poza tym w tym roku nawet nie ma zadnej osoby od ktorej moglabym sie czegos nauczyc,sami nowi...Dzisaj za to pan Jurek nauczyl mnie kilku bardzo waznych rzeczy,troche powalczylam...dzisaj calkiem mi to niezle wychodzilo,chociaz i tak 2 razy oberwalam w nos.Troche boli ale zlamany chyba nie jest...Po treningu dowiedzialam sie od kolegow , ze w Rzeszowie w Akademii kobiety rowniez pracuja w ochronie.Strasznie sie z tego ucieszylam , bo mialam (a moze mam,0)takie marzenie , zeby wyrobic sobie licencje ochroniarska.Wlasciwie dopiero dzisiaj uswiadomialam sobie , ze2,5 roku trenowania kung-fu wcale nie poszlo tak calkowicie na marne, poniewaz tam nauczylam sie samoobrony , poslugiwania sie np.tonfa czyli tego wszystkiego czego ucza sie przyszli ochroniarze.Na kick-boxingu nie ma tego typu rzeczy.Wiec wcale nie zmarnowalam tamtych 2 lat...a zielony pas nie powinien sluzyc do wieszania sie.Wlasciwie to nawet jestem dumna z tego zielonego pasa.Dzisiaj po raz pierwszy od dluzszego czasu pomarzylam sobie troche i "wybieglam" w przyszlosc ze swoimi planami( wcale nie dotyczacymi samobojstwa,0)bardzo daleko,,a na pewno poza ferie, ktorych ma nie byc...i nie bedzie...w ferie wypada rocznica czegos...nie chce dozyc do tego dnia..po prostu nie chce...
23:15 / 15.01.2001
link
komentarz (1)
W koncu zdalam egzamin na p.j. i strasznie sie ciesze z tego powodu , bo juz mialam dosyc tych egzaminow.Tego siedzenia w poczekalni i oczekiwania na jazde po miescie.Chociaz nie tak do konca bylo to negatywne, bo dzieki temu moglam poznac kilka osob i poobserwowac sobie ludzi...moze ja jednak wcale nie nienawidze ludzi...moze tylko troche...dzisiaj dowiedzialam sie kilku interesujacych rzeczy o pewnym miescie..poobserwowalam sobie moja grupe.Dwie kobity okolo 40 strasznie dziwne,zielonego pojecia nie mialy o jezdzeniu , ale jakos tam zdaly...jedna jakas kobieta milosierna , altruistka,rozmawiala tylko z tymi , ktorzy potrzebowali rozmowy,reszty nie udalo mi sie lepiej poznac , ale zauwazylam , ze w sytuacjach ekstremalnych(tak , egzamin o jest sytuacja ekstremalna,0) ludzie potrafia sie zjednoczyc.Szczescie jednej osoby stawalo sie szczesciem calej grupy,ale ..nie zawsze tak bylo , gdydby nie te dziwaczne rozgadane kobitki stanowilbysmy grupe ale tylko na papierze.Moze troche glupie te moje rozwazania,ale...moje...

Cos Nasta wspominala o imprezie, coz ja sie ciesze , ze ostatnio nie ma zadnych imprez,bo chyba juz przeimprezowalam , wiec...
a co do smaku wodki tez nienawidze tego swinstwa ,w ogole nienawidze smaku alkoholu,w ogole chyba nikt zmojego towarzystwa nie lubi tego smaku , ale to wcale nie przeszkadza w tym zeby pic to swinstwo jak wode.
Hmm...czego ja nienawidze...wszystkiego...,zycia, szkoly ,ocen, czasu,zegarow,niepoprasowanych ubran,ksiezy,bachorow,tatusiow z coreczkami,nauczycieli,przeszlosci,przyszlosci tez chociaz nie wiem jaka bedzie,posprzatanego pokoju,ludzi znecajacych sie nad zwierzetami, lub bojacych sie ich,deszczu,slonca,smiechu,cmentarzy, glupich komedii,telenowel,ludzi pustych w srodku,swieczek,fizyki,maematyki,klasowek ,kartkowek,egzaminow na p.j. ,niesprawiedliwosci,nadziei,czasem prawdy,poplamionych ubran,,swojego dennego poziomu inteligencji,bezsennosci,ciszy,halasu,balaganu na talerzu,tabletek,lekow itp.,koszmarow,budzenia sie,siatkowki,milosci,swiata zewnetrznego...moze jednak nie wszystkiego nienawidze tylko wiekszosci rzeczy...
23:50 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem co dzisiaj napisac.Kolejny beznadziejny tydzien przede mna...jutro kolejny egzamin na p.j.,jesli znowu obleje to moze w koncu zdecyduje sie odejsc, moze nie przezyje calego tygodnia, moze tylko kilka dni.Taak...az mi sie humor poprawil kiedy pomyslalam sobie , ze moze jeszcze tylko kilka dni zycia mnie czeka na tym cholernym swiecie.
Dzisiaj zastanawialam sie nad moimi znajomymi ze swiata realnego..hmm..na pewno nie moge ich nazwac przyjaciolmi ,bo oni nie sa moimi przyjaciolmi,no moze jedna osobe moglabym nazwac swoja kolezanka , reszta to hieny.Wlasciwie jakos tak mi sie kojarzy moja paczka ze stadem hien.W szkole wiekszosc ludzi i nauczycieli , ze 4 b jest najbardziej zgrana i ze jest w niej najfajniesza paczka w szkole,tak sie sklada , ze naleze do tego towarzystwa...taak, z zewnatrz chyba wszystko wyglada pieknie...ale tak naprawde pelno klamstwa w tym moim towarzystwie.Na pewno nie moge na nich liczyc..hieny dlatego , ze zawsze wszyscy sie smeja w tej paczce i dziwacznie zachowuja,zawsze jest glosno i smiesznie jest...oczywiscie smieja (smiejemy sie ,0)nawet z samobojstwa smierci czyjegos dziadka czy babci,coz po prostu hieny.Jezeli ktos sie nie smieje w paczce to lepiej , zeby sobie znalazl inne towarzystwo,bo dlugo nie wytrzyma , albo w koncu z tego kogos zaczna sie smiac.Ostatnio bylam u kolegi siedzielismy i rozmawialismy o czyms.Potem jedna kolezanek wyszla , wiec natychmiast kolega z kolezanka zaczeli obgadywac tamta kolezanke.No i zawsze tak jest ciagle ktos kogos obgaduje...falszywe hieny...Jednak i tak lubie to towarzystwo , bo my organizujemy najlepsze imprezy,tak.. do zabawy jest to towarzystwo doskonale ale tylko i wylacznie do zabawy i do picia...Szkoda , ze dopiero teraz usiadomilam sobie ,ze to tylko znajomi a nie przyjaciele.Chociaz wydaje mi sie , ze kiedys bylo inaczej...w kazdym razie tym razem nie zatytulowalam listu pozegnalnego do przyjaciol , tylko do "przyjaciol".
Przed chwila mowili cos o UFO, kilka tabletek i czlowiek jest dead.Dlaczego wszyscy w tym programie byli tacy przerazeni.To chyba dobrze , ze tylko kilka tabletek trzeba wziasc , zeby byc martwym...oj chyba malo logicznie napisane...no coz ostatnio moja mama kazala mi posluchac tego co mowili na temat UFO i ludzi , ktorzy umarli z tego powodu.Ja sie rozesmialam ,dziwne czasem tak reaguje jak ktos cos mowi o smierci.Mama chyba troche przestraszyla sie i powiedziala"Ania twoja reakcja jest nieadekwatna do sytuacji"coz chyba miala racje....
00:04 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
Chynaa cos wspomniala o reinkarnacji.Oj mam nadzieje , ze nic takiego nie istnieje , bo w przyszlym zyciu za to , ze popelnie samobojstwo bede jakims robakiem albo innym biednym stworzeniem.Ostatnio doszlam do wniosku , ze chcialabym byc psem , ale nie kazdym tylko takim jak moje psy.O nic nie musza sie martwic , jedzenie zawsze maja , marznac tez nigdy nie marzna , na lacuchach nie sa przywiazane, chodza na spacery i wszyscy bardzo je lubie, nikt sie nad nimi nie zneca ani psychicznie ani fizycznie.Czego wiecej im potrzeba do szczescia?Raj na ziemi...tak.. ostatni bardzo czesto zazdroszcze im , ze sa takimi psami...a nie tak jak ja czlowiek uzalezniony od czasu , zreszta jak kazdy...

A propos dziwnych zwiazkow.Moja ciotka tez jest uwiklana w bardzo, bardzo dziwny zwiazek, nadziwic sie az nie moge.Otoz facet 15 lat starszy od niej,ma zone , nie ma zamiaru sie z nia rozwiesc , mieszkaja sobie nadal razem.Zona nic nie wie o mojej ciotce za to moja ciotka bardzo duzo wie o tej zonie, bo ten jej facet ciagle opowiada o tej zonie mojej ciotce , a moja ciotka jeszzcze sie uzala nad nim , jaka on ma niedobra zone.Facet przyjezdza kilka razy w roku , kupuje mojej ciotce rozne sprzety AGD i RTV troche pomajsterkuje w domu mojej ciotki i jedzie do zony.O co w tym wszystkim biega to ja zielonego pojecia nie mam.


Nie rozumiem niektorych ludzi...ciesza sie , ze jeszcze zyje,niezdajac sobie sprawy z tego ,ze ja juz mam dosyc , jestem wykonczona ,cierpie...chce umrzec...,no bo co ich wszystkich obchodzi , ze ja juz nie daje rady wazne , ze zyje a jak sie czuje to niewazne...Jezeli jakies zwierze kona w meczarniach to najczesciej dobija sie je,zeby nie cierpialo.Ja sie czuje jak zdychajace zwierze , ktorego nikt nie chce dobic, no dobijcie mnie ludzie!!!!Ktos powiedzial , ze samobojstwo to choroba smiertelna -racja...szkoda , ze nie pamietam kto to powiedzial...

Nienawidze bezsennosci...
Ostatnio doszlam do wniosku , ze moze ludzie zyjacy we wlasnym wewnetrznym swiecie np.autysci czy inni chorzy psychicznie , moze maja o wiele bardziej interesujace zycie od ludzi normalnych,moze niektorzy z nich sa nawet szczesliwsi,moze maja racje , ze odrzucaja ten swiat...
00:21 / 13.01.2001
link
komentarz (1)
Ostatnie dni byly bardzo interesujace.Wlasciwie to od wtorku.We wtorek w nocy nie spalam , ciekawe dlaczego?W srode bylam w szkole , potem przyszlam poszlam spac , bo bylam wykonczona , potem zabralam sie za lekcje , skonczylam o 2:00.Tak okolo 2:00 zaczelam widziec rozne dziwne rzeczy i myslec tez w sposob bardzo dziwny , przy okazji cos sobie uswiadomilam.W czwartek poszlam do szkoly , wrocilam poszlam spac , bo znowu bylam wykonczona ,potem odrobilam lekcje i poszlam spac , no i jeszcze wczesniej wyslalam 2 maile.Dzisiaj poszlam do szkoly , wrocilam poszlam spac,pojechalam na chemie i na trening.Na chemii kobieta mnie wkurzyla , bo powiedziala cos wkurzajacego:kiedy w koncu przestaniesz trenowac?Dopiero przed matura?Bez sensu!!Na treningu faceci tez mnie troche wkurzyli , bo wszyscy sobie kupili najtwardsze rekawice , a ja mam dosyc miekkie,wiec albo musze kupic sobie nowe rekawice , albo wszyje sobie metalowe plytki,ha to jest pomysl!Ale bylaby masakra!!!!Ogolnie to juz mam wszystkiego dosc,bo ta bezsennosc daje mi w kosc(ale fajnie mi sie napisalo,0).Musze w koncu zrealizowac plan swojej autodestrukcji...tylko dlaczego boje sie tego?moze to przez te wspomnienia..ale musze sie w koncu przelamac,bo jestem wykonczona...tylko w ten dzien nie moge odbierac poczty ,bo albo dostane dlugi mail od Zbirkosa albo krotki za to napisany czerwonymi ,duzymi literami od kogos, a wtedy nie uda mi sie znowu, bo na mnie zle dzialaja takie maila.Tak sie zastanawiam czy pisac cos o osobie , ktora wyslala mi maila z tymi czerwonymi literami...hmm...no nie wiem,moze sie obrazi...W zasadzie to taka troche dziwna znajomosc z ta osoba, ,bo ten Ktos jest starszy ode mnie o 7 lat ,wiec na poczatku myslalam , ze nie bedzie chciala korespondowac z taka guwniara jak ja.Juz kilka razy tak sie zdarzylo , ze jak napisalam komus ile mam lat to od razu zrywal kontakt, wiec tym razem rowniez bylam przekonana , ze ona zerwie ze mna znajomosc, alejakos nie zrywa.Wlasciwie dziwe jej sie , ze ma ochote korespondwac ze mna.W kazdym razie lubie ja , bo przysyla takie fajne oryginalne maila.Czasem uspakajaja mnie a czasem wkurzaja...a czasem sa bardzo uzyteczne ,jezeli sa na temat wypracowania z polskiego,no tak musze dodac , ze moja znajoma jest nauczycielka j,polskiego, co tez jest dla mnie niezwylke,bo zawsze traktowalam nauczycieli jako odrebny gatunek , na pewno nie ludzki.Czasem jakos dziwnie sie czuje , kiedy pisze o poprawianiu klasowek , zeszytow i wystawianiu ocen, czasem przysyla mi rozne fajne animacje , zebym sie usmiechnela...ogolnie bardzo ja lubie i mysle , ze jest osoba na ktora moge liczyc.

W czwartek ok.2 nad ranem , uswiadomilam sobie , ze nadal samobojstwo dla mnie nie jest tylko zabiciem siebie ,dla mnie jest czyms wiecej, czyms magicznym.Ja nie wierze w boga tylko w samobojstwo , a myslam ,ze jednk przestalam postrzegac smierc w ten sposob.Chyba nie...Wielu samobojcow myslalo o smierci jako o czyms wspanialym.Kiedys czytalam artykul o 2 chlopakach ,ktorzy powiesili sie razem.Jeden z nich napisal w swoim pamietniku"Bol i cierpienie przyjacielem a smierc moze zbawieniem".Ja chyba nadal jestem zakochana w smierci, strasznie glupie...wiem,nawet chyba irracjonalne.Ja kiedys napisalam w swoim pamietniku cos takiego:"Zaryzykuje bycie z bogiem , dla bycia ze smiercia stane za jej progiem" chore,glupie,irracjonalne...no i co z tego wynika..nie wiem... napisalam to cos 3 lata temu i nadal jest to w 100% aktualne.Umre z milosci...zabawne...
23:36 / 09.01.2001
link
komentarz (1)
Zyje...zyje jeszcze...dzisiaj tego nie zrobie , chociaz taki mialam plan...wykonczyalm sie tym planem totalnie...znowu bezsennosc, nawet jezeli spie to koszmary...coz moge powiedziec:"Moje gratulacje Aniu!TY idiotko!Sama sobie zawinilas."


Chynaa napisala cos o psychologii i psychiatrii.No coz psychiatria tez o tym myslalam przez wiele lat, mama ciagle mi powtarza , ze nadawalabym sie.Tylko najpierw trzeba skonczyc medycyne czyli 6 lat kucia, kucia i jeszcze raz kucia.Na 6 roku jest psychiatria , ale zeby zostac psychiatra to trzeba zrobic specjalizacje najpierw , a o ile mi wiadomo teraz niechetnie daja zgode na robienie specjalizacji z psychiatrii.Takie sa realia.Malo realny pomysl do zrealizowania.Ale moze w przyszlosci wszystko sie zmieni , ale lepiej sie zabic niz zawracac sobie glowe jakimis studiami...Jedno jest pewne ,jezeli bede musiala napisac jaks prace z psychiatrii to na pewno bedzie na temat samobojstw.
Chynaa!To Ty tez sluchasz Pearl Jam'u?, myslalam , ze ludzie przestali tego sluchac..
Coz dzisiaj odwiedzilo mnie 20 osob z tego 2 z okolic Rzeszowa.Dlaczego akurat dzisiaj tyle osob mnie odwiedzilo...przypuszczam , ze powodem byly moje dzisiejsze plany.Szkoda , ze ludzi nie ineresuje to co pisze
na inne tematy niz samobojstwo, po prostu szkoda...
Koniecznie musze napisac cos o 2 osobach , ktore udowodnily mi , ze moge na nie liczyc .Oczywiscie jedna z tych osob jest Zbirkos , moj najlepszy przyjaciel , a o tej drugiej napisze..ale nie dzisiaj , bo jestem strasznie wykonczona.W kazdym razie ,wiem ,ze tak naprawde moge liczyc na dwie osoby...
23:34 / 08.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj jednak bylam na treningu.Jakis idiota (jeden z wielu,0)fajne haslo strzelil"a ty k.co ?kilometry zap. czy worek."(oczywiscie to nie bylo do mnie.Sprobowali by do mnie cos takiego powiedziec!!!!,0)co za beznadziejni idioci!!!

Dzisiaj w szkole na biologii poczulam sie jak totalny smiec.Nie rozumiem nauczycieli ,dlaczego ciagle wszystkim przypominaja , ze sa smieciami .Ja o tym doskonale wiem i nikt mi nie musi tego przypominac.

Niestety kazdy kolejny dzien jest coraz gorszy , nic mi innego nie pozostaje tylko jutro zabic sie.Tylko nie rozumiem dlaczego tak strasznie boje sie.Czuje sie jakbym miala w sobie gdzies gleboko ukryta bombe , ktora jutro eksploduje.Boje sie...Cholernie boje sie!!!Nawet nikt nie wie (z mojego swiata,0) co ja na jutro zaplanowalam.Wszyscy mysla , ze wszystko jest w porzadku...no i bardzo dobrzezle.Nie wiem!!!!!

Mumik!wiesz co , ja tak naprawde nie wiem o co Ci chodzi,nie potravfie jakos logicznie zestawic ze soba tych dwoch faktow, po prostu brakuje mi jakies klepki w mozgu.To tak jak w pewnym kawale o blondynkach:Brunetka ma w mozgu dwie kuleczki ktore sie ze soba zderzaja jezeli powstaje jakas mysl.Blondynka ma tylko jedna taka kuleczke , wiec chyba nic nie powstaje.Ja tez mam tylko jedna kuleczke jezeli chodzi o smierc , samobojstwo etc.
00:06 / 08.01.2001
link
komentarz (1)
Dzisiaj ...dziwnie sie czuje,tak jakbym miala przed soba 2 dni zycia,nie wiem czy to dobry pomysl odejsc 9 stycznia , nie wiem , ale nie moge zrezygnowac, cos mi nie pozwala na to.Moze we wtorek nie pojde do szkoly, ostatni dzien zycia mialabym spedzic w szkole?Bez sensu, moze w ogole wyjde rano z domu i juz nie wroce,bo boje sie zrobic to w swoim pokoju...w ogole boje sie...tak sie ostatnio zastanawiam dlaczego dla mnie to co zrobilam 1 lutego 2000 r. o godzinie ok. 23:40 jest tak straszne.Innym jakos udaje sie "zapomniec" o tym i zyc dalej, albo znowu probowac , ale nie pamietac o przeszlosci.Ja nie potrafie zapomniec...wydaje mi sie , ze jednak wtedy cos zabilam , moze nie cala siebie , ale na pewno z tamtym dniem umarlo cos we mnie , cos co jednak pozwalalo mi miec jakas nadzieje,tak..zabilam swoja nadzieje.

Jutro pewnie nie pojde na trening , bo znowu nie bede miala czasu, szkoda.Nawet pan Jurek ostatnio mi powiedzial , ze powinnam 2 razy w tygodniu chodzic na treningi , zeby sie "odstresowac",tak...dobry pomysl tylko nie do zrealizowania.

Moj friend znowu nie pisze , nie wiem nawet czy jeszcze zyje.Niedawno napisal mi jaki jest jego plan powieszenia sie.Mam nadzieje , ze go nie zrealizowal.Dziwne jakos przestalam wierzyc , zeby on w koncu popelnil samobojstwo.Ciagle pisze o tym ale jeszcze zyje.To chyba tak jak ja .To jest chyba po prostu smieszne...Pisze i pisze na ten temat , planuje i realizuje ten swoj plan i ciagle zyje...Niektorzy ludzie popelnili samobojstwo nie mowiac nikomu o tym , ani nie piszac , ani tez nie probojac,po prostu dokonali tego.Pewnie moje poczynania wydaja im sie zalosne...Musze w koncu skonczyc to co zaczelam.
23:27 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Wlasnie dostalam maila od mojej ciotki , ktora juz wyjechala od nas.Fajna z niej kobieta i pomysly tez ma oryginalne.Ogolnie bardzo ja lubie , no i to chyba jedyna osoba w rodzinie ,ktora potrafi jakos radzic sobie z klotniami rodzinnymi.


Dzisiaj caly dzien bylam wkurzona okropnie , wlasciwie na wszystkich , ale oczywiscie najbardziej oberwalo sie psu(teraz jak mnie widzi to ucieka,0) , no i mamie(ale ona sobie zasluzyla za tego ksiedza,0).W nocy mialam straszny sen:byl juz wtorek i bylam przerazona tym co planuje, nie wiedzialam co ze soba zrobic, ,w tym snie chcialam ,zeby ktos mnie powstrzymal , zeby chociaz powiedzial nie rob tego , niestety wszedzie bylo pusto i nikogo nigdzie nie bylo, strasznie sie balam.Czuje , ze ten wtorek moze tak wygladac , tylko , ze ja nie bede chciala , zeby ktos mnie powstrzymal...
Coz chyba jednak nie zmienie swoich planow, bo ja planow nie zmieniam .Taka mam zasade i czesto zle na tym wychodze.

Asia Z. napisala do mnie , wyjasniajac dlaczego Salvador Dali malowal tyle tych mrowek.Wielkie dzieki Asiu!!!!Nigdzie nie moglam znalesc tych informacji, w zadnej biografii tego nie ma.Jeszcze raz dziekuje!


Dzisiaj kiedy obudzilam sie zauwazylam karteczke na szafie(wisi ich tm kilkanascie ,napisane sa na nich slowa wypowiedziane przez roznych filozofow,0)dzisiaj akurat zauwazylam te:"Nic nie moze powstac z tego czego nie ma , a to co jest nie moze przestac byc"Parmenides hmm...nie podoba mi sie to co ten czlowiek powiedzial ,bo ja mam nadzieje , ze po smierci przestane byc, albo przynajmniej moja "dusza" rozpadnie sie na tak wiele czesci , ze ,ze przestane istniec jako jedna calosc.
00:39 / 06.01.2001
link
komentarz (1)
Nie wiem co zrobic z tym 9 .Nic juz nie moge zrobic , bo juz mam plan termin i w ogole wszystko.Chcialabym , zeby ktos mnie tego dnia zamknal gdzies tak , zebym nie mogla zrealizowac swojego planu.Tak naprawde to chyba kto inny realizuje ten plan za mnie.Ja sie wcale nie powiesze tylko ktos mnie powiesi i koniec bedzie i zostane powieszona i otruta przez sama siebie.Ale jezeli bede takie bzdury wypisywac to ludzie przestana czytac tego mojego nloga.Jak mumik stwierdzil im wiecej wpisow tym mniej chetnych do czytania.Swieta racja !
Niedawno wrocilam z treningu.Super bylo, zreszta jak zwykle.Dzisiaj prowadzil trening moj ukoooochany pan Jurek.Ja po prostu kocham tego czlowieka!Ale chyba cos wiecej napisze na jego temat , bo jeszcze sobie pomyslicie , ze zakochalam sie w trenerze , nie no co wy ludzie to nie tak!Pan Jurek ma zone i dzieci , ma okolo 40 lat, 165 cm wzrostu i 120 kg ,z zawodu jest policjantem .Dzisiaj z nim "walczylam" i niezle oberwalam kilka razy.Prawde mowiac to za dobrze mi dzisiaj nie wychodzily te sparingi , no ale trudno sie dziwic , bo ostatnio nie mam czasu , zeby solidnie potrenowac.Pan Jurek jest po prostu super!Jego ulubione powiedzenie to "rewelacja" dzisiaj do mnie z 10 razy powiedzial"rewelacja Ania"-to nawyzsza pochwala u pana Jurka jaka moze byc.Pan Jurek jest chyba jedyna osoba , ktora potrafi poprawic mi humor ijedyna osoba dzieki ktorej nie czuje sie jak totalny smiec.Zawsze na treningu mnie chwali i przynajmniej 2 razy powie do tych nowych: "patrzcie jak Ania to robi!Tak powinno to cwiczenie wygladac"Dlatego wtedy czuje sie jak ktos a nie jak zazwyczaj cos.Gdyby nie pan Jurek na pewno nadal balabym sie walczyc a w szczegolnosci z facetami 190cm wzrostu.Dzieki panu Jurkowi przestalam sie bac , bo on mnie nauczyl z nimi walczyc.Bardzo dobrze mnie rozumie pod tym wzgledem , bo jest ode mnie wyzszy tylko o jeden cm.Dzisiaj nauczyl mnie fajnej sztuczki jak walnac z prawego prostego w glowe kolege ktory ma 190cm.Fajna sztuczka!Najpierw lewy prosty na korpus a potem prawy prosty , bardzo szybki do gory.Sukces gwarantowany!Mam nadzieje , ze w poniedzialek bede mial czas , zeby isc na trening(ostatni chyba,0).Coz mowi sie trudno...to chyba jedyna rzecz dla ktorej warto zyc , niestety na nia nie mam czasu...
A propos treningow i trenowania sztuk i sportow walki.Juz jakis czas temu zauwazylam pewne zjawisko.Otoz moim zdaniem trenowanie w szczegolnosci sztuk walki dodaje i w pewien sposob odbiera pewnosc siebie no i w ogole odbiera cos cennego.Po pewnym czasie trenowania czlowiek przestaje ze spokojem chodzic po ulicach.Ja np. nie potrafie juz isc ulica nie wiedzac kto jest za mna , kto przede mna i obok , prawie kazdy przechodzacy obok czlowiek dla mnie jest potencjalnym napastnikiem.Jezeli ktos idzie za mna zbyt blisko to juz zastanawiam sie nad tym jak sie przed nim obronic.Albo jezeli czegos sie przestrasze to nie reaguje w sposob naturalny czli ucieczka, krzyk itp. tylko od razu pozycja obronna i atak.W ten sposb juz kilka razy o maly wlos nie pobilabym mamy.Jak jest ciemno to juz w ogole dostaje bzika , bo wtedy patrze na cienie ,na swoj cien i caly czas obserwuje czy nie pojawil sie jeszcze jakis inny i w jakiej odleglosci znajduje sie tamten cien.Niestety ten sposob czesto zawodzi np.kiedys szlam ciemna uliczka i zobaczylam czyjs cien , myslalam , ze to jakis duzy facet a okazalo sie , ze to jakas dziewczyna.Albo wczoraj przestraszylam sie wlasnego cienia,bo pod wplywem latarni jakos moj cien dziwnie zmienil ksztalt i myslalam , ze ktos jest tak blisko , ze chce mnie zaatakowac, ale sie przestraszylam!Zauwazylam , ze taka reakcja pod wplywem trenowania sztuk walki zdarza sie glownie ludziom, ktore zaczely trenowac jako osoby niepewne siebie.Tak wynika z moich obserwacji.Z kolei osoby pewne siebie od poczatku, nawet jezeli trenuja wiele lat nie reaguja w tak beznadziejny sposob,nie stresuja sie idac zwyczajna zatloczona ulica i nie rzucaja sie na nikogo jezeli ktos je przestraszy.Moim zdaniem to zjawisko glownie dotyczy sztuk walki , a nie sportow walki poniewaz jak zaobserwowalam na wlasnym doswiadczeniu w sztukach walki w o wiele wiekszym zakresie uczy sie samoobrony.W sportach walki liczy sie przede wszystkim walka na ringu , wiec o samoobronie sie nie wspomina.Trenujac kung -fu (chociaz tak naprawde to nie bylo kung-fu tylko , polaczenie combatu 56 ,roznych technik antyterrorystycznych , karate , ju-jitsu i nie wiadomo czego jeszcze,0)na kazdym treningu uczylismy sie technik pozwalajacych na obrone przed nozem , sierpowym , , prostym , kopnieciem, jak sie obronic jezeli ktos chce nas udusic itd, itd.,na kazdym treningu trener mowil nam jak sie bronic na ulicy ,tak wiec po kilku latach takiego "treningu" te wszystkie informacje zakodowaly sie w gleboko w podswiadomosci.Wniosek z tego taki , ze :ludzie lepiej nie pytajcie mnie na ulicy o godzine , bo jeszcze sie na was rzuce!

Nie wiem czy Chynaa napisala o tych obrazach V.van Gogha z powodu tego co ja napisalam czy nie ,ale...ostatnio zastanawiam sie nad Salvadorem Dali , bo cos mnie bardzo zaitrygowalo w jego obrazach./Zastanawiam sie dlaczego tak czesto S.D. maluje mrowki??Wiem , ze glupio wyglada to pytanie , ale moze jest ktos kto zna na nie odpowiedz , bo ja nie mam pojecia dlaczego.Jezeli ktos wie to niech mailnie do mnie.

Co do wczorajszej awanury mojej ciotki i mamy to final byl taki, ze nie podpisaly umowy i obrazily sie na siebie.Dzisiaj mama poklocila sie z babcia przy obiedzie o moja ciotke i przestaly sie do siebie odzywac , wiec przy obiedzie nikt sie do siebie nie odzywal i bylo tylko slychac tykanie zegara i chrapanie 10 kilowego kotamojej mamy, bo ja sie nie przyznaje do tak zatuczonego kota..Ogolnie to smieszne sa te ich awantury.Kloca sie o bzdury a wybuchaja calkiem powazne awantury(ale fajnie mi sie napisalo,0).
22:11 / 04.01.2001
link
komentarz (1)
Jakos ten czas mi sie strasznie skrocil...zostaly 4 dni do 9 stycznia,a potem... nie wiem tzn .wiem ale wole nie pisac....
Ostatnio po glowie chodzi mi taka piosenka mojego ulubionego bandu Hole
W szczegolnowsci taki fajny fragment:
Love hangs herself,
With the bedsheets
In her cell.
On fires for you.
Ten good reasons
To stay alive.
Ten good reasons,
I can't find

Mumik ma racje , ze nawet garscia pierza mozna sie zabic , no bo jezeli ktos jest uczulony to rzeczywiscie to jest niezly pomysl.A ja powinnam po prostu pojsc na piekna kwitnaca łąkę i to tez bylby sposob na samobojstwo , po kilku minutach albo udusilabym sie albo zakichala na smierc..no i jak romantycznie...szkoda , ze to nie lato..taki piekny sposob a ja nie pomyslalam o nim.
Dzisiaj u mnie w domu znowu fajna awantura :ciotka z mama poklocily sie o jakies pieniadze , a druga ciotka chciala jakos zapobiec tej awanturze , wiec wpadla na pomysl , zeby mama z ciotka podpisaly umowe(ktora ciotka wczesniej napisala,0),ze nie beda sie klocic o pieniadze.Nie wiem jak to sie skonczylo , bo poszlam sobie,ale smiesznie bylo.
23:03 / 03.01.2001
link
komentarz (1)
Wczoraj byl u nas ksiadz z wizyta "po koledzie"strasznie bylam wkurzona , bo zostalam zmuszona przez mame do uczestniczenia w tej "szopce".Taka awantura byla z tego powodu , ze wolalam juz byc obecna na tej glupiej wizycie.Nie wiem dlaczego zostalam do tego zmuszona , bo juz od dawna nic nie mam wspolnego z kosciolem ani ksiedzem , no ale trudno.Tylko najgorsze jest to , ze musialam temu glupiemu ksiedzu klamac prosto w oczy , ze chodze do kosciola tylko , ze do innej parafii.Jeszcze sie mnie czepial , ze jezeli nie zaczne chodzic do tego kosciola to w przyszlosci nie da mi slubu i bede musiala zyc na kocia lape.Oczywiscie nie skomentowalam tego , tylko pieknie sie usmiechalam i udawalam aniolka.Nawet ten ksiadz na koniec powiedzial "o jaka ladna i mila dziewczynka wyglada jak aniolek, widze przeciez ze to grzeczne dziecko".No i bardzo dobrze , ze sobie tak o mnie pomyslal.Potem pwiedzial , ze jak nie bede chodzic do tego kosciola to mnie zbije ha,ha,ha , dobre szkoda , ze wtym momencie ja mu w morde nie przylalam chamski idiota
Coz juz od kilku dni planowalam uczczenie 666 maila , a na dodatek to wczorajsze wydarzenie , wiec dzisiaj moze przemyslenia na temat satanizmu,bo juz wiele razy zastanawialam sie nad tym i musze stwierdzic , ze nie rozumiem dlaczego wiekszosc ludzi uwaza te filozofie za definitywnie zla , no nie rozumiem..




1 "Kochajcie się wzajemnie" - powiedziano, że to naczelne prawo, ale jaka siła nakazała, aby tak było? Na jakiej racjonalnej podstawie opiera się ewangelia miłości? Dlaczego nie powinienem nienawidzić swoich wrogów? Jeśli będę ich "kochać", czy to nie sprawi że znajdę się na ich łasce!
2 Czy można uznać za naturalne, aby wrogowie byli dla siebie dobrzy - CZYM JEST DOBRO?
3 Czy poraniona ikrwawiąca ofiara może "kochać" zbroczone krwią szczęki które wyrywają jej członki?
4 Czy wszyscy nie jesteśmy za sprawą instynktu drapieżnymi zwierzętami? Jeżeli ludzie zupełnie przestaną na siebie polować, czy będą mogli dalej istnieć!
5 Czy "namiętność i cielesne żądze" nie są prawdziwszym określeniem "miłości" niż rozumienie tego pojęcia w kategoriach utrzymania ciągłości gatunku? Czy "miłość" opisywana w wypłowiałych księgach nie jest po prostu eufemizmem seksualnej aktywności, albo może "wielki nauczyciel" gloryfikuje eunuchów?
6 Kochaj swoich wrogów i czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą i wykorzystują - czyż to nie jest godna pogardy filozofia spaniela, który przewraca się łapami do góry, gdy się go kopnie?
7 Musisz nienawidzić swoich wrogów zcałego serca ijeśli ktoś uderzy cię wpoliczek, TRZAŚNIJ go wjego! pobij go na głowę, ponieważ samoobrona jest najwyższym prawem!
8 Ten, kto nadstawia drugi policzek, jest tchórzliwym psem!
9 Odpłać ciosem za cios, pogardą za pogardę, przekleństwem za przekleństwo - mając w tym swój spory udział! Oko za oko, ząb za ząb, zawsze po czterokroć, po stokroć! Stań się Postrachem dla swojego przeciwnika i jeżeli wejdzie ci w drogę posiądzie dodatkową mądrość, aby przemyśleć swoje posunięcie. Masz więc sprawić, abyś pod każdym względem budził szacunek i twoja dusza - twoja nieśmiertelna dusza - będzie żyła, i to nie wniepojętym raju, ale w umysłach i energii tych, uktórych wzbudziłeś szacunek.
Coz ja nie jestem satanistka i nie mam zamiaru nia zostac , ale to co utaj jet napisane (czyli fragment bibli szatana,0) jest calkiem madre i do zaakceptowania.Nie wszystkie zalozenia satanizmu podobaja mi sie , postepowanie stanistow tez mi sie nie podoba , ale wiele prawdy w tym co tutaj jest napisane..Za 9 jestem w 100%!!Bardzo mi sie to podoba.Przynajmnienj satanisci nie potepiaja samobojcow a nawet pochwalaja ich....
Jedno z twierdzen La Vey'a na temat satanizmu:
Szatan reprezentuje opinię, że człowiek jest zwierzęciem, niekiedy lepszym, ale częściej gorszym od czworonogów, z powodu zaś swojego "boskiego - duchowego i intelektualnego rozwoju" stał się najbardziej drapieżnym zwierzęciem ze wszystkich

Dlaczego ludzie uwazaja sie za istoty o wiele lepsze od zwierzat?
Rzeczywiscie czlowiek to najbardziej drapiezne zwierze...



Dzisiaj znowu to dziwne zdarzenie.Zaczelam czytac lekture i juz na samym poczatku kilka zdan o samobojcach:"Sa to religijni samobojcy.Chrystusowi czciciele smierci,wierzacy w wyzwolencza potege grobu,a nie w zycie pozagrobowe.Smierc urasta w ich pojeciu do rozmiarow najwyzszego dobra,na ktore jedynie warto czekac,gdy juz od dawna wszystko inne zawiodlo"Madrze i prawdziwie napisne...Ostatnio coraz czesciej te dziwne zdarzenia , zawsze przed czyms zdarza sie to bardzo czesto.Ciekawe jaka sila niezmaterializowana chce odwiezc mnie od tego co planuje....i tak dzisiaj potraktowala mnie lagodnie nie ukazujac jak niemoralne jest samobojstwo...Mam nadzieje , ze w ten dzien nic takiego nie przydarzy mi sie , bo wtedy znowu czekalaby mnie straszliwa porazka...

Coz jeszcze dzisiaj moge napisac...a no tak zapomnialabym.Znowu potwierdzila sie moja istotnie prawdziwa teoria na temat smieciarki.Rano idac do szkoly zobaczylam smieciarke noi nie bylo sprawdzianu z historii!!!Jednak nie pomylilam sie!

No i jeszcze pewien komentarz do tego co mumik kiedys napisal.Twierdzi, ze tabletki dopuszczone do sprzedazy nie sa smiertelne.Coz to za bzdura!!!Czy nigdy nie czytales ulotki informacyjnej na temat danego leku i jakie jest dzialanie po przedawkowaniu??Nawet Relanium to calkiem dobry lek, zeby sie skutecznie otruc.A poza tym ja nie mam zamiaru otruc sie tylko powiesic, leki to tylko taka mala przystawka do wszystkiego.Nadal uwazam , ze mam calkiem niezly pomysl...

Dzisiaj dowiedzialam sie fajnej rzeczy o sobie.Na sylwestrze moja kolezanka rozmawiala z kolega mojego kolegi z klasy.Ten kolega pomylil sobie mnie z kolezanka i powiedzial kolezance , ze nigdy z nia nie rozmawia dlatego , ze sie boi , bo ona trenuje kick-boxing a K.(czyli moj kolega ,0) ostrzegal , zeby do Anki sie nie zblizac a szczegolnie na imprezach , bo jest niebezpieczna.No coz wszyscy moi koledzy ostrzegli wszystkich moich kolegow.Smieszne prawda?Ale to bardzo pozytywne szczegolnie na imprezach...Tak wiec bojcie sie mnie ludzie(ha , ha , ha,0)!
23:13 / 01.01.2001
link
komentarz (1)
Sylwester byl super!Chociaz zaluje troche ,ze nie weszlam w to nowe tysiaclecie z wieksza swiadomoscia , bo gdybym nie byla mokra od szampana nawet nie zauwazylabym , ze to juz Nowy Rok.No coz za duzo % jak Zbirkos napisal.Jak wstalam mialam kaca ale potem mi przeszlo , cale szczecie , bo musialam udawac przed rodzina , ze mam swietny apetyt.Przy obiedzie taka fajna dyskusja miedzy moja mama a ciotkami na temat picia alkoholu.Ja wolalam siedziec cicho , bo przeciez nic na ten temat nie mam do powiedzenia.Oczywiscie moja mama i ciotka mysla , ze ani ja ani moja kuzynka nigdy nie upilysmy sie (z czego bardzo sie ciesze , bo przynajmniej moge do domu przychodzic w takim stanie w jakim mi sie podoba,0).Oczywiscie one mysle , ze to chlopcy sa niegrzeczni a dziewczynki to aniolki , no i bardzo dobrze.Na Sylwestrze jakos nie udalo mi sie wyrownac rachunkow z ta kumpela.Ona miala swoje towarzystwo , ja mialam swoje i moze w sumie rozmawialam z nia 5 minut.Trudno moze innym razem...W miedzyczasie z 10 razy powiedzialam , ze zycie jest piekne , niech sie ludzie ciesza , ze zmienilam swoje poglady na ten temat .Potem beda w wiekszym szoku.No i dlaczego ja sie ciesze z tego powodu?Muzyka byla super , ciagle puszczali kawalki mojego prawie ulubionego zespolu Nirvany,jak kazdy chyba wie wokalista popelnil samobojstwo , pewnie dlatego tak lubie ten zespol...W pewnym momencie imprezy wyszedl facet na scene , ktory pilnowal tego calego obiektu i zaczal nam mowic czego nie wolno robic na sali, juz zaczelam myslec , ze to wynajety komik.Otoz nie wolno byl palic tytoniu na sali , zarzywac narkotykow i pic alkoholu, najwyzej kropelke szampana o godzinie 0:00 ,chyba facet byl slepy , bo na kazdym stole pelno wodki stalo.Ogolnie bylo super.Wczoraj dostalam 666 mail ,fajna liczba..

Czytalam wpis mumika,nie wiem dlaczego ale jego slowa nie zrobily na mnie zadnego wrazenia.Niczyje slowa tego typu nie robia na mnie wrazenia...Plan.Wykonac!!!(to rozkaz,0)-to chyba bardzo uproszczony schemat mojego myslenia.A propos tej teorii nowoczesnej selekcji naturalnej , to nie jest teoria negatynej selekcji, tylko nauralnej!
A tak poza tym to wcale nie twierdze , ze za za jakis czas ta teoria wydalaby mi sie bledna.Najprawdopodobniej jest bledna , ale nie dla mnie i nie obecnie.

Jutro znowu do szkoly...jak ja nienawidze tego miejsca!!!Znowu na kazdym kroku bede musiala stwierdzac , ze jestem malo inteligentnym stworzeniem, znowu nerwy, bol zoladka , bol glowy i okropne walenie serca.Z przyjemnoscia mysle o samobojstwie...bo szkola to pieklo.a na dodatek jutro rano fizyka z moim "ulubionym"nauczycielem czyli jutro zaczynam nauke o 7:30 a koncze o 16:00.Nie oplaca sie zyc!!!!!!!!!!!Acha no imusze pamietac , zeby nie zapomniec zegarka.
00:18 / 31.12.2000
link
komentarz (1)
Cholera!!!cholera , cholera , cholera!Przeczytalam sobie , co napisala do mnie chynaa i jestem wkurzona.Chynaa dlaczego nie moge pisac tego na co mam ochote ?No dlaczego ? Jezeli komus sie to nie podoba to niech nie czyta mojego nloga tylko inne.Czy to tak trudno zrozumiec???A poza tym pisze w nlogu o tym co ma dla mnie najwieksze znaczenie, o przemysleniach i o tym o czym myslalam w ciagu dnia , akurat tak sie sklada , ze przede wszystkim mysle o tym ,wiec o tym tez pisze najwiecej.Jezeli mam klamac to po co w ogole mam pisac tego nloga?Dzieki n. uwalaniam sie chociaz na chwile od klamstwa , ktore towarzyszy mi codziennie.Tutaj nikogo nie uklamuje , siebie tez nie oklamuje...
Coz po tym co napisalas pozostaja mi tylko albo klamac w swoim nlogu (bez sensu,0)albo przestac pisac nloga.Wybiore chyba to drugie rozwiazanie.Masz racje obciazam Was tym , ze sie zabije, nieswiadomie ale jednak...Z toba raczej sie nie spotkam , bo mieszkasz za daleko , a poza tym ja nie mam czasu!!!!

a co do moich przyszlych losow po smierci to co cie to obchodzi to ja bede cierpiec a nie ty ,w iec sie nie martw.Ja przede wszystkim tutaj widze cierpienie i pieklo , wiec moze jednak po smierci przestane istniec...mam nadzieje...



Dzisiaj nawet fajny dzien .Przygotowalam obiad tzn. grilowanego pstraga . Bylo pyszne!Ciotka napisala za mnie wypracowanie z polskiego z czego strasznie sie ciesze , bo dla mnie pisanie wypracowania to koszmar.W pewnym momencie tego pieknego dnia wybuchla mala awanturka pomiedzy moja ciotka i mama na temat moich studiow.Mama twierdzila , ze powinnam skonczyc solidne studia czyli medycyne a ciotka stwierdzila , ze powinnam studiowac cos co mnie ineresuje.Mama w koncu zrobila sie czerwona jak burak z wscieklosci ....no bo ja musze solidne studia skonczyc.A ja poraz nie wiem ktory juz uswiadomilam sobie , ze jestem naprawde malo inteligentna istota.Na zadne studia tak naprawde sie nie nadaje.Nie jestem uzdolniona ani matematycznie , ani humanistycznie.Nie moge zdawac na zaden kierunek na ktorym jest matematyka , bo jestem za glupia.Po prostu za glupia jestem zeby studiowac cokolwiek , a medycyne przede wszystkim, bo trzeba byc inteligentnym czlwiekiem , zeby studiowac medycyne.Swiat potrzebuje madrych ludzi a nie ulomnych intelektualnie takich jak ja.
Pewnie w tym roku juz nie napisze , bo jutro ide na sylwestra , aw nastepnym to jeszcze zobacze.Dzisiaj ominelam opisywanie swoich przemyslen na temat s. bo...obciazam tym Was,wiec..dlatego...
23:59 / 29.12.2000
link
komentarz (1)
Wczoraj nie pisalam..nie mialam ani czasu ani ochoty...Tylko utwierdzilam sie w przekonaniu , ze ten 9 stycznia to calkiem dobry pomysl i chyba to ostateczna data...Wczoraj posprzatalam pokoj super i myslalam , ze zwariuje...ciagle myslalam o tamtym dniu kiedy...,boje sie byc w swoim pokoju.Kiedy tam jestem ciagle wydaje mi sie , ze ktos wisi w kacie, ze ja wisze...okropne...nie wytrzymam tego..Jak ciotka wyjedzie znowu zabalaganie swoj pokoj tak , zeby wygladal zupenieinaczej niz wtedy i znowu wszystko bedzie w porzadku,znowu wszystko bedzie pod kontrola,wszystko w idealnej rownowadze jak w ying-yang...A propos symbolu tao.Czy nie jest on czasem odzwierciedleniem nieistnienia absolutnego dobra i absolutnego zla?Tak sie nad tym zastanawialam, kiedy skojarzylam sobie ten symbol z rozwazaniami na temat dobra i zla.Jak widac na tym symbolu ying zawiera pierwiastek yang i odwrotnie.Czy czasem nie jest tak z dobrem i zlem.Czy w ogole mozna mowic o istnieniu absolutnego dobra i absolutnego zla?Wedlug chrzescijan bog jest absolutnym dobrem a Szatan absolutnym zlem,ale jezeli nie istnieje absolutne dobro i absolutne zlo to jak moze istniec bog i szatan , no chyba , ze przyjmiemy, ze bog nie jest wcale calkowicie dobry a szatan zly.A poza tym wszystko jest wzgledne , no chyba , ze wzglednosc jest bezwzgledna,wiec dobro i zlo to tez wartosci wzgledne, o ile w ogole istnieja.Na pewno istnieja w swiecie ludzi, w naszym swiecie , wiemy ze ocs co robimy jest dobre albo zle,nasze prawo moralne pozwala nam na rozroznienie dobra od zla(u Polakow w 99% narzucone przez kosciol,0),ale biorac pod uwage wrzechswiat ,bez ludzi , (bo przeciez ludzie nie beda istniec wiecznie ,0),biorac pod uwage sama przyrode czy w przyrodzie istnieje dobro i zlo?Chyba nie czy zabijanie w swiecie zwierzat jest zle ? chyba nie , bo zwierzeta zabijaj po to , zeby przezyc , zdobyc terytorium , ustalic hierargie w stadzie etc. a czy to jest dobre tez nie ..Prawda jest taka , ze dobro i zlo pojawily sie kiedy pojawili sie ludzie , kiedy znkna ludzie dobro i zlo przestanie istniec.Kiedy pojawili sie ludzie pojawil sie rowniez kult dobra i kult zla , ludzie stworzyli bogow.Znkina ludzie , znikna ich bogowie ,dobro i Zlo.Moim zdaniem zaistnienie dobra i zla jest wynikiem konstrukcji czlowieka,a wiec wylaczajac istnienie gatunku ludzkiego ze wrzechswiata , watpliwe jest istnienie absolutu.
Nie komentowac!Nie e-mailowac do mnie na ten temat!! Nie interesuje mnie to , co inni maja do powiedzenia na temat moich refleksji!Moje mysli moje wzgledne zdanie!Nie podoba sie to nie czytac!!!!!!


Chynaa!A myslalam , ze chociaz Ty zaakceptowalas moja decyzje.A tak w ogole to co mnie obchodzi , ze bedziesz sie czula wspolwinna morderstwa a w ogole to nie morderstwa tylko samobojstwa.Jakbys jeszcze nie zauwazyla jestem optymistka super egoistka.A tak poza tym to dzieki tym wszystkim mailom , ktore ostatnio dostalam od osob czytajacych mojego nloga i dziekie Chynnie mialam dzisiaj nieprzespana noc Wielkie dzieki ludzie!!Nie moglam zasnac , bo zastanawialam sie dlaczego dla was moje samobojstwo jest takie straszne.Nie rozumie tego!To sie nazywa nowoczesna selekcja naturalna(nastepna moja teoria,0).Kiedys ginely jednostki slabsze fizycznie , teraz gina jednostki slabsze psychicznie, po prostu popelniaja samobojstwa.Czy to takie dziwne?W obecnych czasach ludzie zdobywaja wladze ineligencja i silna psychika a nie sila fizyczna.Wiec...obecnie nie przegrywaja ludzie ulomni fizycznie tylko psychicznie.Takie czasy...
Zbirkos! Nie czytaj tego prosze cie!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wymyslilam sposob na samobojstwo doskonale...Otoz zrobie to w stylu 2 w 1 tzn. Najpierw nalykam sie jakichs tabletek nasennych a pozniej powiesze sie .Nie bede miala mozliwosci odwrotu i to jest najfajniejsze w tym sposobie.Zrobie to w ten sposob , ze przygotuje sobie petle,stane na krzesle , polkne kilkadziesiat tabletek , wloze glowe w petle i jezeli nie bede potrafila powiesic sie to i tak zemdleje z powodu dzialania lekow i i tak powiesze sie , ale fajny sposob wymyslilam?Nawet jezeli ktos bedzie chcial mnie odratowac to czeka go podwojne zadanie i w efekcie raczej nie uda mu sie tego dokonac.Ale fajny pomysl!Ale ja jestem glupia...czy ja w ogole jestem swiadoma tego co mam zamiar zrobic?Czy ja w ogole wiem co oznaczaja pojecia: zycie , smierc , samobojstwo?Nienawidze takich chwil jak ta...wszystko sobie zaplanowalam , nawet chyba mam juz date a teraz takie glupiemadre watpliwosci...musze o tym zapomniec i realizowac swoj plan punkt po punkcie...tak musze o tym zapomniec...

Dzisiaj bylam na cmentarzu ,juz chyba rok tam nie bylam...nienawidze cmentarzy...te wszystkie krzyze...a na dodatek niedaleko,w kaplicy byl pogrzeb...nienawidze pogrzebow...Niedlugo odbedzie sie moj pogrzeb(ciekawe czy ojciec przyjedzie na pogrzeb corki,0) i pochowaja mnie na cmentarzu...nie wiem co o tym powinnam myslec....

No i na koniec cos smiesznego(moim zdaniem,0) Mowie mojej ciotce , ze nastepny termin egzaminu na prawo jazdy bede musiala sobie dopiero ustalic.A moja ciotka zapytala :Z sama soba?No tak najpierw musisz nastawic sie do tego psychicznie.Zawsze wiedzialam , ze moja ciotkajest urodzonym filozofem...


00:34 / 28.12.2000
link
komentarz (1)
Dzisiaj wiele niespodzianek mnie spotkalo.Rano bylam na treningu , nawet fajnie bylo , troche sobie potrenowalam szczegolnie upodobalam sobie takie jedno urzadzenie,na ktorym dzisiaj poraz pierwszy trenowalam tzn.gruszka bokserska.Dziwne 2,5 roku trenuje i dopiero teraz odkrylam to fajne urzadzenie.Dzisiaj sie nie bilam z nikim , bo chcialabym isc na sylwestra w jednym kawalku, bez zlamanego nosa.

Potem sprzatajac pokoj (bo jutro moja ciotka przyjezdza,0)natrafilam na kartke z notatkami,pozyczona od kolezanki .Na drugiej stronie kartki jest jej korespondencja z kolega.Najpierw nie wiedzialam co to jest wiec przeczytalam.Kolega ma problem , malo istotne jaki.A odpowiedz mojej kolezanki jest taka:Jak Ci psychiatra pomoze to ja jestem XIONDZ.Czlowiek musi umiec sam sobie pomoc,a jesli nie potrafi to niekoniecznie jego niemoc oznacza... ale moze oznaczac zwykle lenistwo.Lenistwo i strach przed podjeciem wyzwania,przed odnalezieniem"Calej jaskrawosci".No coz zastanowilo mnie to bardzo, chyba to przeznaczenie , ze znalazlam te kartke i przeczytalam co bylo na niej napisane.Chyba powinnam powaznie przemyslec te slowa i podjac pewne decyzje.Racja czlowiek sam powinien sobie radzic z problemami....

Potem jeszcze dziwniejsza niespodzianka mnie spotkala.Zadzwonil telefon mama odebrala i powiedziala , ze to do mnie Anna K.Bylam tym strasznie zdziwiona , bo ta kumpela nie kontaktowala sie ze mna od wakacji,a poza tym olala mnie totalnie pod koniec wakacji.No wiec odebralam a ona do mnie:to ty jeszcze zyjesz?Nadal chcesz popelnic samobojstwo?Bylam tym okropnie zdziwiona , ze tak do mnie prosto z mostu no ale.Nie odpowiedzialam czy nadal chce to zrobic.Ona zapytala czy znam jakiegos dobrego psychologa w Rzeszowie , bo ma problem(nie wiem dlaczego mnie o to zapytala, pewnie przypomniala sobie , ze miala kolezanke wariatke.,0)Odpowiedzialam , ze nie znam ,a ona do mnie to ty sie jeszcze nie leczysz?Odpowiedzialam , ze mojej mamy kolezanka jest psychologiem w Rzeszowie.Tak dla zartu , bo moja mama niecierpi tej Anny K., bo uwaza ,ze to jej wina , ze myslalam o samobojstwie.Potem znowu sie zapytala czy nadal chce popelnic samobojstwo , bo jezeli ona niewytrzyma to moze razem to zrobimy.Ja odpowiedzialam o.k. bardzo chetnie.Potem powiedzialam jej , ze jak dowiem sie od mamy o tego psychologa to oddzwonie.Potem poszlam do mamy i pytam sie ,a mama mowi :W koncu Twoja kolezanka podjela madra decyzje , juz dawno powinna byla sie leczyc.Najlepiej niech idzie na oddzial dzienny szpitala psychiatrycznego.Mama jest wsciekla dalej na ta kolezanke , bo w sylwestra sie spotkamy.A tak przy okazji wspominajac te kumpele.Inaczej chyba nie moge jej nazwac , bo zawsze w pewnym sensie olewala mnie a ja uwazalam ja przez pewien czas za bostwo, ale gdyby nie ona...To ona podala mi pierwsze piwo , pierwszego papierosa.Zainteresowala samobojstwem , smiercia ,filozofia.Dzieki niej przestalam chodzic do kosciola i wierzyc w boga, dzieki niej stworzylam sobie wlasne prawo moralne ,dzieki niej przestalam byc smieciem ona zawsze blyszczala w klasie a ja jako jej kumpela tez zaczelam blyszczec.Kiedy przyszlam do liceum bylam totalnym smieciem.Cala podstawowke bylam odrzucana przez swoja klase.Gdyby nie ona nadal bylabym smieciem , ale ona byla zawsze w centrum , wiec ja tez zaczelam byc w centrum...dzieki niej stalam sie prawdziwa egoistka...Kiedys czulam sie od niej glupsza , gorsza..kiedy spotkalam sie z nia pol roku temu .Okazalo sie ,ze wcale nie byla genialna tylko poczytala sobie troche filozofii, ja nadrobilam te straty w ciagu tych 2 lat kiedy nie kontaktowalysmy sie.Dopiero pol roku temu przestala byc dla mnie bostwem...uswiadomilam sobie , ze nigdy nie traktowala mnie jak swojej kolezanki , tylko jakkumpele , ktora zawsze mozna olac.Wiec teraz nie czuje sie od niej gorsza i postaram sie zrobic wszystko , zeby na sylwestrze udowodnic jej , ze nie jestem od niej gorsza.Jak sama ladnie to okreslila stworzyla potwora czyli mnie.Wiele jest w tym prawdy...
Dzisiaj jak zwykle scysja z mama tym razem czepiala sie , ze za duzo czasu spedzam na e-mailowaniu.Ale ona jest beznadziejna czasem.Sa trzy rzeczy wmoim cholernym zyciu ktore robie z przyjemnoscia :spanie , e-mailowanie nlogowanie i trenowanie.a moja matka chce mi za wszelka cene obrzydzic jedna z tych rzeczy..Mam juz tego dosc , ale niedlugo nie bede juz musiala sie tym przejmowac , ona rowniez.....

Telefony przestaly juz mnie draznic , bo juz po swietach....ale i tak przyszlo rozczarowanie...

Chynaa(oj musze sie nauczyc tego HTML,0)fajnie , ze mieszkasz gdzie mieszkasz i ze chcesz sie ze mna spotkac , ale ja mieszkam kawalek za Lancutem , wiec chyba juz w tym zyciu sie nie spotkamy,strasznie daleko ,szkoda , bo pewnie cos nas laczy , wprawdzie ja wole zyletki niz szkla,scyzoryki i papierosy , ale zawsze juz mamy cos wspolnego ze soba.No i fajnie , ze w koncu znalazl sie ktos kto nie uzala sie nade mna i nie placze i nie przysyla strasznie dluuugich maili z dobrymi radami .Chyba jedyna osoba na tym swiecie ktora po prostu zaakceptowala moja decyzje.Co do tego co przeczytalam na temat szantazu .Szantaze sa najgorsze ale tez i najskuteczniejsze..taka jest prawda...
23:54 / 26.12.2000
link
komentarz (1)
Znowu zmartwilam Zbirkosa a na dodatek doprowadzilam do lez....ale ja jestem niedobra no!Dzisiaj dostalam kilka maili od nieznajomych osob , ktore przeczytaly mojego nloga.Chyba nie odpisze , bo po co.Nie chce zadnego wspolczucia i nie rozumie dlaczego ludzie sie tak przejmuja tym co napisalam w nlogu.Samobojstwa nie wolno popelnic?Nic nie rozumie.Ja sie nawet ciesze , ze niedlugo powiem wszystkim pa,pa .a inni takie smutne maile do mnie wypisuja.No i Zbirkos napisal do mnie...smutno mi z tego powodu...wolalabym , zeby takich maili do mnie nie pisal tylko pogodzil sie z tym co chce zrobic...Chyba jakos ten moj nlog wymknal mi sie pod kontroli,stracil cala swoja cenzure.A co do tych maili , ktore dostalam to jeszcze raz napisze , ze nloga pisuje przede wszystkim dla siebie , a poza tym nie wiem dlaczego moje przemyslenia na temat terazniejszosci i innych spraw zostaly poddane ocenie.To tylko moje przemyslenia, to nie jest grupa dyskusyjna .Wcale nie twierdze ze sa sluszne , to jest po prostu moje zdanie.To tak na przyszlosc , zeby nikt wiecej nie pisal do mnie takich zdan"twoj wpis w nlogu mnie wkurwil".
Co do daty 9 stycznia to nic pewnego , juz pisalam , ze , ze zacmienie konczy sie o godzinie 21:51 a to za wczesnie , bo moja mama jeszcze nie spi o tej porze, no chyba , ze moze dosypalabym jej czegos do wody to zasnie wczesniej...hmm...dobry pomysl.Ale zastanawialam sie ostatnio nad tym czy na pewno popelnic samobojstwo w swoim pokoju.Moze lepiej wybrac sie na spacer i tam to zrobic.?No bo jak wszyscy ktorzy mieszkaja ze mna beda sie czuli przechodzac obok pokoju w ktorym sie powiesilam.Przeciez to bedzie dla nich okropne!Jezeli powiesze sie na jakims odludziu to wiekszosc ludzi szybko o tym zapomni a moja rodzina nie bedzie musiala codziennie przechodzic obok tego miejsca.Jednak z drugiej strony latwiej bedzie powiesic sie w pokoju...hmm....

A co do dnia dzisiejszego taki sobie dzien.Wstalam przed poludniem zrobilam 40 zadan z fizyki,naprzeklinalam sie przy tym okrutnie.Potem przyszli goscie(rodzina,0) ,na szczescie nie musialam uczestniczyc w tych inteligentnych rozmowach na temat cielenia sie krow , dojenia obgadywania sasiadow itp.Tylko musialam przywitac sie przy czym uslyszalam :ale Ania wyrosla chyba juz jest wyzsza od mamy"Zawsze Ci goscie mowia to samo od 5 lat.Ale to jest bez sensu.Jeszcze zawsze wujek pyta jak tam treningi , ale dzisiaj chyba zapomnial .Ale bez sensu..

Przed chwila smieszna sytuacja, bardzo , bardzo smieszna.
Moja mama do mnie powiedziala:za kilka dni ksiadz bedzie chodzil po koledzie i w tym roku nie odpuszcze Ci tak jak w tamtym , wiec masz miec przygotowany zeszyt do religii!"
Ja odpowiedzialam:Co ? zeszyt do religii?ja nawet nie mam zeszytu!A poza tym jestem pelnoletnia i nie bede na zadnej koledzie ,moge najwyzej dac w morde temu ksiedzowi(mam nadzieje , ze tego mama nie uslyszala,0).Nie rozumiem...dlaczego w ogole zawraca mi tym glowe jak wie , zeod ponad 3 lat nie chodze do kosciola ,w boga tez za bardzo nie wierze , a juz w ksiezy na pewno.Dlaczego mam udawac wierzaca isluchac jakie bzdury opowiada ten ksiadz , jezeli po prostu jestem niewierzaca.Nic nie rozumiem!
A to moje ateistyczne haslo , ktore sama osobiscie wymyslilam
God = doG Fajne prawda?
Nie wiem co tu dzisiaj jeszcze napisac...mialam zamiar cos napisac na temat nieistnienia dobra i zla ale potem znowu beda wszyscy poddawac to ocenie , wiec moze lepiej dam sobie z tym spokoj , a przynajmniej dzisiaj...strasznie zdolowal mnie mail od Zbirkosa.Tak naprawde nie wiem co ja mam mu teraz napisac.Jezeli napisze prawde to bede okrutna wobec niego , jezeli nie napisze prawdy to go oklamie a nie chce tego robic.Gdybym nie pisala tyle w tym nlogu nie mialabym takiego problemu.Lepiej zawsze udawac ,ze jest wszystko w porzadku , albo przynajmniej milczec.Taka jest prawda.Udawanie i oszukiwanie innych ludzi mam opanowane do perfekcji, ale Zbirkosa nie oklamuje , bo to moj przyjaciel...najlepszy przyjaciel...W tej chwili nawet nie mam ochoty spotkac sie ze znajomymi , bo dla mnie to strasnie meczace , ciagle musze przed nimi udawac , ze wszystko jest o.k.Nawet zauwazylam cos niesamowitego,nawet w stanie nietrzezwosci potrafie klamac , to jest juz dla mnie bardzo dziwne .Bo kiedys wlasnie w takiej sytuacji wszyscy dowiadywali sie o czym tak naprawde mysle.Ostatnio jak kolezanki zapytaly sie mnie czy juz ze mna jets wszysko w porzadku ja odpowiedzialam ,ze tak.Jestem mistrzynia oszustwa.Fajnie to brzmi...
Teraz juz musze isc spac , bo jutro rano jade na trening...

01:08 / 26.12.2000
link
komentarz (1)
No coz ,widze , ze zmartwilam Zbirkosa piszac o swoich planach akurat w wigilie.Przepraszam...jakos nie pomyslalam , ze w wigilie nie powinnam o tym pisac.Mam nadzieje , ze Zbirkos nie przeszkodzi mi w niczym...a zreszta nikt mi nie przesZkodzi!W jaki sposob??A poza tym ja juz tak to sobie wszystko zaplanuje , zeby nikt sie tego nie spodziewal,wszyscy beda w szoku..nawet moj nlog...Zakladajac nloga mialam zamiar pisac nie tylko o swoich planach , samobojstwie i innych bzdurach , niestety nie wychodzi mi za bardzo pisanie pomijajac te wszystkie bzdury .Ale postaram sie poprawic.
Dzisiaj byl po prostu swiateczny dzien wstalam o 11:30 , poszlam z psami na spacer i z wizyta do mojej ciotki wariatki abnegatki ale na szczescie dzisiaj miala wyjatkowo dobry humor. ,zjadlam obiad , cos tam poogladalam w telewizji.Poraz pierwszy ogladalam Agenta,wszyscy moi znajomi ogladaja ten program, ja oczywiscie nidy nie mam na to czasu.Jutro musze zabrac sie za odrabianie zadan,ktore mam pozadawane tzn.80 zadan z fizyki , z chemii rowniez , wypracowanie z polskiego , lektura z polskiego, 10 zadan z biologii , cos tam z angielskiego i jeszcze pewnie kilka rzeczy mi sie przypomni .no i po co ja to wszysktko bede robic jezeli i tak niedlugo opuszcze ten swiat(bezsensu a raczej bez sensu,0).Dzisiaj zylam drugi dzien bez zegarka, chyba jakas sila wyzsza zrobila mi prezent chowajac gdzies moj zegarek.O wiele fajniej zyje sie bez tego przekletego urzadzenia.

Niedawno przeczytalam fajna ksiazke(oczywiscie nie lekture szkolna, bo lektura chyba nie moze byc fajna,0)"Weronika postanawia umrzec"Paula Coelho.Bardzo mi sie podobala, wiec polecam ja wam , w szczegolnosci ludziom ktorzy zastanawiaja sie nad rozwiazaniem ostatecznym .Byc moze po przeczytaniu tej ksiazki tacy ludzie zrezygnuja z samobojstwa.W moim przypadku niczego nie zmienila ta lektura , ale sklonila mnie do wielu refleksji.Szczegolnie jedno stwierdzenie utkwilo mi w pamieci "Swiadomosc smierci pobudza do zycia", mysle , ze to bardzo trafne stwierdzenie,bo jezeli ktos dowiaduje sie , ze jest smiertelnie chory i pozostalo mu np.2 miesiace to chyba nie bedzie kontemplowal samobojstwa tylko , bedzie chcial wykorzystac ten czas w jak najlepszy sposob.No i znowu powrocil temat samobojstwo.No coz jakos zaden inny nie przychodzi mi do glowy.
Ostatnio zastanawiam sie nad watpliwym istnieniem terazniejszosci.Czy rzeczywiscie istnieje cos takiego?Kiedys bylam przekonana w 100%, ze na pewno nie , ale dyskutujac z moja ciotka , ktora byla w 100% przekonana , ze tak doszlysmy do bardzo ciekawych konkluzji.Jezeli potraktujemy terazniejszosc w sposob bardzo szczegolowy to przestaje istniec , bo sklada sie z przyszlosci i przeszlosci.Z jednostek czasu ciagle odchodzacych w przeszlosc i nadchodzacych z przyszlosci.Nawet wypowiadajac jakis wyraz nie mozna stwierdzic , ze caly wyraz to terazniejszosc, bo jakies dzwieki odchodza w przeszlosc inne pojawiaja sie z przyszlosci.To samo dzieje sie z istnieniem np.rzeczy materialnych patrzac z daleka widzimy stol , pod mikroskopem zbior czasteczek , atomy itd.stol przestaje istniec.Wiec konkluzje na temat terazniejszosci i nie tylko sa takie , ze jezeli postrzegamy swiat w sposob ogolny to terazniejszosc rzeczywiscie istnieje.Ja jeszcze oprocz tego cos zauwazylam , ze ludzie,ktorzy potrafia patrzec na swiat w sposob ogolny sa szczesliwsi od tych ktorzy zajmuja sie szczegolami.Chyba rzeczywiscie tak jest, chyba fajnie jest wierzyc w terazniejszosc a nie w przeszlosc i przyszlosc ciagle spostrzegac tylko sekundy tak szybko uplywajace , a nie zwracac uwagi na godziny.Kiedy rozmawialam na ten temat ze swoja ciotka byly wakacje ,spacer ona jest raczej zadowolona z zycia wiec stwierdzila ,ze jestesmy na fajnym spacerze ispedzamy ze soba mile chwile.Ja pomyslama ,ze , wcale nie jestesmy tylko bylysmy i bedziemy.No wiec ludzie jezeli chcecie byc szczesliwymi to wierzcie w terazniejszosc i nie zwracajcie uwagi na szczegoly!!!!!

No coz zacmienie ksiezyca 9 stycznia bedzie trwac tylko do 21:51 , wiec nie wiem jak ja to wykombinuje , bo moja mama jeszcze nie spi o tej porze...musze jeszcze nad tym pomyslec...

Dzisiaj rozmawialam sobie z mama o studiach jak zwykle, bo chyba codziennie o tym z nia rozmawiam.Ostatnio jestem coraz bardziej pewna tego , ze nie interesuje mnie medycyna.Dopiero teraz uswiadomilam sobie , ze zly profil wybralam i nie mam pojecia dlaczego teraz musze uczyc sie fizyki , biologii i chemii jezeli tak naprawde to mnie nie interesuje, no wiec powiedzialam jej dzisiaj , ze chyba musze sobie wymyslec inny kierunek studiow , bo nie mam zamiaru zdawac na medycyne .a ona nie wiem glucha jest czy co.."powiedziala teraz najbardziej bedzie oplacalo sie robic specjalizacje z chirurgii plastycznej albo endokrynologii".Po tym co powiedziala zastanawiam sie czy na pewno to byl moj pomysl z ta medycyna.Gdybym planowala pozostac dluzej na tym cholernym swiecie , pewnie przejelabym sie a,le poniewaz zostalo mi ponad 2 tygodnie to malo mnie to obchodzi.a tak poza tym ,zeby zdac na medycyne i utrzymac sie to trzeba miec o wiele wiecej rozumu niz ja mam.Po prostu za glupia jestem na takie studia...Czasem zastanawiam sie dlaczego nie urodzilam sie calkiem glupia , zeby nikt ode mnie niczego nie wymagal , wtedy moglabym zajac sie tylko swoimi treningami , chodzilabym do zawodowki , oceny nie obchodzilyby mnie i na pewno bylabym szczesliwa.Albo zebym byla bardzo inteligentna wtedy z kolei
moglabym isc na kazde studia , nie musialabym wykluczac roznych interesujacych kierunkow studiow na ktore nie moge zdawac z powodu matematyki itd.A ja nie jestem ani calkiem glupia ani madra .Tylko ,ze niektorzy uwazaja , ze jestem w miare madra wiec wymagaja ode mnie za duzo .Mama tez blednie zalozyla , ze ma inteligentna corke , wiec wymyslila mi tez ambitne studia.Ja rowniez kiedys uwazalam sie za w miare inteligentna osobe i to bylo bardzo glupie...teraz tego zaluje...


Czytalam dzisiejszy wpis Chynyy,no coz rozumi ja troche w przeciwienistwie do Zbirkosa.Ineligencja nic z tym wszystkim nie ma wspolnego...smutny jest to sposob na odreagowywanie, bo potem pozostaja blizny i to nie tylko na ciele...Praktyczne rady dla Chynyy:wyproboj zyletke , bo po niej blizny sa prawie niewidoczne i szybko znikaja.

00:19 / 25.12.2000
link
komentarz (1)
Widze , ze wszyscy dzisiaj na nlogu przeklinaja , nawet Zbirkos chociaz sie wsciekal wielokrotnie na te przeklinania.Poniewaz dzisiaj mamy wielkie swieto to tez poprzeklinam troche.Wlasciwie ja nic nie mam do dnia dzisiejszego , bo nawet bylo fajnie.Ubralam choinke,przygotowalam glowne danie wigilijne tzn.grilowanego karpia, wszystkim bardzo smakowal,wiec jestem z siebie strasznie dumna.Caly dzien dzwonily te cholerne telefony(bezsensu i bez sensu,0),cholera jak ja nienawidze tych telefonow!!!Pokoju oczywiscie nie posprzatalam do konca i chyba tego nie zrobie w ciagu najblizszych 2 dni,bo nie chce cierpiec na bezsennosc.Porzadek w pokoju = bezsennosc.Pewnego cholernego dnia tez byl porzadek w pokoju i od tej pory nie potrafie tam spokojnie spac ani nawet przebywac w tym przekletym miejscu przez dluzszy czas.Za dwa dni bede musiala posprzatac , bo moje ciotka do nas przyjezdza.w nocy tez za dobrze nie spalam , bo mialam koszmary.Snilo mi sie ,ze mama dowiedzial sie o moich planach,znalazla listy i wpakowala mnie do psychiatryka no i co jest najstraszniejsze nie moglam popelnic samobojstwa....A poniewaz zginal mi gdzies zegarek , wiec przynioslam sobie do pokoju zegar dosyc glosno tykajacy.Jak ja nienawidze tych cholernych zegarow i czasu!To jest okropne patrzec na te wskazowke sekund jak "biega" sobie po tej tarczy.Dlaczego ten czas tak szybko plynie.Poniewaz duzo mysle o zegarach czasie itp. bo bez zegarka nie moge zyc , wiec zastanawialam sie nad pewna rzecza.Co by sie stalo gdyby w pustym pokoju pomalowanym na czerwono umiescic kilka osob najlepiej takich jak ja czyli nie mogacych obejsc sie bez zegarka.Powiesic na scianie zegar z 4 wskazowkami najszybciej biegajaca ,mierzaca setne sekundy , 2- sekundy , 3- minuty i 4- godziny, no i zeby ten zegar glosno tykal.Mysle , ze po kilku godzinach to towarzystwo pozabijaloby sie nawzajem.Najpierw wpadliby w panike , potem straciliby kontrole nad soba az w koncu rzuciliby sie na siebie.Niektorzy z nich staliby sie agresywni wobec innych inni z kolei autoagresywni.Chyba fajny sposob na tortury psychiczne dla okreslonych jednostek.Ja tego na pewno nie przezylabym.
Tak sobie dzisiaj wymyslilam , ze najfajniej bedzie popelnic samobojstwo 9 stycznia , bo to taka fajna data tzn calkowite zacmienie ksiezyca.Fajny termin!Nawet mi pasuje, bo...po pierwsze to bedzie po Sylwestrze na ktorym chce byc.Fajnie bedzie. 50 osob,cale moje towarzystwo i w ogole.Ciotka juz wyjedzie,moze trocheglupio , bo bedzie musiala 2 raz wracac do Polski, moze lepiej zabic sie jak przyjedzie teraz , bardziej jej sie to bedzie oplacalo.Albo nie! Lepiej zostane przy tamtym terminem.Najwazniejsze , zebym nie dozyla rocznicy czegos tzn .do 1 lutego,bo to bedzie koszmar , a poza tym ferie wolny czas ,pewnie zwariuje jezeli nawet dozylabym do tej daty to najprawdopodobniej powtorzyloby sie wydarzenie sprzed roku, wiec lepiej oszczedze sobie cierpien i 9 stycznia powiem wszystkim pa,pa...Zatrzymam swoj czas, wszystkie te cholerne zegary...

Dzisiaj ludzie pojda na pasterke,chyba jedyny dzien w ciagu calego roku, w ktrym zaluje , ze nie chodze do kosciola i jestem agnostyczka.Nawet jezeli nic takiego sie nie wydarzylo to mysle , ze warto w to wierzyc,bo swieta bozego Narodzenia to wyjatkowy czas.
A propos wyjatkowego czasu dzisiaj w mojej miejscowosci kolko lowieckie urzadzilo sobie polowanie.w taki dzien!!!Mam nadzieje,ze kiedys zaplaca za to , ze pozabijali tyle niewinnych zwierzat a na dodatek w wigilie.Zaluje , ze ich nie spotkalam na swojej drodze...cholerne swinie!Och przepraszam jak ja moglam obrazic swinie!
Po prostu cholerni ludzie.Moim zdaniem kazdy czlowiek nawet najbardziej szlachetny bywa czasem chamem.Gdyby nie to najobrzydliwsze ze stworzen Ziemia nadal bylaby piekna planeta a zwierzeta zylyby w pelnej harmonii.Ja na szczescie niedlugo przestane byc czlowiekiem i albo przestane w ogole istniec albo zamienie sie w energie.Inne mozliwoci nie istnieja!!!!!Jezeli istnieje bog to nie moze byc istota absolutnie dobra,w innym wypadku nie stworzylby czlowieka.Ale o teorii absolutnego dobra i absolutnego zla napisze chyba inym razem.Jezeli kogos to bardzo interesuje to niech przeczyta sobie poglady na ten temat Spinozy.Za te swoje poglady zostal oskarzony przez kosciol o herezje a potem chyba spalony na stosie ,ale nie jestem pewna.

Cholera!Znowu to dziwne zdarzenie , wzielam do reki podrecznik filozofii , zeby sprawdzic czy Spinoza zostal spalony na stosie czy nie ale oczywiscie natknelam sie na fragment o samobojstwie.Pierwsze zdanie jakie zauwazylam:Spoleczenstwo,podobnie jak nauki religijne judaizmu i chrzescijanstwa,uwaza samobojstwo za niemoralne i nielegalne.Otoz ja mam gdzies opinie spoleczenstwa na ten temat i religie tez.Mam wlasne prawo moralne a tam nic nie ma na temat niemoralnosci samobojstwa.
Oczywiscie jutro juz nie bede przeklinac w swoim nloga .Dzisiaj to tak z okazji swiat i swiatecznego nastroju.
00:20 / 23.12.2000
link
komentarz (1)
Dzisiaj byl nawet fajny dzien.W szkole swiateczny nastroj...Na treningu tez bylo fajnie,tylko niestety nie mialam sie z kim bic ,bo najczesciej walcze z panem Jurkiem , a dzisiaj akurat nie cwiczyl.Moze innym razem napisze cos o panu Jurku,bo to bardzo fajny czlowiek.Wszystko by bylo super gdyby kolega po treningu nie popsul mi tego fajnego dnia.Tydzien temu dowiedzial sie , ze nie chodze do kosciola itd.,itp. i chyba sie tym przejal , bo dzisiaj wypytywal mnie o mojego ojca doszukujac sie zwiazku miedzy moim ojcem a kosciolem , bogiem itd. itp.(bezsensu..,0).Ostatnio w szczegolnosci wkurza mnie temat "ojciec" , bo zblizaja sie swieta ja czywiscie wyslalam do niego kartke z zyczeniami a on oczywiscie nic nie przyslal , wiec codziennie mam nadzieje , ze moze przysle chociaz zwykla kartke i tak do wigili bede czekala, a w wigilie pozostanie mi juz czekac tylko na telefon (oczywiscie chociaz wiem , ze nie zadzwoni to i tak bede miala nadzieje(jak ja ninawidze nadziei!,0)Potem dalej bede miala nadzieje ,ze moze dostane spoznione zyczenia.Bezsensu...

Dzisiaj wpadlam na taki fajny pomysl , zeby moze namalowac swoj list pozegnalny.Vincent van Gogh tak zrobil i wyszlo mu to genialnie.Nie chodzi mi o to w jaki sposb namalowal ten obraz tylko co na nim przedstawil.Konkretnie to pisze o obrazie "Kruki nad lanem zborza",jest jeszcze drugi tytul tego obrazu ale nie pamietam jaki.Nawet namalowal go troche inna technika(ostre ruchy pedzla , a nie zawijasy,0)Na obrazie przedstawione jest ciemne niebo , na nim ptaki(czarne,0) , zborze i co jest najistotniejsze trzy drogi biegnace w trzech roznych kierunkach i prowadzace donikad.Piszac list pozegnalny zawsze staram sie w jakis sposob wyjasnic dlaczego tak postapilam.Van Gogh nie musial pisac "dlaczego" , bo ten obraz jest odpowiedzia na to fundamentalne pytanie.Mysle , ze ten obraz istnieje dla wszystkich samobojcow.Moze nic nie namaluje i nie bede wyjasniala w liscie pozegnalnym nr3 "dlaczego?" , po prostu napisze , zeby ktos zobaczyl ten obraz.Tylko ktos kto nigdy nie myslal o samobojstwie moze zobaczyc po prostu zborze,jakies 3 drogi ,ptaki...Ja widze strach,cierpienie,brak wyjscia z sytuacji nieuchronny koniec..Podobno w jednym z listow do swojego brata van Gogh napisal "popelniajac samobojstwo czynisz ze swoich przyjaciol mordercow"Ja olewam po prostu to zdanie, ale moze jakis samobojca zechce zastanowic sie nad tym...

Dzisiaj na chemii przypomnialo mi sie pewne wydarzenie z dziecinstwa , nie wiem dlaczego akurat na chemii.Kiedy mialam 7 lat pewnego pieknego dnia wybralam sie na dach 10 pietrowego wierzowca , w ktorym mieszkalam.Oczywiscie to nie byl moj pomysl , tylko jakiegos kolegi.Na dachu zobaczylam piekne morze a na nim jakies zaglowki.Dopiero wtedy tak naprawde uswiadomilam sobie dlaczego dzielnica w ktorej mieszkam nazywa sie Przymorze.Gdybym nie zrobila tego na pewno i tak w koncu dowiedzialabym sie od kogos z jakiego powodu to miejsce tak sie nazywa ,ale..te wiadomosc przyjelabym w sposob bezmyslny , po prostu przyjelabym do wiadomosci ,ze tak juz jest i koniec. Konkluzje :dzieki temu doswiadczeniu wiem o wiele lepiej od innych dlaczego mieszkalam na Przymorzu...Jeszcze napisalm cos po tym jak sobie przypomnialam o tej historyjce:"Nie mozna poznac swiata nie podejmujac zadnego ryzyka".Ja np. moglam spasc z tego 10 pietrowego wierzowca i sie zabic, szkod a, ze tak sie nie stalo , bo teraz musze strasznie sie nameczyc , zeby to zrobic.Troche chyba nielogiczne to zdanie , ale chyba nie jestaz tak kontrowersyjne ,zeby spierac sie ze mna czy to jest sluszne stwierdzenie czy nie.Po prostu tak napisalam , nie przemyslam tego,ale chyba rzeczywiscie nie mozna poznac swiata nie podejmujac ryzyka...





23:13 / 21.12.2000
link
komentarz (1)
Dopiero 2 wpisy poczynilam a juz wkurzylam kilka osob, a w szczegolnosci Naste.Ale fajnie nie wiedzialam , ze jestem taka zdolna!!!Zbirkos dzieki , ze mnie tak dzielnie broniles przed tymi atakami.Nie wiem czy jest sens tlumaczenia dlaczego tak napisalam...Tak naprawde pisze tego nloga przede wszystkim dla siebie,wiec uwazam , ze mam prawo napisac to na co mam ochote.Jezeli komus sie nie podoba moj nlog to niech go po prostu nie czyta.Proste i logiczne.Prawda Nasta?Przede wszystkim,chyba nie przeczytalas do konca tej historyjki...ostatnie slowa to "ludzie sa okrutni",a poza tym napisalam" musialam sie smiac", bo taka jest prawda.Cale moje towarzystwo sie smialo , wiec ja takze musialam,a poza tym staram sie jak moge , zeby moi znajomi mysleli , ze ze mna jest wszystko w porzadku, wiec jezeli smieje sie z samobojstwa to chyba oznacza , ze pozbylam sie tego "problemu" raz na zawsze.

Wczoraj nie mialam czasu nic napisac , bo bylam strasznie zajeta.No wiec male uzupelnienie.Wczoraj mielismy wigilie klasowa, nawet fajnie bylo.Skladalismy sobie zyczenia..niektore bardzo oryginalne,smieszne:kolega zyczyl mi Szweda ,ale takiego , zebym nie mogla go pobic.Inny kolega zyczyl mi , "zebym wszystkich chlopow bila rowno",jeszcze inny , zebym nawrocila sie ,uwierzyla w boga i stwierdzila ,ze wcale nie jest taki zly -strasznie powaznie to mowil.Kolezanka zyczyla mi , zeby facet od fizyki nigdy do mnie powiedzial "Paniatno"(nie wiem jak to sie pisze , ale to oznacza po rosyjsku rozumiesz,0),bardzo wazne zyczenie , bo jak on mowi to swojeP. to oznacza , ze uwaza kogos za przyglupa.Inna kolezanka zyczyla mi pozytywnych mysli(ale bezsensu,0).Mam nadzieje ,ze w tym fragmencie nie ma zadnych kontrowersji,ktore moglyby wkurzyc kogos ( np.Naste,0).


A dzisiaj...dostalam 32 maile!!Rekord!Jeden z nich od Nasty,ktora tym razem prywatnie czepiala sie ,z e uwazam , ze samobojstwo jest smieszne.Dostalam rowniez pocztowke od Ani M. i zyczenia od osoby , ktora przez ostatnie miesiace wiele dla mnie znaczyla.Nie wiem jak to bedzie dalej z nasza znajomoscia ,bo...nie wiem.
Dzisiaj rowniez przeczytalam co o mnie napisal Zbirkos.Chyba jeszcze nikt o mnie nie napisal tylu milych rzeczy naraz...musze dodac , ze rowniez wspominam nasz wyjazd tak samo przyjemnie i uwazam , ze to byl niesamowicie niesamowity wyjazd.Mam pewne watpliwosci co do tego dlugu o ktorym pisze Zbirkos , kto komu powinien splacac dlug?Chyba ja jemu , a nie odwrotnie...
Jedyna rzecz ktora nie podobala mi sie to to jego przekonanie w 99%.Tak dla rownowagi ja jestem przekonana w 99% , ze po swietach bede wachac kwiatki od spodu.Musialam to napisac , bo strasznie nie lubie jak ktos jest albo przekonany , albo ma nadzieje.

Przed chwila znowu to dziwne zdarzenie...Wlaczam telewizor a tam w pewnym serialu komediowym pogrzeb(calkiem powazny,0) i tak dzisiaj niezle trafilam , bo najczesciej jak wlaczam telewizor to ktos skacze z wysokosci albo truje sie tabletkami.Kiedys nawet zrobilam taki eksperyment.Siedzialam w pokoju i w chwili ktora wydala mi sie najodpowiedniejsza wlaczylam TV , no i oczywiscie ktos mowil o samobojstwie.

23:07 / 19.12.2000
link
komentarz (1)
zisiaj byl zbyt smutno-smieszny dzien...Rano bylam na fizyce i o dziwo przezylam!!!Jeszcze na dodatek bylo dosyc smiesznie, chyba poraz pierwszy odkad chodze na fizyke.Podczas lekcji zadzwonil telefon i odebrala tesciowa tego nauczyciela od fizyki, ktory nazywa sie Janusz.No i jak sie okazalo zadzwonila jego zona a tesciowa zamiast powiedziec , ze maz jest zajety , bo ma lekcje to powiedziala "Janusz ma panienke w tej chwili".Myslalam , ze umre ze smiechu!Nawet ten moj nauczyciel od fizyki sie smial.Potem kolega do szkoly przyszedl z sensacyjna wiadomoscia.Idac do szkoly musial sie wracac z powodu kolezanki , ktora nie zauwazyla, ze zgubila spodnice.Na szczescie miala dluga kurtke i tylko bylo widac kawalek bialo- rozowej halki.Smieszny dzien....Potem kolezanka opowiedziala nam historie z dnia wczorajszego...Jakas dziewczyna z innej szkoly napisala na lekcji w zeszycie list pozegnalny na 13 stron,napisala w nim , ze otruje sie z powodu jakiegos chlopaka.Zostawila ten zeszyt i ktos ,przeczytal jej list.Podobno szukano ja caly dzien,kiedy zostala znaleziona rzeczywiscie miala przy sobie tabletki nasenne i uspokajajace,rzeczywiscie chciala sie otruc...smieszne prawda?,bo wszyscy sie smiali jak kolezanka opowiedziala te historie...ja tez musialam sie smiac...przez kilka minut nasmiewali sie z tej dziewczyny , dla mnie to bylo kilka najdluzszych minut tego dnia....Zabawna historia...Ludzie sa okrutni...

Wybierajac jedna z mozliwosci wygladu mojego nloga natrafilam na ten palnik gazowy i uswiadomilam sobie , ze nigdy nie myslalam nad tym sposobem samounicestwienia.Nawet nie znam danych statystycznych,nawet nie wiem na ktorym miejscu jest ten sposob(jezeli chodzi o skutecznosc,0).Jak ja moglam to pominac!!!Ale chyba jednak zostane przy wieszaniu sie.Mam nadzieje , ze Zbirkos tego nie czyta...a tak przy okazji Zbirkosa to on ma calkiem niezly pomysl z podsumowywaniem tego roku.W zasadzie od pewnego czasu podsumowuje swoje zycie,to jest bardzo przydatne podczas pisania listow pozegnalnych.Moge smialo stwierdzic , ze przez ostatnie trzy lata nauczyalam sie pisac takie listy i zrozumialam ich istote.Ciekawe tylko czy spelnia swoja funkcje po moim odejsciuAle wracajac do tego roku..mysle , ze to byl bardzo interesujacy rok,wiele bardzo waznych rzeczy wydarzylo sie w tym roku.Poznalam kilku fajnych ludzi,przyjaciol...Pomimo tego wszystkiego to chyba byl strasznie pechowy rok...kilka bardzo zlych rzeczy mialo miejsce..bardzo, bardzo zlych...
16:30 / 18.12.2000
link
komentarz (1)
W koncu zdecydowalam sie pisac swojego nloga..mam nadzieje,ze potrafie pisac cos takiego,bo co innego pisac dziennik dla samej siebie a co innego kiedy inni ludzie maja mozliwosc przeczytania tego co napisze w swoim w tym dzienniku.Oczywiscie zanim zalogowalam sie przemyslalam jeszcze jedna sprawe,czy pisac cala prawde,czy moze opisywac jakies bzdurne historie z mojego zycia, omijajac najwazniejsze wydarzenia czy przemyslenia.Chyba jeszcze nie zadecydowalam,bo mam maly dylemat moje bzdurne historyjki sa smieszne natomiast prawda smutna.Podejzewam , ze ludzie wola czytac bzdurne ,niewinne historyjki niz smutna prawde , ktora na dodatek czasem bywa irytujaca ,na pewno Zbirkos sie wkurzy jesli bede pisala prawde.Sam chyba domysla sie dlaczego...

A wiec zaczne moze od bzdurnej historyjki..W szkole bylo beznadziejnie , ale nie tak strasznie beznadziejnie ,a to za sprawa smieciarki, bo istnieje taka zaleznosc ( mam nadzieje , ze ja zauwazyliscie,0).Kiedy zobaczy sie smieciarke przed lekcjami to na 100% nie bedzie zapowiedzianego wczesniej sprawdzianu.Jezeli jest juz sie w szkole i widzi sie smieciarke przez okno to mozna byc pewnym , ze nie zostanie sie zapytanym , lub jakies inne szczescie spotka czlowieka.Ja dzisiaj widzialam smieciarke i nie mam jutro sprawdzianu z historii!Ciekawa jestem czy to tylko mojej klasie sprawdza sie ta teoria...

A tak poza tym to smutny widok za oknem i smutne halasy.Pewien pies o imieniu Borys wyje u sasiada.Dlaczego?Bo kilka dni temu przyjechal do nas facet , ktory kupil u nas Borysa i powiedzial , ze albo bierzemy go natychmiast albo go zastrzeli.Borys ma ponad rok i juz przyzwyczail sie do tamtego wlasciciela ,a ten zostawil go i odjechal po prostu,a biedny pies tylko patrzyl jak jego "wspanialy" pan odjezdza.Ludzie sa okrutni...Teraz Borys zamieszkal u sasiada i wyje z tesknoty za swoim "cudownym" panem.Oczywiscie dla tych, ktorzy nie lubia zwierzat to byla smieszna bzdurna historyjka,dla mnie smutna prawda...